[JUTRO]<Lustrzany Książe>
-
- Kok
- Posty: 1304
- Rejestracja: środa, 25 lutego 2009, 16:48
- Numer GG: 28552833
- Lokalizacja: Police
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
a co do ekwipunku:
mogę napisać o ekwipunku w jego domu/ bazie runnerów? czy tylko ekwipunek przy sobie?
chodzi mi głównie o to że nie chcę pisać że ma w kieszeni pare paczek amunicji itp
mogę napisać o ekwipunku w jego domu/ bazie runnerów? czy tylko ekwipunek przy sobie?
chodzi mi głównie o to że nie chcę pisać że ma w kieszeni pare paczek amunicji itp
00088888000
-
- Kok
- Posty: 1304
- Rejestracja: środa, 25 lutego 2009, 16:48
- Numer GG: 28552833
- Lokalizacja: Police
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
dobra poradziłem sobie bez odpowiedzi
karta jest na pw a jeśli ekwipunku w domu nie będzie to go skasuj z karty
karta jest na pw a jeśli ekwipunku w domu nie będzie to go skasuj z karty
00088888000
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Ok, muszę przyznać, że mimo pewnych wątpliwości, które już wyraził Brzoza, sesja zapowiada się ciekawie. Mam już nawet pewien koncept postaci. Niestety za pisanie karty mogę się wziąć najwcześniej w środę wieczorem. Z odpisami u mnie też może być średnio na jeża z powodu egzaminów, ale to już sobie przedyskutuję z MG.
-
- Bombardier
- Posty: 639
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
- Numer GG: 10499479
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Za namową samego MG, zgadzam dołączyć się do sesji.
Jakieś bonusy dla mnie przewidziane?
Jakieś bonusy dla mnie przewidziane?
-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Już się chciałem wycofać, ale napiszę - tylko dajcie mi trochę czasu, ostatnio w ogóle nie mam głowy do pisania kart, a chciałbym się jednak ze swoją postarać
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
dodaje Intro, może trochę "napali" na sesję.
Nekonushi - do soboty coś naskrobiesz?
INTRO
Trzech ludzi ubranych na sportowo biegło ulicą roztrącając przechodniów na boki. Za nimi widniały sylwetki pościgu, agentów odzianych w czarne, ciasne stroje i pistolety. Uciekinierzy nie byli uzbrojeni.
Szybko przebiegli przez jezdnię nie patrząc na pędzące samochody, słyszeli przekleństwa ścigających którzy musieli wyhamować. Runnerzy biegli dalej, w końcu dostali się przed wysoki budynek z balkonami po których można się było dostać na dach. Biegacze nie zastanawiali się ani chwili, pomknęli w górę jak wiewiórki zręcznie łapiąc się krawędzi dłońmi. Agenci dostali się już pod budynek, strzelali, kule świszczały, tynk sypał się ze ścian. Żaden strzał nie dosięgnął jednak celu, runnerzy byli zbyt szybcy. Policjanci rzucili się do drzwi i biegli schodami miejąc nadzieję że uda im się przyskrzynić biegaczy na dachu.
Kretyństwo...
Trójka uciekinierów już uciekała skacząc z balkonu na balkon. Nim stróże wpadli na dach, runnerzy biegli już chodnikiem oddalając się od budynku.
- Wejść - rozkazał Sadovsky swoim zimnym jak stal głosem. Do pomieszczenia weszło pięciu agentów z czego jeden utykał a jeden trzymał się za krawiące ramie.
- Wymknął się - powiedział ten z ramieniem, wysoki i barczysty. - Spierniczył przez Central Park.
- Co? - Sadovsky uniósł się w fotelu, rąbnął pięścią w jego oparcie. - Wysyłam swoich najlepszych agentów by zabili dla mnie jednego człowieka a oni nie dość że przychodzą zakrwawieni i spuchnięci jak jakieś nowojorskie baby to do tego mówią że im uciekł!
- Był szybki - mruknął utykający agent.
- Co mnie, kurwa obchodzi czy on był...
- Nie, nie, nie - przerwał ranny w ramię, unosząc zdrową dłoń - To był diabeł, Sadovsky. Nie jakiś rewolwerowiec albo coś w tym stylu. To był jakiś przeklęty diabeł który wymyka się jak mydło...
