Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Kącik Gier Fabularnych
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Solarius Scorch »

Temat ten jest kontynuacją dyskusji, jaka wywiązała się w dziale Warhammera po zacytowaniu artykułu zamieszczonego na Polterze. Dyskusja zaczęła mijać się z tematyką WH, więc została przeniesiona tutaj. - D-moon

Mnie artykuł się podobał. Bądź co bądź dotyczył terminologii, a terminologia nie jest miejscem na posiadanie własnego zdania. Nazwy to nie opinie i powinny u każdego znaczyć to samo, gdyż do tego właśnie służy język, by umożliwiać porozumienie na podstawie wspólnych pojęć. A że z owych terminologicznych sporów powstają też efekty szersze (jak np. pogardliwe miażdżenie heroicu), więc tym bardziej należy terminologię uściślać i propagować. Artykuł w Wikipedii faktycznie jest straszny, gdyż przeczy sam sobie, jest niespójny i nieprecyzyjny - ale autor sam to opisał, więc powtarzać po nim nie będę. Miło byłoby oczywiście, gdyby przedstawił nam własną, lepszą definicję, albo najlepiej naprawił sam artykuł w Wikipedii, ale może nieco zbyt wiele wymagam.
Jedyne co mógłbym zarzucić autorowi, to lekceważący stosunek do polskiego fandomu. Robi on z polskich fanów fantastyki jakichś wiochmenów, którzy dopiero co zeszli z drzewa, by podnieść Tolkiena. Polska fantastyka ma wielkie tradycje, po prostu są one inne niż zachodnie i wymagają pewnego przystosowania. Nie jest to jednak moim zdaniem wada, ale potencjał tworzenia czegoś nowego (jak zrobił to choćby Trzewik, który o ile wiem bynajmniej nie wypychał Jesiennej Gawędy na sztandarowy - czy nawet jedyny - przykład dark fantasy).
Poza tym autor idzie wydeptaną przez wielu przed nim ścieżką głoszenia wyższości rynku nad innymi mechanizmami tworzenia kultury, która sama w sobie jest śmieszna, jednak to sprawa pomniejsza.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Warhammer - jeden z najorginalniejszych światów...

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Jedyne co mógłbym zarzucić autorowi, to lekceważący stosunek do polskiego fandomu.
Ostatnio zauważyłem że 70% jak nie więcej artykułów na chociażby Polterze (dział RPG) odnosi się do tekstów zagranicznych. Może coś ok 30% to teksty opisujące systemy wydane w Polsce i sytuacje na polskim rynku. To przerażające, że mając w Polsce kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt dobrych systemów, prawie wszystkie wydają się martwe. Nikt nie pisze o nich nic. No może z wyjątkiem pojedynczych przypadków Młotka i D&D (O Neuro czasem ktoś napisze, ale już nie na Poltku). Obecnie mam wrażenie że autorzy tych artykułów uważają, że RPG przeszło już zupełnie na Zachód i nie ma co pochylać się nad Polską, lepiej opisywać szereg nowinek z zagranicy, co z tego że zna je i gra w nie może 1% erpegowców w Polsce. Czasem mam wrażenie że jest nawet więcej relacji z zachodnich konwentów i rozdań nagród niż z Polskich. Czy w Polsce naprawdę wszystko już umarło? Czy naprawdę znając kilkanaście systemów wydanych w Polsce nie można uważać się za znawce, bo każdy zaraz zarzuci ci że nie znasz dodatkowych kilkudziesięciu zagranicznych tytułów? Trochę to wszystko smutne.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: BLACKs »

Mnie artykuł się podobał. Bądź co bądź dotyczył terminologii, a terminologia nie jest miejscem na posiadanie własnego zdania. Nazwy to nie opinie i powinny u każdego znaczyć to samo, gdyż do tego właśnie służy język, by umożliwiać porozumienie na podstawie wspólnych pojęć. A że z owych terminologicznych sporów powstają też efekty szersze (jak np. pogardliwe miażdżenie heroicu), więc tym bardziej należy terminologię uściślać i propagować. Artykuł w Wikipedii faktycznie jest straszny, gdyż przeczy sam sobie, jest niespójny i nieprecyzyjny - ale autor sam to opisał, więc powtarzać po nim nie będę
Tu się zgadzam ;).

Odnośnie polskiego fandomu uważam, że trzyma on wysoki poziom. Artykuły pojawiające się na serwisach są wartościowe. Drużyny, które poznałem na forum i z którymi okazję miałem grać, mają spore doświadczenie i rozgrywka z nimi to przyjemność, choć oczywiście, zdarzają się wyjątki.

I te wyjątki mnie najbardziej denerwują, a w szczególności:
- osoby uważające odgrywanie za rzecz koniecznie wiodącą prymat podczas rozgrywki, wypłaszczając resztę elementów - nie tylko pośród graczy i MG, ale także polskich autorów, którzy traktują w swoich podręcznikach mechanikę jako rzecz drugorzędną, niepotrzebną, stwarzający wrażenie wstydzących się elementów własnego produktu, który powinien działać na korzyść kolorytu systemu,
- osoby posiadające kompleksy, zaspokajane przez wizerunek TRU-Polskiego-ERpegowca (w skrócie TRUPERa): mianowicie tacy, którzy uważają WFRP za tragedię, pełną rozterek emocjonalnych i trudnych wyborów czy też tarzanie się w błotku i traktujących spłycanie roli bohaterów graczy jako rzecz, która musi być; takich, którzy uważają RPG za sztukę, stojącą na równi z chociażby muzyką lub malarstwem; takich, którzy w RPG szukają zaspokojenia, katharsis,
- osób fanatycznych, czczących jeden system, bez chęci poznania innych (zarówno systemów, jak i sposobów rozgrywki.

