Strona 1 z 1

Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: piątek, 25 stycznia 2008, 21:38
autor: Neprijatel
W tym miejscu proszę o komentarze odnośnie całego tryptyku, który tworzy przemyślaną, zaplanowaną całość.

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: sobota, 26 stycznia 2008, 12:28
autor: Alucard
Teraz to mas ręce i nogi
O trzyma sie kupy

Bo o ile rozstaje i zawieje mogły jakąś całosć tworzyć same w sobie, to rozdroża wyrwane z kontekstu sa zabawa dadisty

Chyba rozumiem co chcesz powiedziec w tryptyku (przy odbiorze zawsze jest "chyba")
I podoba mi się to. Sam mam takie odczucia coraz częściej ;]

Właściwie... a zresztą nieważne ;]

@Nepa- Wczoraj o godzinie trzeciej nad ranem, będąc świerzo po filmie "Czas Apokalipsy" puściłem sobie na wiezy Echoes Pink Floydów i wziąłem sie za ponowną lekturę Rafała Wojaczka- Sezon

Uświadomiłem sibie z całą mocą, że to, co chce robic do końca zycia to pisanie. Nie ważne czy będe spał pod mostem, czy z jedbej ze stu sypialni mojej willi. Chce pisać. Proze , poezję, sztukę, rozprawy- po prostu chce mieć kontakt ze słowem pisanym...

I nie chcę chodzic jak ty po szarym chodniku. Ja ten chodnik chcę napisać po swojemu ;] Zalesic go, zakolorować i sktuszyć kamienne płyty na pył...


To takie dywagacje odnośnie wiersza, moich odczuć, interpretacji (nieco innej pewnie niż zamysł poety)..

w każdym razie teraz czyściutka piąteczka za solidna dobrą robotę. W kontekście to brzmi.

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: sobota, 26 stycznia 2008, 13:33
autor: Neprijatel
Odnośnie Twojego komentarza do tekstu: dzięki.
Odnośnie tego, co pisałeś później - to jest... piękne. Co mogę dodać? Że "Sezon" to mój ulubiony tomik Wojaczka. Że poezję czytam tylko przez Internet, bo u mnie nie sposób czegokolwiek dostać. Że ja też, kiedy nie piszę, czuję się jakiś taki... bezsensowny. Że nie przewiduję, abym miał przestać.
Tylko, mimo wszystko, nie chcę ani willi, ani spania pod mostem... ale już ciasna kawalerka zawalona wydrukami, kserokopiami, czasopismami i książkami mocno działa na moją wyobraźnię ;] Ech, będę musiał mieć przynajmniej taki pokój :P Dobra, przepraszam, rozmarzyłem się :P

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: sobota, 26 stycznia 2008, 14:17
autor: Alucard
Co moge powiedzieć
Net netem, ale nia ma to jak przygaszone światło i poezja na papierze.
Powiedzmy, że moi rodzice maja od groma poezji, ale postanowiłem sobie zrobic własny zbiór... Twardowski, Wojaczek, Baudelaire, Poświatowska, Herbert... Póki co kupuję za ciężko wyłudzone pieniaze ;D

Co do Villi, to za ciasna kawalerka zawalona książkami, unoszący sie dym papierosowy i puste buelki po czystej i browcu. Piękna kusząca wizja ;) I bohemiczne zycie oczywiście.

No i tez mam wrażenie, że bez pisania jestem niepełny. Nie jestem wieszczem, nie dorastam wybitnym do pięt, może i nawet pisze przeciętnie, słabo, beznadziejnie- fakt faktem bez pisania nie mógłbym żyć...

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: niedziela, 27 stycznia 2008, 01:23
autor: Aurora
Ok. Skomentować to i pojąc po formacie i o 1:41 to wyzwanie.

I część kojarzy mi się z wierszem jaki mi wczoraj wysłałeś. Styl identyczny. W sumie..
Dobre.

To się trzyma siebie, podoba mi się stylistycznie i ma dużo chwytliwych momentów - ten o paruzji, krzyz z nieproporcjonalnym chrystusem i inne.

Zalowalam, ze to nie moje. Rzadko mam ostatnio to uczucie :>.

III czesc najslabsza. Choc może o tej porze.


Podoba mi sie. Jestem na tak. Chce wiecej.

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: poniedziałek, 28 stycznia 2008, 19:31
autor: AsiaWZieleni
Trzecia część kojarzy mi się z Murami Kaczmarskiego; zagubienie myśli w gąszczu nic nie znaczących komunikatów; ale może się mylę - czekam na ewentualne sprostowanie.
Jeśli można, pytanie osobiste - Nep, boisz się konwencji?

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: wtorek, 29 stycznia 2008, 12:09
autor: Neprijatel
Nie zgadzam się z twoją oceną "Murów" Kaczmarskiego ;) Nie rozumiem też, co tu prostować - ot, twoje odniesienie do tekstu, do którego masz święte i niepodważalne prawo. Jak miałbym prostować?

A co do pytania osobistego, odpowiem pytaniem nieosobistym: której konwencji?

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: wtorek, 29 stycznia 2008, 20:31
autor: AsiaWZieleni
Na myśli miałam fragment: Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść dreszcze na wskroś serc i dusz
, czyli spłaszczenie znaczenia dzieła na rzecz przekazów masowych.

Mówiłam o konwencji ogólnie jako formie przekazu, naczyniu, kształcie dzieła, utarym schemacie.

Re: Tryptyk. Rozstaje. Rozdroża. Zawieje.

: środa, 30 stycznia 2008, 12:24
autor: Neprijatel
Nie ma ucieczki przed Formą.