[DnD] Syn nicości

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

[DnD] Syn nicości

Post autor: CoB »

Kilka uwag ogólnych:
- Tak piszemy to, co postać mówi -
"Tak co myśli"
A to co robi normalnie.
Proponuję pisać w 1 osobie, no chyba że ktoś bardzo nie chce, wtedy możecie pisać inaczej. Nie toleruję bezmyślności i głupich żartów - za to wyprawię uczestnikowi sesji pogrzeb.


GRACZE:
MISTRZ_MIECZA:
Imię: Ivor
Rasa: Człowiek
Klasa: Barbarzyńca

Mangelee:
Imię: Shea
Rasa: półelf
Klasa: łowca

Sabrae Xoraim:
Imię: SiNafay Do'Urden
Rasa: Drow
Klasa: Kapłanka Elistraee
------------------------------------------

Deszcz. Powietrze jest ciężkie. Coś śmierdzi - czy to ryba?

- MAMO! Mamo?
- TATO! Tato?

13 lat później...
Krzyk w ciemnościach. Krzyk ekstazy.

- Kla shabra mrvluk ut einech am braxta affra. Diemon am kla shabra.

*****
Rzecz o Krainach

Ulice miasta są niczym podziemne labirynty. Łatwo się w nich zagubić, jeszcze łatwiej zginąć. Szczególnie w wielkich miastach jak Calimshan - gdzie śmierć może czyhać na każdym kawałku ulicy. Mamy jeszcze Wrota Baldura, które też są portowym miastem i też nie dają się wyprzedzić w ilości zabójstw i tajemniczych zaginięć.
Neverwinter oraz Waterdeep także nie należą do miejsc przyjaznych i choć ostatnio trochę tam ucichło, z doświadczenia wiem, że siły ciemności nie imają się tamtejszej ludności. A miasta Doliny Lodowego Wichru? Już kilka razy mogły zostać zniszczone - czy to przez najazdy barbarzyńskich plemion, czy ataki goblinów, czy znów przez mróz.

Nie dołumy się jednak, szanowny czytelniku i skierujmy nasze kroki gdzieś do mniejszych osad. Co tam zobaczymy? Na pewno trochę więcej sielanki. Nie grasują tutaj (zwykle) zabójcy, czy wszelkiej maści złodzieje. Ale jest druga strona medalu - w wielości siła - a w małych wioskach nie ma dużej ilości ludzi. I takie małe wioski muszą posiadać silnych i zahartowanych mieszkańców, by móc odpierać ataki leśnych monstrów, czy rozbójniczych band. Nikt z nich nawet nie pomyśli o tym, by samemu udać się do leśnej głuszy i wybić kilka potworów, bo wie jak to może się skończyć...

Wielkie bory, rozległe pustnie, morskie odmęty. I one kryją w sobie śmierć, która może być na gałęzi każdego drzewa, by potem z tamtąd zeskoczyć na kark nieświadomego wędrowca. Lub pod gorącym piaskiem, by wynurzyć się i rozerwać szczękami samotnego podróżnika. Albo w morskiej toni, by nagle wciągnąć pechowego pływaka pod wodę...

W takich miejscach możemy natrafić na rozmaite opuszczone wioski, świątynie zakazanych kultów, uroczyska czy fortece. Gdzie niebezpieczeństwo różne przybiera postacie.

Krainy pełne są takich miejsc, które mogą ciebie, szanowny czytelniku, zniszczyć... albo doprowadzić do bogactwa i sławy.
Do odważnych świat należy!
<Dalej kartka ma kilka plam krwi, po czym napisy stają się trochę mniej czytelne i wyglądają na świeże>
Tak jak pisałem tak myślałem. Dopóki nie poznałem miast podmroku i zachowania podłych drowów.
Tak mówiłem. Dopóki pierwszy raz nie spotkałem się ze spaczonym i plugawym złem pochodzącym z niższych planów.
Tak czyniłem. Teraz jednak czynię inaczej. Czy jestem szalony? Mogę powiedzieć: TAK. I co ty na to czytelniku? Tobie też tego życzę...

