Było koło siódmej rano, a on nadal krzątał się znerwicowany w swoim gabinecie. Tak spędził kolejną nieprzespaną noc - przeczłapał kilka kilometrów nie wychodząc przy tym nawet z pokoju i pewnie nie zdając sobie z tego sprawy. Przemył twarz zimną wodą. Nie pomogło. No może tylko tyle, że oprzytomniał nieco. Łeb nadal pękał od durnych myśli i z przemęczenia. Za jakieś 2 godziny pojawią się umówieni klienci. Zdjął z siebie wczorajszą koszulę i założył świeżą. Łyknął prochy i rozwalił się w fotelu. Prawie natychmiast w jego głowie zrobiło się całkowicie pusto. Nie miał już samobójczych myśli wywołanych dręczącymi go wspomnieniami. Zmęczone oczy zamknęły się, mroczki przesłaniające do tej pory cały świat, teraz przesłaniały już jedynie ciemną wewnętrzną stronę powiek. Zamajaczył coś jeszcze cicho ale tylko raz zanim zasnął.
Młoda głupawa sekretarka po drugiej stronie drzwi gabinetu nie przeszkadzała mu, bo zaczynała pracę dopiero o 9:00. Ale gdy tylko pojawiła się za pięć dziewiąta, razem z nią za drzwiami zaczęły rozlegać się dzwonki telefonu. Jeden z nich go rozbudził.
- Gabinet psychiatryczny w czym mogę pomóc? - drażniąco piskliwym głosem zaczęła sekretarka.
- Był pan umówiony? ....... Pańska godność ? ......... Szypulski ? ........ Tak, jest Pan umówiony na 9:15. Proszę chwileczkę poczekać, zaraz sprawdzę czy doktor Pana przyjmie.
Przełączyła się na wewnętrzny do gabinetu.
-Panie Wacku, dzień dobry, pacjent będzie za 15 minut. Przyjmie go Pan?
-Tak. Przyjmę.
-Kawę podać?
-Mocną Pani Marysiu. Mocną !
-Halo? Tak.... tak, proszę się nie denerwować, doktor na pewno pana przyjmie......tak.......zapraszamy.
Odłożyła słuchawkę. Wstawiła wodę na kawę i umyła szklanki, po czym przystąpiła do swojej codziennej pielęgnacji paznokci.
Lekarz wstał i raz jeszcze przemył twarz zimną wodą. Znowu czuł się tak jak dwie godziny temu przed zażyciem prochów. Położył się na kozetce i czekał na kawę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do gry. Czysty story telling. Potrzebuję 5-7 graczy. Wcielą się oni w pacjentów gabinetu psychiatrycznego. Dozwolone jest również wcielenie się w głupawą sekretarkę albo nawet w krewnych i znajomych pacjentów. Akcja gry toczy się w dzisiejszych czasach w świecie jak najbardziej realnym. Gabinet mieści się w stolicy. Bohaterowie muszą mieć od 18 do 68 lat. Uwaga ! Można po pewnym czasie wybierać sobie nowych bohaterów z tego względu, że niekiedy postać albo sytuacja może okazać się po prostu nudna.
Krótkie karty postaci proszę wysyłać prywatnie. Mają one zawierać wiek , płeć i czego dotyczy problem
Edit: Ta gra nie ma chyba szansy zaistnienia. Jak miałbym ją prowadzić niby? Przecież nie wpuszczę do gabinetu kilku osób na raz. A może jednak?
[Storytelling] Wizyta u psychiatry [prawdopodobnie nieudana]
-
- Pomywacz
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela, 25 maja 2008, 11:10
[Storytelling] Wizyta u psychiatry [prawdopodobnie nieudana]
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 2 czerwca 2008, 01:15 przez Malin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 12:31
- Numer GG: 2363991
- Lokalizacja: Skądinąd
Re: [Story telling] Wizyta u psychiatry
hmmm, w kontekście wczorajszego wpisu temat wydaje się być prowokacją
DUB W NOSIE !
Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
-
- Pomywacz
- Posty: 27
- Rejestracja: niedziela, 25 maja 2008, 11:10
Re: [Story telling] Wizyta u psychiatry
no powiedzmy że jest prowokacją...nieplanowaną...ale udanąOjciec Mróz pisze:hmmm, w kontekście wczorajszego wpisu temat wydaje się być prowokacją
Zapraszam do gry