[Call of Cthulhu] Gra Trzech

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Jose:
Widzisz, że ludzie ogółem wychodzą powoli z cel. Jeden z nich pobiegł w ciemniejszą stronę korytarza - na przeciwny koniec. Próbujesz otworzyć właz, ale okazało się, że można go otworzyć tylko z drugiej strony.

Karl:
Pobiegłeś w tamtą stroną i zobaczyłeś jak strażnik zmienia się w łysego gościa, który wcześniej cię torturował (ten ze świata snów jeśli pamiętasz [jeśli nie to sobie zobacz około strony 7]).

Baltazar:
Całkiem nieźle się nażarłeś. Chce ci się pić. Otworzyłeś właz i zobaczyłeś mroczne pomieszczenie. http://www.accomodationtrieste.it/image ... azione.jpg Od strony od której patrzysz są ciemne kamienie pasujące bardziej do średniowiecznego zamku niż lokalu Bistro. Właz zamknął się za tobą z hukiem. [w pomieszczeniu jest to co na zdjęciu]

Ulryk:
Rik: A kim pan jest?.
Obrazek
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Hej ho, czemu nikt nie odpowiada? Następnym razem dam większego update'a.
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ulryk

- Jam jest Ulryk Friedhoff zwany Bogobojnym! Mieszkałem tutaj kiedyś, zanim wyruszyłem na misję! Co się stało z zakonem pod moją nieobecność szlachetny człowiecze? Czy mistrz jest w klasztorze? - Ulryk z zaciekawieniem patrzył w oczy rozmówcy. Był naprawdę zaaferowany tym że trafił tutaj - do domu. Ale czy to na pewno był dom? I czy misja została zakończona?
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Patrze na innych na korytarzu.
Próbuje dowiedzieć sie co sie dzieje,pytam ludzi obok mnie.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Ulryk:
Misja? O czym mówisz? Zakon? Nie ma tu zakonu od... za nim się urodziłem zakon wyruszył razem z innymi wojownikami do Atcnas Arret przez świetliste portale. Olbrzymia większość wojowników, wtedy przeszła przez nie. Ostatnie pogłoski mówią, że po drugiej stronie stworzyli Zakon Światła, który zwyciężył z hordami pogan. W budynku starego klasztoru teraz jest kwatera biskupa Ungrida. Nagle stała się noc. Staliście wciąż w karczmie, ale teraz była opuszczona - brak ludzi i tylko trochę mebli pozostało. Kurz i pajęczyna was otaczają. Coś uderza ze średnią siłą w drzwi. Wszystkie okna są zabite deskami, schody na piętro są zniszczone. Urban powiedział, że nie ma pojęcia czemu jesteście przerzucani między światami.

Jose:
Ludzie wydają się bardziej zagubieni od ciebie.
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Jose Hernandez
Kontenpluje sytuacje^^
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Baltazar "Alan" Crome

Miał wrażenie że wpadł jakiś wielki wir groteski. Pokręcił w znak bezradności głową i upewniwszy się rze jest biezpiecznie, chciał odwiedzić Nicole w astarlu. Jedyna pociecha jaką teraz widzał w tej sytuacji, potem musiał przecież podjąc dalszą wędrówke...
Artos
Kok
Kok
Posty: 928
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
Numer GG: 1692393
Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
Kontakt:

Post autor: Artos »

Karl Black

Zachowuje wszelką ostrozność i probuje sldzicta dziwną osobę. Moze czegos wiecej sie przez to dowiem...
Obrazek
Obrazek
War, war never changes...
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Ulryk

To już się robiło męczące da rycerza. Zdecydował się przejść do katedry i zaraz wyszedł z karczmy, by dostać się do kościoła.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Baltazar:
Przeszedłeś przez okno prosto w ciemność. Poczułeś jakby twój mózg zaczął odlatywać. To dziwne uczucie (u r stoned in this very moment).

Marcus:
Gdy tylko się odwróciłeś zalała cię ciemność i poczułeś jakbyś spadał.