H.M.
<Na następnej stronie napisany był wiersz, ktoś jednak w 3 i 4 zwrotce wymazał ostatnie linijki i napisał coś na świeżo>
Oh, piękna elfko, czemu nucisz tak żałośnie?
Czyżbyś tęskna była ku mateczce i ojczulkowi?
Czy nie zaśpiewasz mi o wiośnie?
Nie płacz, ja Cię kocham o pieśni smutku!

Oh młodzieńcze... z ludzkiej rasy.
Czy nie widzisz? Co za czasy
idą ku nam.
Czy nie dostrzegasz śmierci w lasy?
Już do Otchłani pędzą masy
takich jak Ty - co obłęd z miłością pomylili.

Oh Lilijko cudna, leśna poziomeczko.
Kroplo rosy, wiatru Śpiewie, Tańcu listka,
Głosie fletu, kocia Gracjo, ptasie Mleczko!
Zapamiętaj moje słowa: za odmowę śmierć Ci bliska!

Oh Kochanku, zbrojne ramię, mieczu srogi,
moco dębu, siło byka, dumne lica,
lisi sprycie, moja tarczo, młot na bogi!
Zapamiętaj moje słowa: TO wypełni się w Czas Księżyca.

Rupert Bard z Lockwoe
SiNafay Do'Urden:

Zamknęłaś powoli książkę. Właściwie to nie książka, lecz okładka, a w środku tylko te dwie strony, które zdołałaś przeczytać. Dalej widać, że ktoś wyrwał resztę kartek. Dziwisz się, dlaczego Mistrz Ulfryk kazał Ci to przeczytać. Jednak to on się Tobą zaopiekował w Akademii i to on wziął Ciebie na swoją uczennicę. Jest człowiekiem i co najciekawsze ma tyle samo lat co Ty. Zawsze ubrany w tą samą szarą szatę przewiązaną złotym sznurem. Zawsze ze zgorzkniałą miną. Kiedy tak o nim myślisz, przypominają Ci się inni mistrzowie i znajomi, których zdołałaś poznać w krótkim okresie przebywania w Akademii.

Na roku, z Tobą w klasie (a właściwie zespole badawczym), jest jeszcze 2 innych uczniów - niziołczyca Henrietta Wilgenborg i ludzki chłopak Marcus Eygate (który często robi do Ciebie maślane oczy). Poza tym dobrze znasz się z bibliotekarzem - pół-elfem Korellinem Arthem oraz sprzączką - zabawną starą zrzędą, jak ją wielu nazywa, czyli Panią Poochis. Z uśmiechem przypominasz sobie pierwszy dzień w Akademii, kiedy to ona oprowadzała Ciebie po pokojach. Teraz już dobrze wiesz, że wejście do piwnic jest zakazane, mogą przebywać tam tylko najwyżsi czarodzieje i kapłani. Parter zajęty jest przez bibliotekę, aulę w której odbywają się posiłki i zebrania, kaplicę - w której można odprawiać nabożeństwa do dowolnego dobrego, lub neutralnego bóstwa oraz kuchnię, gdzie rezyduje niziołcza para, której zbytnio nie znasz (widać, że za Tobą nie przepadają).

Piętro to pokoje gościnne oraz pokoje dla służby, choć są tam także łaźnie z najnowszym wynalazkiem Rektora - prysznicem.

Na drugim piętrze są pokoje uczniów, z których niewielu znasz, wszyscy boją się Ciebie i widać, że nie pałają do Ciebie miłością, a co dopiero tolerancją. Swój pokoik dzielisz z elfką, która wygląda na niewiele starszą od Ciebie i jest chyba czarodziejką. Jest bardzo oddana nauce i nie odnosi się do Ciebie wrogo. Z uczniów to tylko z nią i z Marcusem możesz rozmawiać. (Czasami słyszysz jak płacze w nocy, jednak nie chciała zdradzić dlaczego. To chyba coś związane z przeszłością.)
Obok pokój zajmuje młody i ambitny kapłan Helma, który często trenuje walkę na zewnątrz - na specjalnie do tego dostosowej arenie. (Oprócz niej na zewnątrz znajduje się ogród, którym zajmuje się Aethis Miel. Właściwie zajmował się, dopóki nie umarł.)
Helmita ma na Ciebie oko. I to nie wcale z powodu Twojej urody, lecz dlatego, by złapać Cię na czymś sprzecznym z prawem dobra i zniszczyć.