Lecz oczywiście, takie wyjątki mogą występować też w innych fandomach - czy występują koniecznie, tego nie wiem. Ale jestem pewien, że dopóki będą występować w polskim, nie stanę się częścią fandomu :P.
Frey
Szczur Lądowy
Posty: 14
Rejestracja: niedziela, 16 września 2007, 19:43
Numer GG: 5214485

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Frey »

Karczmarz ma sporo racji - w sumie od tego tu jest. Że czasem ciężko poczytać coś przydatnego o systemie w który sie gra. Chciałem kiedyś poczytać o ZC, nie mówiąc już, że nie ma gdzie, to też nic ciekawego nie ma.

Polski fandom ciężko mi ocenić bo nie znam zbytnio zagranicznych, ale w moich oczach w skali od 1 do 10, gdzie 10 to jest genialnie. To dałbym jakiś 3+. Mam troche skrzywiony pogląd na ten temat wiec nie będę argumentował, ale po prostu sytuacja jaka jest w tej chwili mi się nie podoba. I stać Polaków na pewno na więcej.

Co do podanych wyżej przykładów np. "Mój system do D&D jest zajebiście zajebisty i nie będę czytał jakiegoś innego shitu" - taki opinie rzadko ale się zdarzają jeszcze (oczywiscie to przykład).
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Odnośnie polskiego fandomu uważam, że trzyma on wysoki poziom. Artykuły pojawiające się na serwisach są wartościowe.
Ale jest ich niewiele. 90% tekstów na portalach to newsy co się dzieje za granicą.
Przykład:

# Sartosa - dobry polski tekst do popularnego w Polsce RPGa
# SW: Dawn of Defiance FAQ - jakieś info o zagranicznym artykule
# Profesje z Realm Of The Ice Queen - jakieś info o zagranicznych nowinkach
# Zew Cthulhu – Tuesday Terribles - jakieś info o zagranicznych nowinkach
# Zew Cthulhu – karty tarota - jakieś info o zagranicznych nowinkach
# Światotworzenie po raz piąty - dobry tekst dla polskich twórców
# Aktualizacja FAQ zasad - jakieś info o zagranicznych nowinkach
# Ezjusz z Amnu w pełnej krasie - dobry tekst dla polskich graczy D&D
# The Rage - Recenzja - recka zagranicznego podręcznika
# The Digital Front - Episode 04 - jakieś info o zagranicznych nowinkach

To jest 10 aktualnych nowości na Polterze. 3 teksty dla fandomu i 7 informacji z Zagranicy. Straszne? Mnie to przeraża.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: fds »

Karczmarz pisze:To jest 10 aktualnych nowości na Polterze. 3 teksty dla fandomu i 7 informacji z Zagranicy. Straszne? Mnie to przeraża.
Dla mnie jest to całkowicie normalne. A może co byś chciał? 7 artów o jakichś głupotach i tylko 3 wiadomości o tym co się dzieje na świecie? A co z resztą? Olewać bo nie dzieje się w Polsce? Pewnie olejmy recenzję właśnie wydanego podręcznika z nWoDu, bo bezczelny White Wolf nie jest polską firmą. Co nas obchodzi, że podręcznik będzie można w Polsce kupić i pewnie szybko będzie przetłumaczony? Czy to ważne, że nowy Świat Mroku cieszy się diabelną popularnością w Polsce, mimo tego, że jeszcze nie wyszedł w polskiej wersji językowej? Nie! Najważniejsze jest wymyślanie artykułów na temat polskich systemów, pisanie dodatków, nieważne czy sensownych, o polskich produktach. To jest, jak na mój gust, jedna z rzeczy która mnie wnerwia w polskim fandomie, a przynajmniej w jego sporej części - zadufanie.

Jak dla mnie wszystkie 10 artykułów jest dla polskiego fandomu. Ale jak niektórym ksenofobia rzuca sie na mózg to mogą sądzić inaczej. Lepiej zamknąć się w swoim światku i marudzić jak to bardzo jest źle.

PS: Moim zdaniem polski fandom miewa się bardzo dobrze. I to od bardzo dawna. Pewnie, że da się coś śmiesznego czy dziwnego o każdej grupie powiedzieć, jednak nie wolno generalizować. Jedno co można stwierdzić to to, że fandom fantastyki w Polsce jest bardzo zdecentralizowany. Jest mnóstwo swoistych środowisk i każde ma swoje wady i zalety.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Solarius Scorch »

BLACKs pisze: - osoby posiadające kompleksy, zaspokajane przez wizerunek TRU-Polskiego-ERpegowca (w skrócie TRUPERa): (...) takich, którzy uważają RPG za sztukę, stojącą na równi z chociażby muzyką lub malarstwem; takich, którzy w RPG szukają zaspokojenia, katharsis
No to mów mi TRUPER. Z tym katharsis to może lekka przesada (choć z rzadka może się zdarzyć), ale pod resztą podpisuję się wszystkimi mackami. Oczywiście jednak odcinam się od tego co wyciąłem, czyli uwielbienia dla bólu, cierpienia i brudu jako jedynej drogi grania.
Wiem że to niewiele ma wspólnego z dyskusją, ale na to musiałem zareagować.

