Strona 1 z 3

[Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 13:20
autor: Deep
Alucard robi sesję prawdziwą w kolorach rdzy. A co powiecie na totalny burdel w kolorach chromu? Totalną napier***ankę? Ze wszystkim czego wam potrzeba? Wyścigi po ulicach Detroit? Walące się wieżowce? Ciągła ucieczka i rzucanie za sobą granatami? Połowę mieszkańców nastawioną przeciwko wam? Drugą połową, która widzi w was bohaterów?

Zapraszam na wesołą sesję w kolorach Chromu. Zapisz się już dziś! O co chodzi? Wspomniałem wyżej. Nie ma się czym martwić! Ameryka to jeden wielki plac zabaw a nasi chłopcy dostali nowe zabawki! I nie są to łopatki i wiaderka a spluwy i pasy z nabojami. Wesołej zabawy!

Przyjmę 4, 5 osób które wkleją tutaj kartę postaci, która winna wyglądać tak:

Imię, nazwisko, pseudonim i inne duperele:
Pochodzenie (wraz z cechą):
Profesja (wraz z cechą):
Wygląd:
Historia:
Współczynniki (74 + 1 z pochodzenia punktów do wydania):
Umiejętności (80 punktów do rozdania):
Sztuczki (w liczbie 2):
Ekwipunek (200 gambli do wydania):
Dlaczego ta sesja?:
O cholera!: (a tutaj wpiszcie co chcecie, ciekawe pomysły bedą nagrodzone :))


Mimo, ze sesja jest baaardzo cukierkowa wymagam nieco poziomu od moich graczy. Nie przyjmuję osób, które nie mają za sobą sesji neuro na żywo i na forum. Szczególnie zapraszam tutaj Toriego, Alucarda i Ravandilla ale uprzedzam, że dla wszystkich jest miejsce.

No to jazda!

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 13:30
autor: Wilczy Głód
No... najkrócej mówiąc: piszę się na to! Klep, klep... karta niedługo (jak wymyślę, kim chce grac :D )

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 13:40
autor: Ravandil
A ja mam takie pytanie - do kiedy rekrutacja? Bo oczywiście każdą sesję Neuro przyjmuję z pocałowaniem ręki... Problem w tym, że nie mam podręcznika :P Ale powinienem mieć w sobotę, jeśli KTOŚ (taka subtelna aluzja ;) ) mi go przyniesie. Jestem chętny, ale karta by była w sobotę. Nie chcę już nadwyrężać obecnej postaci ;)

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 13:49
autor: Deep
Spoko. Może w takim razie jak dostanę karty rozpoczniemy sesję koło 3-go? Na osłodzenie życia?

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 14:17
autor: Tori
Heh, na razie zaklepuję miejsce...


Muszę w końcu ruszyć moje własne sesyje...

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 14:51
autor: Gurewicz
wchodze w to!przepraszam za niekompetencje jako gracz, ale sie ucze:D
mam za soba jakies 8 miesiecy sesji w kiepskiej druzynie; p

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 14:57
autor: Tevery Best
Zapisuję się, tylko daj mi trochę czasu, chcę zrobić "orginalną" kartę, a nie trzeci raz to samo. Poczekaj na mnie, OK?

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 16:20
autor: Alucard
I JA !! IJA :D
Czekaj na mnie

Zapisuję się.

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 16:33
autor: Rhagan
Ja tak samo jak Gurewicz też prawie cały rok w kiepskiej drużynie grałem. Dobrze wyczuwam klimat. Zapisuję się.

Re: Zapisuję się.

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 16:45
autor: Gurewicz
Rhagan pisze:Ja tak samo jak Gurewicz też prawie cały rok w kiepskiej drużynie grałem. Dobrze wyczuwam klimat. Zapisuję się.
tak dokladniej to gral ze mna, jako smietanka kiepskiej druzyny; p

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 16:56
autor: Deep
Karty w temacie. Czekam :D

Jak na razie to koniec wolnych miejsc. Zobaczymy jakie karty wyślą ci co się zapisali (o matko! nawet nie wiecie jaką krzywdę sobie wyrządzacie zapisując się na tą sesję!). W razie czego miejsca się zwolnią jeśli nie dostanę dobrych kart.