3 piętro to miejsce ćwiczeń czarów, pracownia alchemiczna i wszelakie pracownie dla młodych wynalazców. Tam także odbywa się większość wykładów.

Z rozmyślań wyrywa Ciebie hałas z podwórka. Okno masz otwarte, jest wczesna wiosna, jednak wpadające promienie słoneczne bardzo ogrzewają twoją skórę (Jest południe). Teraz już wyraźnie słyszysz zrzędzenie starego mistrza:
- Co za czasy! Młodzież zamiast sama się ruszyć i otworzyć bramę zabawia się w ogrodzie, o którego sama nie potrafi zadbać! Brakuje Aethisa, bez niego wszystko ja muszę robić!

Ivor

Podróżujesz już dwa dni wraz z jakąś dziewczyną, którą spotkałeś w lesie. Okolica jest niebezpieczna, a ty się boisz... Dziewczyna zaproponowała Ci, że podprowadzi Cię pod Akademię, gdzie potrzebują nowego ogrodnika. Słyszałeś o Akademii jako miejscu, gdzie każdy - nawet do szczętu zły człowiek - może znaleźć schronienie.
Im bardziej jednak zbliżałeś się do jej bramy, tym silniejszy czułeś ucisk w żołądku. Jednak wiesz już, że nie ma odwrotu. Kiedy podchodzicie do bramy widzisz staruszka, który już się zbliża, by Wam otworzyć. Skąd wiedział, że idziecie? Nie zastanawiasz się nad tym. Starzec utkwił w Tobie spojrzenie, które wydawało się czytać w Twoich myślach, po czym mruknął i odsunął zasuwę w bramie.

Shea

Dwa dni temu spotkałaś w lesie jakiegoś obdartusa. Wyglądał na zmęczonego człowieka i szukał jakiegoś miejsca gdzie mógłby odpocząć. Od razu wpadłaś na pomysł, by podejść z nim do Akademii (która była położona w samym środku lasów) i dowiedzieć się, czy nie mógłby zastąpić ogrodnika, który nie dożył zimy.
Ty często byłaś w Akademii, głównie po to, aby pohandlować i zdobyć trochę zapasów. Czasami w bardzo mroźne dni, przychodziłaś by ogrzać się w komnatach budynku.
Kiedy tam doszliście zauważyłaś zaraz Mistrza Ulfryka, który dzięki czarom, wiedział już, że się zbliżacie. Kiedy otwierał Wam bramę dziwnie spojrzał na podróżnika, którego tutaj podprowadziłaś... Jednak osunął zasuwę w bramie i otworzył Wam ją na oścież.
Ostatnio zmieniony sobota, 18 lutego 2006, 20:01 przez CoB, łącznie zmieniany 1 raz.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
Biegnę do bramy, aby przywitać nowych gości. "Tę dziewczynę chyba raz czy dwa widziałam jak tu handluje, ale ten postawny facet bardziej wygląda mi na kogoś bliższego dziczy otaczającej akademię, niż studenta przybywającego na nauki. Hmm, może to nowy ogrodnik? Napewno warto go poznac! Ops, może się przestraszyc jak zobaczy mnie pędzącą w jego stronę. A zchowam się za drzewem niedaleko bramy i zobacze jak mistrz ich przywita.? Na pewno mnie nie zobaczą, tyle tam zielska narosło pod nieobecnośc ogrodnika." Jak pomyślałam, tak zrobiłam i siedze ukryta między roślinnością ogrodu i obserwuje.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

Mówię do starca Nazywan się Ivor, a jak ciebie zwą? I co właściwie będe musiał tutaj robić?

"[/i]ZZZAAAABIIIĆĆĆ, JJJAAA CCCHCE ZZAABBIĆĆĆ"
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

SiNafay Do'Urden

Schowałaś się w krzakach i widziałaś całą scenę przed bramą. Widziałaś już jak Ulfryk otwierał usta, by przemówić do nieznajomego, kiedy to poczułaś czyjąś rękę na ramieniu. Wystraszona obróciłaś się w tamtą stronę i ujrzałaś blon czuprynę i zdenerwowaną twarz młodego adepta Helma. Przemówił:
- Dlaczego podsłuchujesz rozmowę Mistrza! Nie wstyd Ci!? -
Nie powiedział jednak tego na tyle głośno, by mógł to usłyszeć Mistrz przy bramie.