Co do stanu polskiego fandomu, to szczerze mówiąc... nie wiem. Nie mieszkam w Polsce, nie czytam żadnych polskich artykułów o RPG (a i zagraniczne bardzo rzadko, bo nie potrzebuję - chyba że narzędzi), nie za bardzo kontaktuję się z ludźmi który taki kontakt z fandomem mają... Jednak nie wydaje mi się, żeby fandom miał słabnąć.
Piszecie, że brak zainteresowania popularnymi polskimi systemami. Serio? Ja już się boję konserwę otworzyć, żeby Neuroshima mnie nie chlasnęła po łbie. Inne systemy faktycznie odeszły w przeszłość (jak Kryształki Kwasu), ale jakoś mnie to nie dziwi. Powiedzmy sobie szczerze: z rodowitych polskich systemów żyje teraz chyba tylko Neuroshima i Monastyr. Inne wydane po polsku systemy to produkty zagraniczne, więc nic dziwnego, że wielu Graczy (np. ja) interesuje się zagranicznymi materiałami do nich... A skoro na świecie publikuje się znacznie więcej niż w Polsce (wyjaśnienie dla fanatyków: choćby przez wzgląd na liczbę mieszkańców Ziemi), to i nie dziwota że więcej jest newsów zagranicznych niż krajowych.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
A może co byś chciał? 7 artów o jakichś głupotach i tylko 3 wiadomości o tym co się dzieje na świecie?
Nie, wolałbym 7 artykułów na podobnym poziomie jak w w/w liście owe 3 + 3 newsy zebrane "co tam panie za granicą". To nie jest zwyczaj tylko Poltka by większość tekstów to były 2-3 zdaniowe stwierdzenia "na tej i tej stronie znajdziecie tekst o tym i o tym" (oczywiście 90% tych tekstów jest po angielsku, cobyśmy nie odnieśli wrażenia że żyjemy w Polsce przypadkiem). Ja bardzo chętnie dowiem się co tam słychać za granicą, ale nie koniecznie chce by to dominowało i to tak zdecydowanie nasz Polski świat nowinek. Ktoś stwierdzi, bo za granicą dzieje się więcej. Owszem dzieje się, dlatego że w Polsce dzieje się bardzo ale to bardzo niewiele.

Ile jest w Polsce dobrych portali o RPG? z 5? A z jaką częstotliwością na tych portalach pojawiają się warte uwagi artki, które można wykorzystać na sesjach, które wprowadzają coś nowego do naszej świadomości, które nam ułatwiają życie itp itd? Ile się toczy w Polsce konkursów związanych z RPG? To są pojedyncze przypadki, cenne, nawet bardzo, ale jednak nieliczne jak na prawie 40 mln kraj.

Osobiście mam wrażenie, że już 4-5 lat temu fandom był jakiś taki bardziej swojski niż teraz. Pewnie to moje subiektywne odczucie bo wtedy wkręcałem się i działałem w wielu miejscach i miałem wrażenie "kurde gdzie nie spojrzę ludzie próbują stworzyć coś własnego o RPG". Nawet były swego czasu zaciekłe rywalizacje między tzw "klanami RPG". Młode dzieciaki szukały swojego miejsca w sieci by cieszyć się z ukochanego hobby. Teraz? Na wielkich portalach nie widzę miejsca dla takich ludzi. Małych domowych stronek nie widzę wcale.

Strony internetowe i portale poszły z biegiem czasu (i po części słusznie) i przestawiają się coraz bardziej na to co wychodzi na Zachodzie. Problem w tym, że jak napomknął Solarius, w tym wszystkim zapomnieli o polskiej mentalności i nawykach graczy. Czy naprawdę aż tyle ludzi gra w Polsce w Zagraniczne systemy, by poświęcać im 70% newsów? Nie mówię by tych newsów nie było wcale, skądże znowu, ale wydaje mi się lekkim niedopasowaniem gdy 70% newsów interesuje 10% graczy.

Zdecydowanie brakuje mi tekstów o obecnych na naszym rynku od lat systemach. Gdzie dawny boom? Kiedyś fani tworzyli setki nowych profesji do Młotka, setki nowych bestii, miejsc, nakładek na mechaniki itp itd. A teraz? Owszem na Zachodzie fani nadal to tworzą (wystarczy spojrzeć na pękający w szwach dział fanowski BI czy Wizardów), a w Polsce? W Polsce zamiast tworzyć własne pomysły zazwyczaj zapodaje się link do twórczości fanowskiej innych krajów i na tym się poprzestaje. To mnie trochę smuci.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: BLACKs »

No to mów mi TRUPER. Z tym katharsis to może lekka przesada (choć z rzadka może się zdarzyć), ale pod resztą podpisuję się wszystkimi mackami. Oczywiście jednak odcinam się od tego co wyciąłem, czyli uwielbienia dla bólu, cierpienia i brudu jako jedynej drogi grania.
Dopóki nie spełniasz wszystkich wymagań, nie śmiem Cię nazwać TRUPERem. Zapomniałem jeszcze wspomnieć o "wydawaniu" własnych autorek (wydawanie, forma niedokończona), zboczeniu na punkcie oWoDa i PEŚM. Ale mniejsza ; )

O polskich systemach nie możemy zbyt wiele usłyszeć. Dlaczego? Bo jedynymi, które się trzymają, to Neuroshima i Monastyr, może do tego dodajmy Crystalicum, a w następnej kolejności prawdopodobnie ma wyjść Rzeczpospolita Odrodzona i Klanarchia. Wejdźcie sobie teraz na stronę dowolnego sklepu internetowego z grami fabularnymi i zobaczcie, ile jest tytułów zagranicznych, a ile polskich (nie licząc spolszczeń). Mało? Właśnie. Nic dziwnego, że w Polsce mało się pisze na temat polskich systemach. Ponieważ w Polsce dzieje się mało. Wiele małych stronek poumierało, została tylko grupa najsilniejszych, ogromnych serwisów, nie tylko traktujących o tematyce RPG, ale także o książkach, komiksach, filmie...