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 17:11
autor: Gurewicz
w temacie?a ja ci na gg dalem;p.jak cos to powiedz, popracuje jeszcze kilka dni nad historia

Pochodzenie:Detroit
Cecha z profesji:7 poty
Klasa:Chemik
Cecha z klasy:farmaceuta
ZR:16
PER:14
CHA:15
SPR:17
BUD:13
Sztuczki:Po schodach, skok
Wygląd:Piękna brunetka, z wspaniałymi zielonymi oczyma i odrobine za dlugim nosem(przed wojna, teraz nikt sie nie uczepi.a przed wojna jedyna osoba zauwazajaca to bylaby ona sama:))nie jest zbyt wysoka, ma zaledwie 170-172 cm wzrostu.Ubrana jest w czarne bojówki/szturmówki, czarną koszulke Metallici, dodatkowo zielony plaszcz, glany i cieply, welniany sweter.
Umiejetnosci:
Motocykl-5
Karabiny-4
Bron reczna-3
Biologia-4
Chemia-5
Fizyka-1
Mat. wybuchowe-4
Sprzęt:AKMS(kałasz ze składana kolba)-80
30 naboi 7.62 mm-60
Mały Chemik-25
walizka na Małego Chemika-25 gambli(sam ustal jaka bedzie za taka sume:))

Historia:kate miala ojca petrochemika, bardzo cenionego w Detroit-nazywal sie john, a matki nigdy nie znala.Od urodzenia była chciwa i pazerna.W wieku 14 lat zaczela pic.Pewnego dnia, z braku mozliwosci ukradla i sprzedala "to cos czym sie robi benzyne"(sorrki, nie wiem co to etc.)
"otworzyla oczy:zobaczyla ojca pochylajacego sie nad nia.kilka flaszek i strzykawka kolo niej mowily same za siebie.
-dlaczego, kate, dlaczego...
reszty slow nie slyszala, ponownie odplynela..."
ojca nigdy wiecej nie widziala.Za gamble z "tego czegos" jakos udawalo jej sie wyzyc...
lecz juz prawie sie skonczyly..

mam nadzieje ze jest dobrze.nie przesadzilem z ubraniem?

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 17:16
autor: Deep
Skoro widzisz, że zalatuje kiczem to jak JA mam ci to uznać? Popracuj nad wyglądem i nad historią przede wszystkim. Potem możesz popracować nad wyglądem karty a potem możesz zmienić cechę z profesji. Sorry, że się tak czepiam ale to jest wymagająca sesja. Mam nadzieję, że brałeś już udział w sesjach na forum? Względem cech, profesji etc - uznaję tylko Neuro 1.5, Wyścig, Bohatera^2, Bohatera^3 i tyle.

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 18:12
autor: Alucard
Imię- Carlos
Nazwisko- Callahan
Pseudonim- Łuska
Wiek- 32 lata

Pochodzenie- Południowa hegemonia
cecha- Urodzony morderca (z jednej paczki wojownika wszystkie umiejętności posiadam na +2, czyli sobie dodaję :D )

Profesja- Zabojca maszyn
cecha- Słaby punkt

Wygląd- A jak myślisz? Jak może wyglądać twardziel z hegemonii. Pomysl przez chwilę zanim zaczniesz zadawać głupie pytania... Okrutny ryj, szeroka czaszka i zwężone świdrujące oczy mówiące "jeszcze Cie dopadne sukinsynu". Dodaj sobie do tego metr i dziewięćdziesiąt dwa centymetry wzrostu i masz Łuskę. Koleś jest dosć szczuply. Wazy jedynie 85 kg. z czego około połowa to mieśnie. A te to on ma wszędzie. Potężny biceps wielkości ludzkiego uda, udo wielkości byczego uda. Niesamowity widok. Callahan uwielbia nosić luźne ciuchy. Długie dżinsy którymi zamiata podłoże, koszulka z napisaem FUCK ME
(taaa... niechby ktoś sprobowal go wydymać..) i stare trampy z noskami okutymi metalem. Na froncie, gdzie walczyl blagano go, aby ubral sie jak człowiek a nie jak średniej klasy koszykarz, ale odmawiał. Jak mówił "maszyna musi zobaczyć każdy z moich mięśni... będzie miała co wspominac w zaświatach". Szkoda slów. Jest czlowiekiem silnym, ypartym i butnym. Jak sam powiada "świat poznał tylko trzech nieśmiertelnych ludzi... Herkulesa, Johna Lenona i Carlosa "Łuskę" Callahana."