Ivor i Shea

Starzec zupełnie zignorował Ivora. Za to obrócił się w stronę Shei, uśmiechnął się do niej i powiedział:
- Witaj dzieweczko w Akademii! To miło widzieć Twoją cudowną twarz tutaj. Mam do Ciebie prośbę - zapewne chciałabyś odejść z powrotem do lasu, jednak potrzebuję Ciebie. Proszę Cię, zostań dzisiaj, by przynajmniej po wieczornych modlitwach wysłuchać tej prośby. Zostaniesz?-

Potem spojrzał z powrotem na Ivora, zmarszczył czoło, po czym powiedział spokojnym głosem:
- A pan niech także zostanie. Tak, potrzebujemy ogrodnika. Zobaczę co mogę dla pana zrobić.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Mangelee
Majtek
Majtek
Posty: 87
Rejestracja: piątek, 16 grudnia 2005, 15:23
Lokalizacja: Z Lwiej Skały
Kontakt:

Post autor: Mangelee »

- Oczywiście,że zostanę Mistrzu Ulfryku. Jak mogłabym odmówć tobie? Zostanę nawet do jutra jeśli pozwolisz -Shea rozejrzała się po ogrodzie i zobaczyła Drowkę patrzącą na nich zza krzaków. Nie dała nic po sobie poznać, że ją dostrzegła. "Ciekawe kto to? Cheba ją kiedyś już tu widziałam, ale może to nie była ona?"
I już się nie martw
Aż do końca twych dni
Naucz się tych dwóch radosnych słów
Hakuna Matata!
Obrazek
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
Z wyrzutem stwierdzam
- Ciiii, głupcze. Chciałam poprostu zobaczyć kto to, lecz pomyślałam, że człowiek widzący biegnącą w jego stronę drowkę, najpewniej potraktowałby mnie włucznią lub toporem. Zresztą, gdybym chciała ich poprostu podsłuchać nie musiałabym wychodzić z pokoju. Twuj słuch przytępia hełm na głowie i tony stali jakie nosisz przy sobie, i to jak sie drzesz czasem ;) Ale ja bym usłyszała tę rozmowę ledwie wychylając się z okna. I przestań się na mnie patrzeć jakbyś niewiadomo co zobaczył. Lepiekj byś mi powiedział kim jest ta dziewczyna, chyba ją tu wcześniej widziałam, a zdaje się z mistrzem się dobrze znają. Skoro już tu jesteś, to może wyjdziemy razem z krzaków i przywitamy się z gośćmi? ;)
Stwierdzam uśmiechając się słodko patrząc na jego zmieszany wyraz twarzy. Całuję go w policzek i wychodzę na alejkę. "hahahaha, ciekawe co zrobi i co sobie pomyślał, hahaha"
- Witacie!
Skałniam się lekko. Jestem SiNafay, a wy? Zostaniecie w tej Akademii na dłużej ??
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

Popatrzyłem na osoby wychodzące zza krzaków gdy w mojej głowie znów pojawił się głos:

"BĘDZIEEE WWIĘCEJJJ KRWWI..... BĘDZIEE WWIĘCEJ MIĘSSSSSSSSA"
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Shea i Ivor i SiNafay

Mroczna elfka po chwili wyszła z krzaków. Ulfryk zaczął mówić do Shei:
- Będziesz musiała poznać się z... Jednak jego słowa przerwała drowka słowami:
- Jestem SiNafay, a wy? Zostaniecie w tej Akademii na dłużej?
Mistrz przybrał w tym momencie groźną minę i rzekł do elfki:
- Ładnie to tak przerywać? Nie widzisz, że rozmawiam? Za karę oprowadź gości po Akademii, a młodej Pani - w tym momencie wskazał na Sheę - opowiedz coś o sobie. Obie macie stawić się wieczorem, po modlitwach, w moim gabinecie.
Po tych słowach odszedł zostawiając Waszą trójkę razem. Zaraz za mistrzem z krzaków wyszedł młodzieniec zakuty w zbroję i zaczął z nim rozmawiać.