Nie możemy teraz liczyć na ilość artykułów, a na ich jakość. Zauważyłem, że jeśli wyjdzie jakiś artykuł poświęcony np. Młotkowi, to na 80% jest dobry. Rzadko się zdarzają słabe artykuły. A kiedyś... Była ich masa. Zarówno tych dobrych, jak i złych. Pamiętam, że trafiałem na totalnie beznadziejne profesje do Młotka, potwory nijak pasujące do uniwersum i średniej jakości przygody (orki porwały dzieci z wioski na zlecenie demonologa mieszkającego na bagnach, nie no, przygoda cud miód paluszki lizać rotflmao). Wolę taką sytuację, jaka jest teraz, niż taką, jaka była kiedyś.
Czy naprawdę aż tyle ludzi gra w Polsce w Zagraniczne systemy, by poświęcać im 70% newsów?
Patrząc na to w co gram... Jedynie Neuroshima jest polskim tytułem. Warhammer, Cyberpunk, Star Wars - reszta jest zagraniczna. Sytuacja mnie nie dziwi. Gram w zagraniczne systemy i zawsze będę grał. Rynek polski nie zaoferuje mi tak klimatycznego dark fantasy, jak to zrobiło Black Industries. Rynek polski nie da mi pobalansować na krawędzi w Cyberpunku. Rynek polski nie da mi tak smacznej space opery, jak Gwiezdne Wojny. Rynek polski da mi tylko NSkę i Monastyr. A to dla mnie zdecydowanie za mało i nie w moim guście.

I wszystkie 10 aktualnych nowości na Polterze przeczytałem. Wszystkie trafiły w moje zainteresowania.

Z resztą, jeśli uważasz, że w Polsce jest mało i źle, zobacz jaki boom powstał wokół Neuroshimy. Możesz znaleźć do niej wszystko, począwszy od potwornych piranii, na karabinach Gaussa kończąc. Pełno tego.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Black's z tymi "polskimi rpg" chodziło mi raczej o to co jest na rynku polskim, nie koniecznie co zostało napisane przez polaków :] Obecnie pisze się artki do młotka, D&D i jest nieco odizolowana od świata, ale aktywna grupa od Neuro. Reszta systemów (a przecież jest ich na polskim rynku nie mało) już poumierała. Może taka jest kolej rzeczy, w sumie po co pisać artki do systemów do których nie wyszedł żaden nowy dodatek od kilku lat? Ale pewnie kilka całkiem nowych by się znalazło jak choćby Crystalicum czy 7sea które w Polsce nie doczekały się chyba żadnej ciekawej twórczości fanowskiej mimo że swego czasu były u nas świeże i ciekawe.
Wolę taką sytuację, jaka jest teraz, niż taką, jaka była kiedyś.
Fakt, kiedyś było multum nic niewartego shitu, ale np mi to bardziej odpowiadało. Kto był wybredny znalazł w tym shicie to co go interesowało, bo ciekawych artykułów między słabiznami było sporo (mniej więcej pewnie tyle co obecnie dobrych tekstów). Czyli sytuacja wybrednego gracza się nie pogarszała (może poza poświęceniem kilku minut więcej na szperanie). Za to gracze mniej wybredni mieli całe masy tekstów nad którymi mogli pracować we własnym zakresie, udoskonalać, rozwijać interpretować itp itd. Sam pamiętam jak z czasem bardzo mizernych tekstów rozwijałem na własne potrzeby całkiem fajne wątki. Obecne artykuły zazwyczaj dają bardzo wiele konkretów (i dobrze bo są pełne, ciekawe i wyczerpujące), wytrawny gracz wykorzysta je i urozmaici w delikatne drobne szczególiki, w których zazwyczaj diabeł tkwi. Młodzi jednak niedoświadczeni na tyle nie rozwiną tych szczególików, zatrzymają się na ogólnym bardzo szczegółowym zarysie i przez to ograniczą swoją inwencje. Może przesadzam, ale to trochę tak jak Neuro i D&D. D&D jest świetnie spisane, konkretne, samo mięcho itp itd i gracze D&D kojarzą się (często niesłusznie ale jednak) z ludźmi grającymi wedle tabelek i ostrych zasad nie wykraczając zbytnio poza nie. W Neuro mamy opisy shitowe, często zupełnie nic nie wnoszące i nie dające żadnych konkretnych informacji, a gracze muszą je ubrać w mięcho na własną rękę. To zaś rozwija mnogość interpretacji i w jakiś tam pozytywny sposób wzbogaca warsztat. Kurde zgubiłem się, co to ja miałem. A.. no więc nawet słabe teksty mogły być inspiracją i motywacją do posiedzenia i pogłówkowania jak taki niezbyt dobrze opisany, ale jednak ciekawy pomysł wmontować w swój świat RPG. Ponadto i co najważniejsze, mnogość małych stronek oferujących liczne dobre i złe artykuły była wielką szkołą dla młodych twórców. W zasadzie każdy mógł coś pisać, każdy mógł wylać swój pomysł i jeśli był słaby, cóż nikt go nie przeczyta, ale jednak autor ma satysfakcję, że jego tekst wisi elegancko na stronce. Teraz aby autor mógł opublikować tekst musi spełnić masę kryteriów, co po prostu zniechęca.