- Mydło? - powtórzył cicho templariusz - Jak mydło. Dobrze. Jak to było?
***
błyskały strzały, Mac rzucił się w bok cudem ich unikając. Pościg był tuż za nim. Odbił się od ławki, skoczył na budkę telefoniczną, znów skoczył i złapał dłońmi dach kiosku, podciągnął, wyprostował i wziął rozpęd. Impent wyniósł go do przodu, poleciał jak na skrzydłach i ucapił się parapetu budynku stanowiącego część całej metropolii. Zadrobił nogami, oparł stopę na parapecie i podskoczył do góry łapiąc się kolejnego.
Agenci poszli schodami przy budynku które niosły na poziom jego dachu a potem znikały by ustąpić miejsca sieci wieżowców. Mac pokonał dystans szybciej niż agenci, podciągnął się, stanął i ruszył biegiem po żwirze pokrywającym dach. Za soba słyszał pierwsze odgłosy pościgu, tupot nóg po żwirku. Przyspieszył, dobiegł do krawędzi i skoczył lądując na nieco niższym budynku, pokonując łącznie dystans czterech-pięciu metrów. Szybko zamortyzował upadek robiąc błyskawicznego rolla i pognał dalej nie oglądając się. Agenci skakali jeden po drugim. Jeden źle się wybił - na krawędź drugiego domu trafił jedynie jedną stopą, stracił równowagę i poleciał na dół spadając z wysokości dwudziestu metrów...
A Mac biegł dalej. Szybko przesadził niewysoką barierkę, prześliznął się między budkami z napięciem i zeskoczył z kolejnego wieżowca, jeszcze niżej, lądując na ugiętych kolanach. Skręcił w lewo, zeskoczył, zamortyzował i raz jeszcze wykonał skok tym razem już celując w trawnik jakiegoś mieszczana. Pęd i wysokość ugięły pod nim nogi, zwalił się na trawę jęcząc gdy trzasnęła mu kostka. Wstał jednak i pobiegł dalej, wolniej, ale stale.
***
- Świetnie - warknął Sadovsky - Świetnie. Zmoblizować władze. Żaden runner nie może żyć w Nowym Jorku. Wyrżnąć ich.
- Jak, niby?
- Pozostawiam to - templariusz opadł w fotelu i wziął łyk czystej whisky z diablo czystej szklanki - waszej domyślności, monsieur.
I wyłączył telewizor.
Nekonushi - do soboty coś naskrobiesz?
INTRO
Trzech ludzi ubranych na sportowo biegło ulicą roztrącając przechodniów na boki. Za nimi widniały sylwetki pościgu, agentów odzianych w czarne, ciasne stroje i pistolety. Uciekinierzy nie byli uzbrojeni.
Szybko przebiegli przez jezdnię nie patrząc na pędzące samochody, słyszeli przekleństwa ścigających którzy musieli wyhamować. Runnerzy biegli dalej, w końcu dostali się przed wysoki budynek z balkonami po których można się było dostać na dach. Biegacze nie zastanawiali się ani chwili, pomknęli w górę jak wiewiórki zręcznie łapiąc się krawędzi dłońmi. Agenci dostali się już pod budynek, strzelali, kule świszczały, tynk sypał się ze ścian. Żaden strzał nie dosięgnął jednak celu, runnerzy byli zbyt szybcy. Policjanci rzucili się do drzwi i biegli schodami miejąc nadzieję że uda im się przyskrzynić biegaczy na dachu.
Kretyństwo...
Trójka uciekinierów już uciekała skacząc z balkonu na balkon. Nim stróże wpadli na dach, runnerzy biegli już chodnikiem oddalając się od budynku.
- Wejść - rozkazał Sadovsky swoim zimnym jak stal głosem. Do pomieszczenia weszło pięciu agentów z czego jeden utykał a jeden trzymał się za krawiące ramie.
- Wymknął się - powiedział ten z ramieniem, wysoki i barczysty. - Spierniczył przez Central Park.
- Co? - Sadovsky uniósł się w fotelu, rąbnął pięścią w jego oparcie. - Wysyłam swoich najlepszych agentów by zabili dla mnie jednego człowieka a oni nie dość że przychodzą zakrwawieni i spuchnięci jak jakieś nowojorskie baby to do tego mówią że im uciekł!
- Był szybki - mruknął utykający agent.
