Strona 4 z 4

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: sobota, 29 marca 2008, 15:36
autor: denis
Ciekawy jestem czy MG z rozmysłem wprowadził kaprala - nie Polaka ...

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: sobota, 29 marca 2008, 17:24
autor: Keyhell
A czy ktoś mówi, że jest nie-polakiem? Przypominam, że Noid także nie jest angielskim nazwiskiem... To jest tylko jego pseudonim operacyjny.

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: sobota, 29 marca 2008, 19:32
autor: necron1501
W rekrutacji mamy więcej stron niż w sesji. :D
Keyhell wprowadź takich normalnych wrogów, nie gammorinów lub coś w ten deseń.Bo tak chwilowo gadamy,gadamy i nic się nie dzieje.Mam pytanie kto będzie prowadził naszego kaprala???

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: sobota, 29 marca 2008, 21:08
autor: Keyhell
A tak się składa, że ja. Postać prowadzona przez MG. Takie rzeczy się zdarzają dosyć często.

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 18:55
autor: Gammorin
No i sesja padła =/

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 19:29
autor: Keyhell
Niekoniecznie. Mogę coś jeszcze skrobnąć, o Azraelu się zapomni, bo chyba olał sesję. Jeśli wróci to coś się wymyśli. Tylko ci coś napisze potem na pw Gammorin. Ale podstawowe pytanie:
Czy macie jeszcze chęci do gry?

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 21:03
autor: necron1501
Mam,a tak poza tematem.Moim zdaniem wyższe szychy czytaj wyższe rangi,na domiar często olewają sesje,rekrutacje.Nowym zależy ponieważ chcą mieć wyższą rangę oraz dobrą opinię na forum.Nie wiem może się mylę ale takie mam odczucia.

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 21:30
autor: Azrael
Nie wiem może się mylę ale takie mam odczucia.
Raczej się mylisz bo z tych nie zbanowanych mam najgorszą opinie na forum. (a z tych zbanowanych nie prześcignąłem chyba tylko AC)
Zresztą spójrz na sesje które doszły do 25 strony. Żadnych nowych.
Niekoniecznie. Mogę coś jeszcze skrobnąć, o Azraelu się zapomni, bo chyba olał sesję. Jeśli wróci to coś się wymyśli. Tylko ci coś napisze potem na pw Gammorin. Ale podstawowe pytanie:
Czy macie jeszcze chęci do gry?
Nie miałem siły, czasu na odpisywanie na tą sesję... no bo sorry to wcale nie wygląda jak misja komandosów z paranormalnymi zdolnościami, a raczej jak... gorzej niż cieć Ryan. Odpiszę jutro na 100% i znowu zacznę odpisywać systematycznie, ale tylko dlatego, że nie chcę wam psuć zabawy. Sesja się sypła (jak dlamnie) w momencie, gdy wszyscy zostali szeregowcami. Na Boga, przecież za samo bycie "Super Natural"... zresztą.

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 21:39
autor: denis
Fakt ze cokolwiek powiedzieć to sesja nie była przygotowana / przemyślana przez MG .
Poczatak - czyli załozenie ze postacie sie nie znają ( co juz wyklucza poczatkowe współdziałanie ) , Brak dowódcy w oddziale ( obojetnie czy MG czy Gracza ) , Sama scena ze stołem zawalonym bronią - zupełnie nie pasujaca do "komandosów "gdzie kazdy powinien wmięc własna , wypieszczoną spluwę . Do tego dodać braki w opisach ( gdzie Azrael pisał o ulicach a kto inny o jaskiniach ;) . A potem motyw zbiegającym werewolfem który miał jeszcze współpracowac z drużyną ...

A co do Azraela ... mysle ze nie ma sensu sie zmuszać do pisania bez przyjemności ;)

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 21:48
autor: Gammorin
Nom trochę to wszystko się pokręciło ;). Nie wiem. Może zrobić 2 sesje, w ktorej będzie w miarę normalna akcja ?
Jakby co Keyhell mogę zdjąc z Ciebie brzemię MG, a Ty sobie spokojnie, na luzie pograsz. Oczywiście, jeżeli chcesz mistrzować to nie ma sprawy :mrgreen:

Re: [F.E.A.R] Strefa 66

: środa, 2 kwietnia 2008, 23:05
autor: Keyhell
Podnoszę ręce w geście przeprosin i poddania się.
No cóż. To moja druga sejsa z perspektywy MG. Miała być szybka i jednostrzałowa. Niekoniecznie brałem się do czegos superprzemyślanego i cholernie ambitnego. Wyszło jak wyszło. Tym bardziej, że ostatnio mam znacznie mniej czasu na dbanie o jakość moich postów, odpowiedzi i kart. No cóż. Życie.

Gammorin - jeśli chcesz. Może coś jeszcze podratujesz, ja do tego duszy nie mam. Mógłbym zagrać, ale w momencie kiedy wszyscy zaczęli mnie zasypywac pretensjami i niedogodnościami, musiałem się ze wszystkim uporać. Wtedy musiałem ratować jakieś pięć trudnych spraw na raz i kombinować. Wątki zaczęły się zderzać, okręcać, plątać i wysupłały jeden wielki burdel.