Ulryk:
W ciszy przemierzyłeś całą wioskę i na końcu jej wszedłeś do klasztoru. Drzwi już dawno zostały zniszczone przez korniki. Wszystko tu się rozpada. Powiedziałeś swoje żale do Urbana, ale ten nie odpowiedział. Odwróciłeś się i zostałeś owiany przez mrok. Zakręciło ci się w głowie i cały zawirowałeś.

Jose:
Zatopiłeś się w swoich myślach do tego stopnia, że obraz stał się czarny. Chyba straciłeś przytomność, bo nie czujesz absolutnie nic - oprócz tego że istniejesz.

Karl:
Przywódca więzienia i jeden ze strażników w rzeczywistości też jest więźniem. Chciałeś się spytać go o co chodzi, gdy nagle on spojrzał się w górę. Odruchowo zrobiłeś tak samo. Pojawiła się wielka rura nad tobą. Nie mogłeś się poruszać i spojrzałeś w ostatniej chwili w prawo - nad dziewczyną z pierwszej celi też była taka rura, a Nicole Crome i jeden z więźniów stali się pół przezroczyści. W tym momencie owiała cię jasność i pojawiłeś się razem z dziewczyną w...

Wszyscy:
Jesteście w Kuli, w której najwyraźniej znajdowaliście się już od dłuższego czasu. Oprócz młodej dziewczyny imieniem Candy i Karla wszyscy byli podłączeni specjalnymi przewodami do ścian przez rdzenie kręgowe i żyły. Po wyjęciu tych igieł nic wam się nie stało - pierwszy zrobił to Baltazar, żeby przytulić się do Nicole. Wszyscy uwolnieni żyją - dziecko Nicole zniknęło jednak z niej - zupełnie jakby nigdy tam nie było. Rycerz Ulryk zdezorientowany i rozwścieczony całą sytuacją uderzył swoim olbrzymim mieczem w świecącą ścianę. Kilka zielonych żarówek zostało zniszczonych, ale przez to miecz został naładowany świetlistą mocą (którą wszyscy oprócz Ulryka znali pod nazwą "elektryczności"). Miecz jednak pozyskał również inne właściwości - stał się potężnym elektromagnesem. Wyleciał z rąk Ulryka i zmiarzając prosto w lustro nadział na siebie Deana, którym ostatnią reakcją chwycił z całej siły lewe ramię Marcusa. Obaj przelecieli przez całą salę i uderzyli w lustro, które rozprysło się dużo bardziej efektownie niż wtedy, gdy zniszczył je Baltazar. Cały miecz zaświecił się błękitnym światłem, gdy wszystkie zielone, dziwne żarówki zgasły. Komputer za lustrem uległ kompletnej destrukcji, a urządzenie, które dostarczało mu energię kieruje teraz jak widać całą moc w miecz. Dean w oka mgnieniu przemienił się w popiół, który przeleciał przez kratkę i zniknął w cieniu dolnej części sfery. Nicole krzyknęła zaszokowana całą sytuacją, gdyby nie zamknęła oczu zapewne by zemdlała, ponieważ stało się coś jeszcze bardziej przerażającego: Marcus dotknął lustra i po chwili zamienił się w wilkołakopodobną bestię. Jednak zanim ktokolwiek mrugnął okiem z niewiadomych dla Marcusa przyczyn spowrotem przemienił się w człowieka - jedynymi osobami, które dokładnie widziały tą przemianę byli Karl, Jose i Candy. Ulryk dopiero teraz zwrócił uwagę, że nigdzie nie widać Urbana i także zauważył, że dwa wyjścia są zamknięte. Pozostało jedynie to, którym przywędrował za pierwszym razem tu Marcus (choć niewiadomo czy był to pierwszy raz, ponieważ Jose w ogóle nie pamięta, żeby przebywał w tej sali, a przebywał). Z pewnym wahaniem, ale i poczuciem beznadziejności sytuacji (po odłączeniu