Historia: Callahanod urodzenia sprawial kłopoty wychowawcze. W wieku 7 lat spalił domowego kota "Żorża" mówiąc, że "gapił się na niego i wybitnie szukał zaczepki". Juz wtedyu jego matka wiedziała, że będzie z nuim cięzko. Co najgorsze, Callahan nie byl glupi. Wręcz odwrotnie. Sprytny był z niego sukinkot. Gdyby był idiota łatwiej byłoby go upilnować czy kontrolować. Ale nic z tych rzeczy. Ojciec wiedział, ze wizyta synka w mamrze jest kwestią czasu. Jak zwykł mówic matce "im szybciej tym lepiej, a i krzesło elektryczne Bóg może da...". Łuska nie cieszył się miłościa rodziny. W wieku 14 lat uciekł z domu. Jedyne co ze sobą zabrał to 5 butelek whisky, tequillę i skrzynka browaru. Uwierzycie? Kretyn nie zabrał ani kromki chleba. Jakos przeżył i mając 18 lat trafiłna krzeslo w jednej z postapokalitycznych dziur. Wyrok-Śmierć. Zarzut-Zamordowanie z wyjątkowa brutalnościa miejscowego mistrza walk na arenia (tylko, że zabił go w barze). Jedyne słowa obrony jakie powiedział brzmiały "Nikt mu nie kazał sie tak gapić". Z opresji uratowała go banda kumpli którzy wrabali sie motorami do miasteczka i odbili Callahana. Rok później szukając przygód Luska poszedł na front. Tam nauczył się walczyć z Molochem i został jednym z cenniejszych wojaków. ROk temu opuścił na jakis czas front aby odpocząć. Bóg wie kiedy i czy powróci do walk.

Wspóczynniki.

Budowa 19 +1
Zręczność 15
Charakter 17
Percepcja 13
Spryt 10

Umiejętności
Bijatyka 4
rzucanie 3
broń biala 4
kondycja 3
plywanie 1
wspinaczka 1
Pistolety 2
karabiny 7
kusza 1
zastraszanie 3
odporność na ból 3
niezłomnosć 3
morale 1
nasłuchiwanie 1
wypatrywanie 1
czujnosc 3

Sztuczki
Bieg w ciszy
Śrutobranie (działa jedynie na pompkę zwaną też śrutówą)

Zakuuupy :D
shotgun ( u mnie pisze 40g )
obrzyn ( 35g )
3xgranat zaczepny (razem 30g )
Żarcie na poziomie i woda na tydzień (15 g)
Tokariew ( 30g )
M60 zwany przez miłośnikow świniakiem :D ( powiedzmy, że 50g )
Kasa wydana.

Po co ta sesja:
Wiesz Deep... zaskoczyłeś mnie tym pytaniem Sądzisz, że kiedy szykuje sie soczysta nawalana mnie tam może zabraknąć? Naprawdę musisz się pytać, czemu sam Alucard zaszczycił swym karabinem progi molocha? Zawiodłem się... chlip -_-'

O cholera:
-Jonson... Jonson na Boga chodź tu!!! Zobacz co te zwyrodnialec którego nazywasz synem zrobił
-Już biegnę Maggy, juz już...
Rodzice Callahana ze zdziwieniem i przerażeniem wpatrywali się w płonąca kupkę kosteczek i sierści... Obok stał kulkuletni luska z zapałka i kanistrem.
-Ups-Wyszeptał.
Ojciec zbladl. Siląc się na uprzejmość zapytal słodkim głosem syna (W sumie cedził przez zęby... ale starał się facet)
-Carlos. Kochany... możesz powiedzieć nam, czemu spalies Żorża?
Stary już wiedział jaka będzie odpowiedź. Taka sama jak zwykle
-Gapił się na mnie... szukał zaczepki...
Matka o mało co nie dostała zawału. Ojciec spróbował jeszcze raz wyraźnie tracac nerwy...
-Chcesz mi powiedzieć, że spaliłes kotka, bo nie podobało Ci się jak... echm... patrzył się na ciebie
-Mógl nie zaczynać...Teraz stary Callahan wiedział. Jego syn był upośledzony. Tak. Na pewno. Jaki normalny dzieciak spaliłby kota! Miał syna idiotę. Z rozważań wyrwał go warczący głos syna
-Nie gap sie tak na mnie
Stary przełknął śliną.
-Eeee... Chodźmy Maggy... niech sie pobawi... zostawmy go w spokoju... Tak będzie lepiej

MAM NADZIEJĘ, ŻE KARTA SIE SPODOBAŁA :D

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 20:00
autor: Gurewicz
wow^^dopiero teraz widze jak wiele mi zawsze brakowalo; p
EDIT:Mistrzu, naucz mnie tego; p

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 20:16
autor: Deep
Hmm... Alucard, jesteś przyjęty oczywiście tylko jednego nie potrafię zrozumieć... Napisałeś, że "sprytny z niego sukinkot". Więc czemu masz przy sprycie tylko 10 punktów? xD Niby to trochę jest ale dla mnie to dalej półgłówek :P

Re: [Neuroshima] Yay!