[Poza sesją]
Teraz czas żebyście się poznali ;)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
- Och, przepraszam Mistrzu!! Oprowadzić? To będzie przyjemność nie kara. Chodzcie proszę za mną. Uśmiecham się przyjaźnie do gości:). Następnie kieruje słolowa do helmity - Hej kolego, mam tylko nadzieję, że nie wymyślasz kolejnej teorii spiskowej;) . Idziemy razem ku budynkowi Akademii. Oprowadzam ich po całości, starając się przekazać wszystko co wiem na jej temat. Na koniec idziemy do części przeznaczonej dla gości, wskazuję im miejsce mojej komnaty i proponuję: Może porozmawiamy w altanie w ogrodzie? trochę już zarosła ale uda nam, się przedrzeć do jej wnętrza, mamm nadzieję.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

Odkrząknąłem lekko i powiedziałem Eee... Młoda damo czy mogłabyś odprowadzić mnie do miejsca w którym będę eee "spał"
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
- Ah, niewiem, musisz się zapytać Mistrza. Pewno dostaniesz pokuj gdzie mieszkał poprzedni ogrodnik.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Wszyscy

Dochodzie do chatki poprzedniego ogrodnika. Po drodze minęliście kilku innych uczniów i uczennic Akademii, którzy z zaciekawieniem przyglądali się Shei i Ivorowi. Chatka jest otwarta i w środku prezentuje się nader skromnie, znajduję się tam małe palenisko, łóżko, dwie cynowe miski, grabie, łopaty i najprzeróżniejsze narzędzie ogrodnicze. Z sufitu zwisają jakieś nieokreślone zioła i sprawiają, że wewnątrz czuć specyficzny zapach. Na wprost od drzwi domku widać potężne mury Akademii i zaniedbany, pozimowy ogród.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
Oto i chata Aethisa, myślę, ze to właśnie tu będziesz mieszkał. Nie masz żadnych pakunków? Możemy porozmawiać w ogrodzie, znam jedno przytulne miejsce w cieniu drew, chodźmy tam.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

Mogłabyś mi najpierw pokazać gdzie mieszka i kim jest ten człowiek z którym siedziałaś w krzakach. Wyglądał na wojownika.
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