- Co mnie, kurwa obchodzi czy on był...
- Nie, nie, nie - przerwał ranny w ramię, unosząc zdrową dłoń - To był diabeł, Sadovsky. Nie jakiś rewolwerowiec albo coś w tym stylu. To był jakiś przeklęty diabeł który wymyka się jak mydło...
- Mydło? - powtórzył cicho templariusz - Jak mydło. Dobrze. Jak to było?
***
błyskały strzały, Mac rzucił się w bok cudem ich unikając. Pościg był tuż za nim. Odbił się od ławki, skoczył na budkę telefoniczną, znów skoczył i złapał dłońmi dach kiosku, podciągnął, wyprostował i wziął rozpęd. Impent wyniósł go do przodu, poleciał jak na skrzydłach i ucapił się parapetu budynku stanowiącego część całej metropolii. Zadrobił nogami, oparł stopę na parapecie i podskoczył do góry łapiąc się kolejnego.
Agenci poszli schodami przy budynku które niosły na poziom jego dachu a potem znikały by ustąpić miejsca sieci wieżowców. Mac pokonał dystans szybciej niż agenci, podciągnął się, stanął i ruszył biegiem po żwirze pokrywającym dach. Za soba słyszał pierwsze odgłosy pościgu, tupot nóg po żwirku. Przyspieszył, dobiegł do krawędzi i skoczył lądując na nieco niższym budynku, pokonując łącznie dystans czterech-pięciu metrów. Szybko zamortyzował upadek robiąc błyskawicznego rolla i pognał dalej nie oglądając się. Agenci skakali jeden po drugim. Jeden źle się wybił - na krawędź drugiego domu trafił jedynie jedną stopą, stracił równowagę i poleciał na dół spadając z wysokości dwudziestu metrów...
A Mac biegł dalej. Szybko przesadził niewysoką barierkę, prześliznął się między budkami z napięciem i zeskoczył z kolejnego wieżowca, jeszcze niżej, lądując na ugiętych kolanach. Skręcił w lewo, zeskoczył, zamortyzował i raz jeszcze wykonał skok tym razem już celując w trawnik jakiegoś mieszczana. Pęd i wysokość ugięły pod nim nogi, zwalił się na trawę jęcząc gdy trzasnęła mu kostka. Wstał jednak i pobiegł dalej, wolniej, ale stale.
***
- Świetnie - warknął Sadovsky - Świetnie. Zmoblizować władze. Żaden runner nie może żyć w Nowym Jorku. Wyrżnąć ich.
- Jak, niby?
- Pozostawiam to - templariusz opadł w fotelu i wziął łyk czystej whisky z diablo czystej szklanki - waszej domyślności, monsieur.
I wyłączył telewizor.
Ostatnio zmieniony wtorek, 26 maja 2009, 18:56 przez Blue Spirit, łącznie zmieniany 1 raz.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Bardziej w sobotę niż do soboty, ale postaram się jak najwcześniej.
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
http://video.google.com/videoplay?docid ... 8262555919
jakby chciał ktoś się wczuć w klimat gry. Chodzi o pościgi i ucieczki, a nie o klimat, bo tu mamy typowe francuskie plebejskie blokowisko, gdzie czarni palą sobie nawzajem auta i rapują o tym, jakie zycie na ulicy jest ciężkie. Ale film jest super ( a główna rola kobieca przypadła lasce która dłlugi czas była gwiazda porno lol)
jakby chciał ktoś się wczuć w klimat gry. Chodzi o pościgi i ucieczki, a nie o klimat, bo tu mamy typowe francuskie plebejskie blokowisko, gdzie czarni palą sobie nawzajem auta i rapują o tym, jakie zycie na ulicy jest ciężkie. Ale film jest super ( a główna rola kobieca przypadła lasce która dłlugi czas była gwiazda porno lol)
-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Lubię tego filma, ale jednak jakbym miał się wkręcić w klimat, to bym powtórnie przeszedł Mirror's Edge Na szczęście nie muszę, jedyne co mi trzeba, to trochę czasu i ochoty do pisania karty
Czerwona Orientalna Prawica
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: piątek, 2 stycznia 2009, 23:38
- Numer GG: 3579958
- Lokalizacja: Kraków
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Ciekawe, z lubosci do autorskich chcialbym zagrac. Karte wysle jutro lub w piatek wieczorem. Mam nadzieje, ze moj status newbie na tym forum nie bedzie problemem?