: czwartek, 30 sierpnia 2007, 20:24
autor: Turek
IMIĘ Tom
-NAZWISKO Hendley
-PRZYDOMEK zazwyczaj mówią na niego ksiądz co mu nie przeszkadza ale denerwóje się gdy mówią na niego klecha
-WIEK 29
-POCHODZENIE Sant Lake City
-CECHA WYNIKAJĄCA Z POCHODZENIA (JEDNA) Wierze
PROFESJA Kaznodzieja Nowej Ery
-CECHA WYNIKAJACA Z PROFESJI (JEDNA) Amen
-HISTORIA
Tom urodził się w Sant lake City mieście pełnym powalonych sekciarzy i fanatyków, aż dziw że mimo tego że został klechą nie przypomina tak bardzo tych jełopów, nie czepia się do tego kto jak wierzy, ważne żeby Wierzył w Boga.
Gdy miał 24 lata, wziął w łapę karabin i cos strzeliło mu do łba- choć sam nazywa to powołaniem.- aby wyruszyć z miasta i szerzyć wiarę w świecie oraz aby walczyć z pomiotem szatana czyli Molochem i Mutantami, nie, nie planuje jak zniszczyć całego Molocha, wie że to niema sensu jeśli nie zabierze się do tego cała ludzkość a widać ludzkość jeszcze do tego nie dorosła, może kiedyś ale za pewno nie za jego życia- albo i nigdy.
Zamiast planować wielkie akcje, po prostu rozwala mutki lub maszyny molocha gdy tylko jest okazja oraz realne szanse, dlatego też często towarzyszył Łowcą Mutantów, Zabójcom Maszyn oraz grupą Najemników, sam tez często brał pieniądze za walkę, bo w końcu nawet sługa boży musi jeść i pić- nie zawsze wodę- a w dzisiejszych trudnych czasach nikt nic nikomu za darmo nie da.
Tom Hendlem absolutnie nie jest fanatykiem- przynajmniej nie tak wielkim ja większość z Sant Lake.- nie obchodzi go jak wierzysz, ważne abyś wierzył w Boga i nie przekraczał pewnych granic- np. mówiąc ze Moloch jest Bogiem.
Możesz skakać wokół ogniska i wrzeszczeć, możesz też godzinami leżeć krzyżem w jakimś tam kierunku świata, nie ważne jak, ważne abyś wierzył, wiara czyni cuda, naprawdę.
Raz przez pewien okres czasu zjeździł też ładny kawałek stanów z pewnym człowiekiem , wołali na niego Jim i zajmował się tępieniem gangów na autostradach, trochę razem zjeździli ale w końcu się rozeszli w jakiejś zapadłej dziurze gdzie Hendlem dołączył do grupy Najemników mających spacyfikować (czyt. zrównać z ziemią) grupkę mutantów.
- Robota czeka.- mruknął pod nosem odbezpieczając Winchestera, zawsze to parę pomiotów szatana mniej i parę gambli więcej dla sługi bożego wypełniającego swą misje.

-WYGLĄD (MOŻE BYĆ ZDJECIE)
Tom jest raczej niewysoki coś około 165 centymetrów wzrostu ale za to dobrze zbudowany, włosy ma koloru czarnego sięgające do barków.
Zazwyczaj na jego twarzy o surowych kamiennych rysach gości wyraz powagi choć i czasem gości na niej uśmiech.
Zazwyczaj nosi starą sutannę którą dorwał gdzieś w Sant Lake City i wygodne wojskowe buty.
-WSPÓŁCZYNIKI (70 do rozdania)
*budowa 16
*zręczność 19
*Charakter 17
*percepcja 10
*spryt 12
-SPECJALIZACJA
Wojownik
-UMIEJĘTNOŚCI (30 do specjalizacji i 35 do ogólnych)
Walka wrencz
Bijatyka 3
Rzucanie 1
Broń ręczna 5
Broń strzelecka
Pistolety 3
Karabiny 6
Kusza 1
Medycyna
Leczenie chorób 2
Leczenie ran 2
Pierwsza pomoc 2
Negocjacje
Zastraszanie 2
Perswazja 2
Zdolności przywódcze 1
Siłą woli
Odporność na bul 2
Niezłomności 2
Morale 2
-SZTUCZKA
Magazynek
Zamach
-CHOROBA - To chyba Mg ma usatlić?
-SPRZĘT Biblia, Nóż, Winchester+30 naboi, lekarstwa, Desert Eagle+2 magazynki, stara sutanna, koc, prowiant i woda, MP5(+2 magazynki)


EDIT:
Karta wyedytowana i gotowa