SiNafay:
Ah, ten akolita Helma, ma kwaterę obok mojej, musiałeś widzieć jego drzwi, gdy pokazywałam Wam mój pokój. Takie z wymalowaną wielką dłonią w rękawicy zwróconą do góry, to chyba święty symbol Helma. Na moich drzwiach pewnie zauważyliście tańczącą nago drowkę w świetle księżyca - Święty symbol Elistraee, mojej Pani - oraz siedem srebrnych gwiazd w kole z czerwoną mgłą wypływającą z sierodka- symbol Mystry, Bogini Magii, symbolizujący profesję mojej koleżanki z pokoju. Wiecie, dzięki prostemu czarowi na każdych drzwiach pojawia się symbol oddający powierzchownie charakter domownika. Bardzo interesująca rzecz, nieprawdaż? Masz zamiar porozmawiać z Helmitą? Powinien być, jak zwykle, na klepisku służącym do treningu sztuk walki. o tam - Drowka wskazała ruchem ręki miejsce gdzie znajdowało się pole walki. Następnie zwróciła się do dziewczyny. - Więc może my pójdziemy na tę polanę? Skoro nasz kolega woli towarzystwo tego śmiesznego Helmity. ;) - Mrugnęła do Ivora - Więc idź szaleńcze, tylko uważaj na tego gościa, bo jeszcze Ci przyłoży. My zaś chodźmy wreszcie. - Machnęła zachęcająco ręką i poszła w kierunku Cienistej Polany, jak zwykła nazywać to miejsce. Po drodze uświadomiła sobie, że pierwszy raz idzie tam w towarzystwie innej osoby.
*Ciekawe czemu? Elfka z którą dziele pokuj woli uczyć się cały czas, Tamten chłopak, któremu chyba się podobam, narobiłby sobie jeszcze jakiś nadziei, a nie jest w moim typie, Mistrz mówi: "Dziecko, mam ważniejsze rzeczy do zrobienia". Inni zaś pewnie bali by się zostać z drowem w cztery oczy, mają racje, patrząc na większość przedstawicieli mej rasy, czemu nie mogą się przekonać, że ja naprawdę jestem inna? Ah, jeszcze ten Helmita, jeżeli dałabym mu choć cień podejrzenia, że złamałam prawo czy przyzwoitość, pewnie poćwiartowałby mnie i spalił na stosie. Brrr...*
Po około dwóch minutach dotarły do rzeczonej polanki. Ba, polanka to duże słowo, ot kawałek trawy na malutkim pagórku nie porośnięty drzewami, lecz drzewa rosnące na około dawały na tyle cienia, iż nawet w upalne dni musiała tu panować znośna temperatura, a i oczy drowki nie były tu nadwyrężone palącymi promieniami słońca, choć i człowiek miałby na tyle światła, by normalnie widzieć. Miejsca było na tyle, by cztery osoby mogły wygodnie siąść, lub dwie leżeć. SiNafay podeszła do omszałej wierzby i wyciągnęła z niewielkiej dziupli butelkę słodkiego Calimshańskiego wina i dwa gliniane kubeczki pożyczone z Akademijnej mesy. Napełniła je do połowy aromatycznym czerwonym winem i schowawszy wino spowrotem do kryjówki podała kubek nowej koleżance.
- Spróbuj, najlepsze wino, jakie miałam okazję pić na powierzchni. Ale do rzeczy, możemy się zapoznać, więc jak wiesz na imię mi SiNafay, jak widzisz jestem Drowem, mam około 87 waszych, ludzkich lat, lecz dla Drowa, to niewiele. Nigdy nie lubiłam zasad panujący w świecie podmroku, dlatego wyruszyłam na powierzchnię. Tam poznałam Quile, która pokazała mi, że istnieje o wiele lepsza, bardziej życzliwa bogini, mianowicie Elistraee. Postanowiłam oddać się w Jej opiekę. Ten pukiel srebrnych włosów - Nawinęła go w zamyśleniu na palec, potem rozwinęła i znowu - Jest znakiem łaski, jaką darzy mnie Mroczna Dziewica. Postanowiłam podróżować trochę po tym wspaniałym świecie, by choć trochę poznać krainy powierzchni. Przejeżdżając niedaleko, dowiedziałam się o miejscu gdzie wszyscy mogą liczyć na schronienie i prowadzi się różne badania, tak właśnie trafiłam tu. Co zaś Ty możesz mi powiedzieć o sobie? - Uśmiechnęła się przyjaźnie, oczekując odpowiedzi.

[P.S. Sorry za całą masę błędów wszelkiej maści.
P.S.2 Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że podjąłem pewne decyzje za was, ale i tak mieliście chyba zamiar zrobić jak napisałem, jeśli nie, to zmienię mą wypowiedź. Chciałem po prostu trochę przyśpieszyć akcję]
Ostatnio zmieniony sobota, 15 kwietnia 2006, 09:06 przez Sabrae Xoraim, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ivor

Wyruszyłeś na plac treningowy, by zobaczyć Helmitę. Musiałeś obejść Akademię i przejść niedaleko wielu uczniów. Słyszałeś jak nabijają się z Ciebie i Twego wyglądu. Niezrażony tym idziesz dalej, aż w końcu dochodzisz na plac treningowy. Widzisz tam grupę mnichów w czerwonych szatach, podczas medytacji, dwaie grupki kapłanów uczących się posługiwać buzdyganem i w końcu Helmitę. Stoi trochę dalej od innych i trenuje walkę na manekinie. Co dziwne posługuje się on krótkim buzdyganem i długim mieczem. Teraz jest bez zbroi, widać każdy jego mięsień w idealnej harmonii. Także jego ruchy, choć bez wielkiej zręczności, jednak zwodniczo i mocno. Bardzo mocno. Aż dziw, że manekin się nie rozpada... Chłopak, choć wygląda dopiero na 20 wiosen, byłby bardzo trudnym przeciwnikiem. Nawet dla Ciebie...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Ivor:

Będzie się nadawał Mruknąłem do siebie i skierowałem się do swojego domu.

Która godzina.
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...
Zablokowany