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Jeśli karta będzie dobra, to założę się, że status nie będzie żadnym problemem
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
status nie jest wręcz ŻADNYM problemem. Ważne by karta była ciekawa.
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: piątek, 2 stycznia 2009, 23:38
- Numer GG: 3579958
- Lokalizacja: Kraków
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Ok ok, a dałoby się umieścić Twój świat w jakichś ramach czasowych? Kiedy Sadovsky zaczął rządy, ile czasu zajęło mu dojście do władzy, może trochę więcej historii jak do tego doszło. Który mamy rok, który to rok rządów templariuszy? Poza tym interesuje mnie jak na runnerów reagują zwykli mieszkańcy NY? Jaki mają do nich stosunek?
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
ramy światowe. 2010, dokładnie sierpień. Może ułóżmy zgrabny plan:_Seba_ pisze:Ok ok, a dałoby się umieścić Twój świat w jakichś ramach czasowych? Kiedy Sadovsky zaczął rządy, ile czasu zajęło mu dojście do władzy, może trochę więcej historii jak do tego doszło. Który mamy rok, który to rok rządów templariuszy? Poza tym interesuje mnie jak na runnerów reagują zwykli mieszkańcy NY? Jaki mają do nich stosunek?
2010 - Sadovsky przejmuje NY, templariusze zaczynają rządzić. Przejmują więzienia, apteki, szpitale, większe firmy.
2011 - pada sieć, dzwonić da się tylko na terenie NY. Podobnie z telewizorami. Ci którzy dostrzegli że coś jest nie tak już w roku 2010 zdążyli ostrzec niektóre osoby, lecz to zbyt mało
2012 - bunty ludności w NY
2013 - ludzie wreszcie ulegają, uznają że władza Sadovsky'ego nie jest zła. Natomiast Nowojorska armia i wyżsi urzędnicy natychmiast się do templariuszy przyłączają po przekonaniu że mają szasnę zawładnąć większym skrawkiem ziemi jakim jest NY...
2014 - teoretycznie: czyste, zadbane miasto, regularne egzekucje Niewiernych, wypady agentów poza NY w celu przekonywania/zabójstwa/innych spraw, rynek Nowego jorku zamiera, wszystko stoi w miejscu.
2014 - w tym samym roku powstaje runnerstwo. Runnerzy rozpoczynają swą działalność i próbują wymknąć się z Nowego Jorku bądź też przeszkadzać templariuszom jak się da. Równocześnie często przenoszą ważne wiadomości albo zabijają jakiś ważnych templariszy.
2015 - no i tu wchodzicie wy. Kolejni Runnerzy
Mieszkańcy ZWYKLI na runnerów reagują zwykle na trzy sposoby:
*wołają służby specjalne (w końcu de facto uwierzyli dobrym zamiarom Sadovsky'ego)
*ignorują
*mogą zareagować entuzjastycznie i pochwalić za działalność.
oczywiście mogę wszystko opisać dokładnie, jeśli ci zależy Seba. Mieszkańcy ignorują z reguły runnerów ale też często wołają policję i służby specjalne. jak chcesz dłuuugich wyjaśnień to napisz
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Pomywacz
- Posty: 23
- Rejestracja: piątek, 2 stycznia 2009, 23:38
- Numer GG: 3579958
- Lokalizacja: Kraków
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Szybki ten Sadovsky. To co napisałeś wystarczy, dzieki.
-
- Bombardier
- Posty: 895
- Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
- Numer GG: 0
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Ale Sadovsky nie oznacza "jeden człowiek" templariuszy jest w NY około 80 i wszyscy oni działają pod jego wodzą.
spoko, czekam na kartę. Czas do jutra, ew później jeśli ktoś ma jakieś problemy z czasem. Ale to wtedy zgłaszać
spoko, czekam na kartę. Czas do jutra, ew później jeśli ktoś ma jakieś problemy z czasem. Ale to wtedy zgłaszać
to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił
-
- Bombardier
- Posty: 639
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
- Numer GG: 10499479
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: [JUTRO]<Lustrzany Książe>
Karata poszła i to dawno. Rozumiem, że była tak tragiczna, że aż nie zasługuje na komentarz.