ludzie stali się trochę głodni, oczywiście nie dotyczy to Karla i Candy, którzy jedli prawdziwe posiłki w więzieniu) ruszyli nieskończonym i mrocznym korytarzem, który delikatnie prowadził w górę. Po około czterech godzinach wydających się wiecznością doszli do zakrętu (Karl złamał sobie chyba nos na ścianie, ponieważ im bardziej oddalali się od Kuli i świecącego miecza tym bardziej było ciemno aż dotarli do kompletnego mroku i poruszali się ciągle przed siebie). Powoli gęsiego doszli do ściany, która popchnięta otworzyła się. Wyszli na ośnieżony i otwarty korytarz ze schodkami - widać, że kilka osób tędy już wcześniej przechodziło. Budowla z zewnątrz przypomina ościeżony kopiec Krecika z popularnej bajki produkcji zdaję się Czechosłowackiej. Nicole pierwsza zobaczyła coś nad wami i tymrazem zemdlała. Wszyscy wtedy spojrzyliście się w górę i zobaczyliście pięć zwłok przywiązanych za nogi na drzewach. Jedne z nich są obdarte ze skóry i ciągle powoli kapie z nich krew. Marcus stwierdził, że są świeże, ponieważ w nocy napewno by zamarzły (temperatura w dniu wynosi około -1 stopni Celsjusza, jest spore zachmurzenie, ale jest dość jasno). Karl rozpoznał w nich zwłoki Mikaela, Marcus pomyślał, że rzeczywiście to on - charakterystyczne rozcięcie czaszki na dwa toporem jest tam. Pozostała dwójka jak zauważył Karl to detektyw i jego pomocniczka, którą spotkał jak tu przybywał, ostatnie zwłoki były jednak zagadką. Około 40letni mężczyzna z siwymy włosami został rozpoznany za to przez Jose - to jego partner, który w Nowym Jorku czekał w samochodzie i który nie zareagował na meldunek przez komórkę. Teraz było już wiadomo czemu, w śniegu leżała jeszcze para zwłok - jak rozpoznał Karl był to policjant z miejscowego komisariatu i indianin, którego ciało widział już w miejskim prosektorium. Byli gotowi do przywiązania do drzewa tak jak reszta jednak ktoś nie dokończył roboty. Dopiero teraz zwróciliście uwagę na ślady nart przy zwłokach, chwilę później padł strzał i kruki z drzew zerwały się i odleciały. Wielkie i czarne ptaki, które w tradycji prasłowiańskiej były symbolem mądrości teraz uciekały przed przemocą i technologią człowieka. Czym jest mądrość więc? - zastanowił się Marcus. Okrążyliście i kopiec i zobaczyliście grubego mężczyzne w brązowym futrze i czarnej futrzanej czapce zrobionej w stylu radzieckim uciekał dość szybko na nartach - widać, że pomimo tuszy znał się na bieganiu na nartach. Osoba, którą zastrzelił jednym strzałem w tył głowy (zapewne gdy oboje obserwowali ruchy ludzi, którzy wyszli z kopca) to Lena jak rozpoznał Marcus. Grubas - jak pomyślał Karl to jest zapewne burmistrz uciekł z białym kamuflarzowym plecakiem wojskowym. Baltazar dopiero wtedy ocucił Nicole i razem z nią doszli do reszty. Lena ma na sobie narty identyczne do tych jakie ma grubas, ale nikt z was nie umie aż tak szybko jeździć, żeby chociaż dorównać w szybkości tamtemu.
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Jose Hernandez
Ruszam w strone któą pojechał burmistrz.
Tero Kir
Marynarz
Marynarz
Posty: 389
Rejestracja: środa, 21 grudnia 2005, 13:29
Lokalizacja: Silent Hill

Post autor: Tero Kir »