Podsumowując. Co mam do zarzucenia wielkim portalom to, że czasem newsują tekstami które naprawdę raczej powinny znaleźć się w "bagnie" czy jakimś innym portalu na temat nowinek zza granicy, niż oficjalnym dziale RPG. Ich zadaniem jest informować co się na świecie dzieje + rozwijać twórczość ludzi kochających rpg i chcących się podzielić swoimi pomysłami. Co mnie gryzie to to, że zdecydowaną większość sił poświęca się newsom o nowinkach a za mało (moim zdaniem) jest tekstów własnych. Trochę z tego czasem wychodzą wiadomości gdzie teksty na portalu to sprawozdania i relacje z innych stron. Na takie coś owszem jest zapotrzebowanie, ale niech to nie przyćmiewa soczystej i aktywnej twórczości fanowskiej, gdzie ktoś chcę dać coś od siebie a nie cytować dzieła innych.
Z resztą, jeśli uważasz, że w Polsce jest mało i źle, zobacz jaki boom powstał wokół Neuroshimy. Możesz znaleźć do niej wszystko, począwszy od potwornych piranii, na karabinach Gaussa kończąc. Pełno tego.
Akurat Neuroshime lubię i to taki swoisty ewenement. Właśnie to jest to czym powinien być fandom do wszystkich systemów. Jest kilka stron o Neuro, wszystkie się znają, wszystkie ze sobą rywalizują, wspierają się, konkurują i prześcigają w tekstach. Na wszystkich forach widać wspólne twarze, ludzie z fandomu spotykają się razem, piją, gadają, obmyślają plany rozwoju serwisów a potem wszyscy razem obserwują jak dany serwis wznosi się a inny pada. Moim zarzutem wobec fandomu Neuro jest jego "zamkniętość". Bardzo trudno w owy fandom się wkręcić bo to zgrana klika wielu kumpli co wypili razem nie jedną kolejkę. Ale tak czy inaczej właśnie takich fanów mi brakuje. Czy mamy gdzieś w Polsce podobnych fanów do chociażby Młotka, Dedeków, Monastyru, 7sea, Earthdawna czy tam innych? Wątpię, a jeśli jest to pokażcie mi bo chętnie tych ludzi poznam :]
Deadmoon
Mat
Mat
Posty: 517
Rejestracja: czwartek, 2 listopada 2006, 00:43
Numer GG: 8174525
Lokalizacja: Świat, w którym baśń ta dzieje się

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Deadmoon »

O ile newsy zza granicy dotyczą nowości wydawniczych lub informacji o cyklicznych imprezach to wszystko jest w porządku. To istotne informacje i polski czytelnik powinien być o nich rzetelnie informowany.
Natomiast jeśli newsy ograniczają się tylko do powyższych, nie wzbogacając polskiego światka RPG niczym bardziej wartościowym, poza garścią ploteczek, to już przykra sprawa. Ale co się dziwić: wyszperać w Internecie i przetłumaczyć na rodzimy język newsa lub zrecenzować nowy podręcznik, suplement albo inną pozycję wydawniczą to łatwiejsze niż usiąść przy biureczku i wyłuskać z wyobraźni jakiś ciekawy, wartościowy arcik. Stąd przeważająca ilość tych pierwszych w polskich serwisach tematycznych.
Fajnie, bodaj każdy lubi trzymać rękę na pulsie i być na bieżąco z aktualnymi trendami. Stąd doniesienia i recenzje cieszą się dużą poczytnością. Natomiast co do drugiej grupy artykułów: porad, scenariuszy, modyfikacji, pomysłów - tu już sprawa jest bardziej skomplikowana, z uwagi na różny poziom tego typu twórczości, trudność w trafienie w gusta czytelnika itp. A nic nie cieszy bardziej autora tekstu niż świadomość, że jego dzieło odbiło się echem w docelowym środowisku. Nie licząc grafomanów, którzy arty płodzą kilogramami.

Czy taka sytuacja jest komfortowa, że częściej poczytamy o nowinkach niż zgłębimy wiedzę o wydanym już systemie? Nie wiem, zależy od gustu. Jednak ja z miłą chęcią oddałbym się lekturze porywającego artykułu traktującego o czymś już dobrze znanym i lubianym, pokazującym nowe oblicze tegoż, ujętego z odmiennego punktu widzenia, przedstawionego w innym świetle, w innym wymiarze. I nie musiałoby to być wcale językowym majstersztykiem. Ważne, by czytanie takiego tekstu sprawiało przyjemność, skłaniając do przemyśleń, polemiki. Na marginesie przypomnę tylko, że "Magia i Miecz" u kresu swoich dni postawiła większy nacisk na nowinki i ploteczki właśnie, kosztem innych artykułów. I ten zabieg bynajmniej nie pomógł miesięcznikowi odbić się od dna.

Polski fandom jest specyficzny pod wieloma względami, jednakże jednocześnie jest właściwy polskim warunkom gospodarczym, ekonomicznym, społecznym.
Ktoś wcześniej wspomniał, że środowisko erpegowe jest podzielone, rozdrobnione. Jest to pewną bolączką, jednak nie wydaje mi się, by konsolidacja fandomu wiele by tu zmieniła na lepsze. Bo istotnym problemem jest nie samo rozdrobnienie, ile tarcia w łonie "rolplejowców" i wypaczone pojęcie elitarności, szczególnie dostrzegalne wśród WoDniaków. Wspomniałem o fanach Świata Mroku, gdyż to zwłaszcza oni cechowali się (i nadal w pewnym stopniu cechują) poczuciem wyższości nad maluczkimi (nie-WoDniakami), tworząc z PEŚMu wyrocznię i herolda jedynego słusznego nurtu w polskim RPG. To zjawisko na wiele lat odizolowało "mroczniaków" od kolebki polskiego fandomu, skupionego wokół klasyki: Warhammera i AD&D.
Z czasem pojawiły się w Polsce nowe systemy, gromadzące wokół siebie rzesze fanów gotowych przelać krew w imię swojego ukochanego uniwersum. Czy to takie dziwne? Skądże, zupełnie normalne. Pod warunkiem, że nie prowadzi do sztucznych podziałów na "lepszych" ("naszych") i "gorszych"("onych") oraz wybujałego poczucia elitarności i egzaltacji graniczącej ze śmiesznością.

Pojawił się zarzut, że w Polsce mało się w środowisku erpegowym dzieje. Na pewno jest to odczucie silnie subiektywne, lecz zawiera w sobie nieco prawdy. W porównaniu do innych krajów europejskich, nie wspominając o USA, Polska wypada mizernie, jeśli chodzi o aktywność, ze wskazaniem na rynek wydawniczy. Ale, jak wcześniej wspomniałem, jest to uwarunkowane polskimi realiami. Wydawane podręczniki nie są tanie, co stanowi problem dla niektórych graczy. Trudno się dziwić wydawcom, wszak każdy chce i musi zarobić na własne utrzymanie. Problem tkwi w dochodach przeciętnej polskiej rodziny, która niekoniecznie może sobie pozwolić na przekazanie dziecku większego kieszonkowego, celem zaspokojenia jego/jej hobby. Nietrudno sobie policzyć, że skompletowanie wszystkich dostępnych na polskim rynku podręczników do AD&D to wydatek rzędu kilkuset złotych. Dobrym i ciekawym rozwiązaniem byłby zakup podręczników i suplementów przez publiczne biblioteki, celem późniejszego udostępnienia. Jednakże te, ze swoim skromnym budżetem, zwyczajnie nie mogą sobie na taki wydatek pozwolić. I co pozostaje mniej zamożnemu graczowi? Pożyczanie od znajomych, ściąganie z Internetu, skanowanie, drukowanie, kserowanie. Pozostaje liczyć, że to się wkrótce zmieni na lepsze.
Negatywnie na sytuację w fandomie wpływa też w dalszym ciągu obecna w obiegu opinia, że coś wyprodukowane przez Polaków musi być gorsze od towaru z importu. Po sukcesach rodzimego Monastyru, NS czy DP atmosfera znacznie się poprawiła, a Polacy uwierzyli, że potrafią stworzyć coś na miarę przynajmniej europejską. Jednak dla wielu wciąż to za mało i, zamiast uczynić krok, by zmienić oblicze polskiego RPG, wolą popadać w malkontenctwo i upajać się powiewem zachodniej cywilizacji.
No i rzecz o tyle zauważalna, co niezmiernie przykra i bolesna. Spłycenie pojęcia RPG. Kilkanaście, ba!, jeszcze kilka lat temu na pytanie "Co to jest RPG?" wielu młodych Polaków wzruszało ramionami, potwierdzając swój brak wiedzy, a w najgorszym przypadku kojarząc skrót z PGR. Dzisiaj na to samo pytanie większość przyzna, że o tym przynajmniej słyszała. Jednak na prośbę o wymienienie kilku pozycji RPG, wylicza: "Baldur's Gate", "Torment", cykl "Elder Scrolls", "Neverwinter Nights" itp. Rosnąca popularność i dostępność cRPG spowodowała niestety, że wspomniane tytuły nierzadko wrzuca się do jednego wora z "papierowym" RPG.
Wspomnieć należy również o marginalizacji RPG jako hobby w polskich mediach. Całkiem niedawno oglądałem reportaż, w którym jakiś niedoinformowany dziennikarzyna pomylił konwent RPG z konwentem miłośników mangi i anime. Tymczasem na Zachodzie największe imprezy są bardzo nagłaśniane, stając się ciekawymi widowiskami medialnymi, którym potem poświęcone są obszerne publikacje.

To raptem najbardziej dostrzegalne bolączki polskiego fandomu. W rzeczywistości jest ich zapewne więcej. Co zatem zrobić, by temu zapobiec, by więcej ludzi aktywnie kreowało polskie RPG, zamiast pogrążać się w nużącej krytyce? Czy koniecznie potrzebujemy wzoru zza oceanu? Czy może stać nas na wypracowanie kompromisu i wspólne zrealizowanie wizji?
Bóg mi wybaczy. To jego zawód. - Heinrich Heine

Autystyczne Przymierze Mandarynek i Klementynek
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
Problem tkwi w dochodach przeciętnej polskiej rodziny, która niekoniecznie może sobie pozwolić na przekazanie dziecku większego kieszonkowego, celem zaspokojenia jego/jej hobby.
Z jednej strony tak, z drugiej strony podręcznik do Neuro czy 7sea kosztuje tyle co duża pizza w Pizza Hut :/ Myślę, że ten problem był znaczący jeszcze kilka lat temu, kiedy naprawdę dla dzieciaka 80 zł na podręcznik to był majątek. Teraz 80 zł na hobby to nie są aż tak duże pieniądze. Bądź co bądź zarabiamy więcej, a ceny podręczników RPG nie zmieniają się od lat.
Czy koniecznie potrzebujemy wzoru zza oceanu? Czy może stać nas na wypracowanie kompromisu i wspólne zrealizowanie wizji?
Dobrym przykładem jest właśnie fandom Neuroshimowy. Neuro, niby system postapo jakich wydawałoby się wiele, tematyka obcykana na zachodzie pewnie na wszystkie możliwe sposoby, a mimo to, siedząc trochę w tym "fandomie" nie zauważam prawie w ogóle odniesień do produktów zachodnich. Nawet niewielkie, czasem pokraczne i nieco żałosne artki które się pojawiają są przejawem własnej inwencji, a przecież można było podać link do strony o militariach i poprzestać na linku.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: fds »

Karczmarz pisze:Myślę, że ten problem był znaczący jeszcze kilka lat temu, kiedy naprawdę dla dzieciaka 80 zł na podręcznik to był majątek. Teraz 80 zł na hobby to nie są aż tak duże pieniądze.
Dla większości normalnych ludzi w Polsce wydanie 80 złoty to nadal duży wydatek. Rzeczywiście średnia krajowa się zwiększyła, jest coraz lepiej, jednak ludzi na to po prostu nie stać. Jeśli kogoś nie stać kupić w księgarni książki za 25 złoty, to nie kupi też podręcznika za 100.
dd pisze:Dobrym i ciekawym rozwiązaniem byłby zakup podręczników i suplementów przez publiczne biblioteki, celem późniejszego udostępnienia.
Podsunąłeś mi dobry pomysł. Jak odłożę trochę nadwymiarowego grosza z pensji, to zacznę kupować podręczniki do mojej biblioteki osiedlowej :) Przyda się młodym.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Z tymi bibliotekami jest jedno ale: podręcznik do RPG przydaje się na sesji. Dobrze mieć go przy sobie, a podczas niektórych sytuacji (np. tworzenie postaci) jest niezbędny. W bibliotece sprawdziłoby się raczej coś, co można wziąć, przeczytać i odłożyć, coś do czego nie trzeba zaglądać za każdym razem :/ Choć swoją drogą widziałem już kilka razy dodatki do Warhammera (1ed) w bibliotece. W mojej osiedlowej jest Potępieniec i Wewnętrzny Wróg :] A i gdzie indziej bywają, bo pamiętam jak kiedyś w toalecie (sic!) na półce u pewnego małżeństwa też zauważyłem dodatek do młotka z pieczątką i charakterystyczną plastikową okładką :]
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: BLACKs »

Z jednej strony tak, z drugiej strony podręcznik do Neuro czy 7sea kosztuje tyle co duża pizza w Pizza Hut :/ Myślę, że ten problem był znaczący jeszcze kilka lat temu, kiedy naprawdę dla dzieciaka 80 zł na podręcznik to był majątek. Teraz 80 zł na hobby to nie są aż tak duże pieniądze. Bądź co bądź zarabiamy więcej, a ceny podręczników RPG nie zmieniają się od lat.
Zauważcie, że te 80zł, to jednorazowy wydatek na podręcznik*, starczający na lata zabawy. Po podliczeniu, ile miesięcznie wydaje się na:
a) alkohol,
b) wypady z kumplami do pubu,
c) rzeczy użytku osobistego (ciuchy, perfumy),
d) przyjemności

Możemy zauważyć, jaka jest proporcja pomiędzy wydawaniem na hobby, a wydawaniem na "życie". Ograniczając normalne wydatki, wydaję na RPG z 50-200zł miesięcznie, ponieważ wolę to, niż pospolite piractwo, kserowanie podręczników i czytanie w .pdf. Jak ja widzę ludzi, którzy mówią, że nie mają kasy, a na kompie trzymają ok. 50 .pdfów do DnD, to płakać się chce.

I popieram akcję z bibliotekami, dobry pomysł ^^.

* Wykluczam dokupowanie dodatków - nie są one niezbędne do gry. Przy swojej wypowiedzi kierowałem się sytuacją przeciętnego Polaka, czyli moją.
Ragir
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: wtorek, 2 października 2007, 08:31
Numer GG: 6347791

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: Ragir »

Tak czytam co piszecie i czytam i zastanawiam sie ilu z was na własną rękę siadło i przeszukało internet w poszukiwaniu jakiejś wartej uwagi autorki, czy portaliku na obrzeżach, które mają za małą siłę przebicia, by walczyć z Polterem, czy Valkirią? Nie będę reklamował, nie po to tu jestem, ale ja osobiście natykam się co krok na nową autorkę, na nowy portal. Gdzie nie spojrzę coś kiełkuje i się rozwija, nierzadko tylko po to, by upaść, ale zawsze.

Gram już od paru lat i zauważam, że rynek w Polsce się poprawia. Jest łatwiejszy dostęp do tekstów, jest więcej do kupienia, można obejrzeć, przetestować, można się zastanowić i dopiero potem wydać te 80zł, o które tutaj walczycie :P I zgadzam się, że to nie jest taka znowu duża kwota, jeśli brać pod uwagę punkty, które przytoczył Black's. Mam tylko jedno ale.

Kiedy ja zaczynałem z rpg, byłem w podstawówce. Wtedy 80zł było kwotą nie do nazbierania. 5 tak, może czasem nawet dycha. Ale 80?! Zostaje internet. A w nim jest naprawdę sporo ciekawych informacji, tylko trzeba umieć je znaleźć. Nie bądźmy takimi pesymistami, Polacy tacy już są, że wciąż im źle, ale tak naprawdę da się żyć, jak się chce.

Jak wyszło chaotycznie, to wybaczcie, ale jakoś nie mam weny.
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: Polski fandom - dyskusja, opinie, krytyka

Post autor: BAZYL »

Prawdę mówiąc, moim skromnym zdaniem, Neuroshima czy Monastyr, które ciągle przytaczacie wcale takie rewelacyjne nie są. Myślę, że ich sukces polega bardziej na głodzie polskiego gracza i jego tęsknoty za dobrym systemem oraz zabiegów marketingowych jakie stały za tymi wydawnictwami. Inna sprawa, że po wydaniu marketing jest do bani.

W internecie nadal pojawiają się teksty do różnych systemów i nie powiem, żeby ich jakość była dużo lepsza od tych kiedyś. Po prostu teraz rozdrobnienie jest większe i te słabsze nie mają takich możliwości przebicia się jak kiedyś gdy były dwa portale na krzyż. To jednak sprawia, ze środowiska graczy się zamykają przed sobą - już nie tylko jak WoD, który się zamknął kiedyś na inne gry - już teraz widać podziały - np. wśród neuroshimowców, różne grupy robią nowe dodatki, każdy portal informuje tylko o swoich tekstach i prawdziwy niezależny gracz musi spędzać sporo czasu w poszukiwaniu tekstów samemu.

Co do tekstów z zagranicy, to mnie one zupełnie nie interesują. Co mi po tym, że ktoś zrecenzuje podręcznik do gry która nigdy nie zawita na naszym rynku? Na pewno w nią nie zagram, bo mam dość dobrych podręczników do gry wydanych w naszym języku, żeby dodatkowo tracić czas na czytanie (i pieniądze na zdobywanie) podręczników w oryginale. Proporcja przedstawiona przez Karczmarza na Polterze jest niewłaściwa, ale chyba wiem skąd to się wzięło. Po prostu ludzie atakowani coraz popularniejszymi mediami tracą kreatywność. Głupi przykład z mima, który kiedyś był skarbnicą wiedzy i porad na temat grania - póki pisał artykuły tego typu był skarbnicą wiedzy, a potem zaczął podupadać. Ludzie wolą wyszukać tekst po angielsku o nowej "technice" grania (najlepiej z jakimś fajnym skrótem w nazwie, bo tak wygląda poważniej) i napisać go od nowa po polsku wzbogacając paroma rodzimymi przykładami i dodając parę mądrych uwag, niż zbadać co zostało powiedziane o śmierci w RPG (było milion tekstów o tym, ale to temat rzeka) i napisać coś nowego, czy choćby syntezę tego tematu.

Z tych samych powodów coraz więcej coraz młodszych ludzi się przewija przez portale, które zdadzą maturę, maja parę lat doświadczenia i kilkadziesiąt przeczytanych artykułów (niekoniecznie po polsku, za to z "obowiązkowymi" najmodniejszymi trendami) i lansują się na guru w dziedzinie RPG. A często zapominają, że w tym wszystkim liczy się zabawa a nie technika. Choć może ja po prostu jestem za stary i czytając gościa, który zdał właśnie maturę i ma 10 lat doświadczenia, zwyczajnie się go czepiam...

Kwestia ceny podręczników jest prosta - są drogie, ale na szczęście nie drożeją. Co z tego, że duża pizza kosztuje tyle co dodatek który chcę kupić? Zjem pizzę i nie muszę gotować obiadu, a czipsami i kolą na sesji nie zastąpię posiłku. Cena jednak to najmniejszy problem, bo wystarczy tylko chwila oszczędności i można dokonać zakupu, gorzej jednak właśnie z tym całym fandomem...

Tutaj pokutują pewne stereotypy: w KC gra się z kalkulatorem, DnD jest dla dzieci, dark fantasy jest zawsze deszczowe i pochmurne, zaś heroic słodkie różowe i najlepiej jeszcze pluszowe... Dopóki one nie znikną (a nie znikną dopóki lansowane będą teorie pseudonaukowego RPG i brak zainteresowania realiami nam rodzimymi) fandom nigdy nie dorośnie, bo będziemy wychowywać kolejne pokolenia krzyczących na siebie fanatyków, a starsi, którzy budowali fundamenty RPG w Polsce (do których, nieskromnie i najpewniej niesłusznie bo raczej nie budowałem, ale śledziłem na bieżąco i czuję się ich duchowym spadkobiercą, także siebie zaliczam) spoglądają na wszystko z boku i nie mogą się zdecydować czy to ich bawi, czy zniesmacza.
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
ODPOWIEDZ