Baltazar "Alan" Crome

- Bosko! Jaki teraz mamy plan? Bo niezamierzam narażać Nicol na niebiezpieczeństwo. Wydaje mi sie że najlepiej puścić tych wszystkich heretyków z dymem, poczym uciec z wyspy...
Miał w tej chwili mieszane uczucia. Niezmiernie się cieszył z powodu znalezienie ukochanej, nadal jednak był siwadomy niebiezpieczeństwa czychajace na nich.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Jako jedyny rzucił się w stronę wroga Jose i nawet daleko pobiegł męcząc się jednak niemiłosiernie. Wreszcie przewrócił się i zobaczył, że jest całkowicie sam. W oddali za drzewami gdzie uciekł grubas usłyszał warkot włączenia silnika. Reszta tymczasem została przy kopcu z wejściem do podziemii. Marcus zauważył, że zimą dość trudno spalić cokolwiek w tym lesie, zresztą nie mieliście jak uciec z wyspy - najwyraźniej zamieć już przeszła, ale nie wiadomo czy statek jest w przystani. Karlowi przypomniało się lotnisko, które widział gdy szedł z Mikaelem to domu Stewardów. Nicole zauważyła, że Baltazar ma ze sobą książkę North Shadows, którą poszukiwał, jednak wielu stron, które widział w kopii tutaj brakowało. Tak czy inaczej to cenna okultystyczna rzecz i dla kolekcjonerów i dla sekciarzy. Dopiero teraz Nicole zwróciła uwagę na to, że Baltazar nie ma już kolczyków w ciele, a jego tatuaż już prawie znikł.

Alan Crome w tym momencie zupełnie umarł - jego pamięć została jeszcze w ciele Baltazara Crome, który jednocześnie odziedziczył miłość do Nicole. Baltazara najbardziej różni od Alana to, że ten pierwszy niefascynuje się okultyzmem - moce, które już były pozostałe, ale będą ulegać zapomnieniu, podobnie zniknie (ku uciesze Baltazara) tatuaż (który z niewiadomych przyczyn znalazł się na ciele Baltazara).
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Jose Hernandez

Powoli ruszyłem w strone z której dobiegał dźwięk, musze uważać jeśli ma broń i zauważy mnie pierwszy to będzie pomnie.
"Zachodze" to miejsce od lewej strony żeby mieć przewage nad uzbrojonym przeciwnikiem.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

Jose zauważył, że idąc w lewo dźwięk ciągle przesuwa się razem z nim aż odjechał w tamtym kierunku.
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Łukasz »

Jose Hernandez
Wracam do grupy.
AC
Bosman
Bosman
Posty: 2204
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:11
Numer GG: 4159090
Lokalizacja: Las Szamanów
Kontakt:

Post autor: AC »

[Z powodu braku graczy kończę tą grę :cry: ]

Jose spotkał się z grupą, która akurat szła w jego stronę. Dotarli wspólnie do drogi i podążyli w stronę miasteczka - w stronę w którą odjechał Śniegołaz. Wszystko tam było niezwykle ciche. Śniegołaz stał przy pierwszym barze po drodze (tym, który był zamknięty). Gdy wszyscy podeszli bliżej okazało się, że w środku do fotela kierowcy były przybite zwłoki burmistrza. Bełt utkwił dokładnie między jego oczami. Ktoś musiał strzelać z drogi, a potem otworzyć drzwi, zabrać torbę i uciec. Wszyscy zobaczyli w tym momencie jak dwóch ludzi w wojskowych ubraniach z kałasznikowami wychodzi z magazynu portowego i giną, gdy ktoś im strzela w plecy ze środka. Potem jeszcze słychać pojedyńczy strzał - ten ktoś chyba popełnił samobójstwo. Wszyscy podeszli skradając się do wrót magazynu i zobaczyli trzech martwych latynosów. Zwłoki tego w środku w tym momencie wstały - gość miał zamiast głowy krwawą miazgę, a jednak się ruszał. To wystarczyło, żeby wszyscy pędem pobiegli na kuter stojący na końcu pomostu. Nikt nawet nie zauważył jak noga biegnącego na końcu Marcusa przebiła przegniłe drewno i upadł na ziemię. Krzyknął, ale falę oceanu zagłoszyły ten krzyk - chwilę późnie nie żył. Jego zwłoki ze skręconym karkiem zostały wrzucone do lodowatej i wzburzonej toni. Reszta bohaterów dotarła na łódź, nawet niezdziwiło ich to, że była na chodzie. Bardzo szybko Karl pchnął do przodu drążek szybkości i ruszyli nieoglądając się za siebie.

Minęło półgodziny, gdy Ulryk patrzył się na oddalającą się wyspę wypadł popchnięty za burtę. Chwilę później na statku wszyscy usłyszeli krzyk Candy, która powiedziała, że potwór zepchnął Ulryka za burtę, a ona zepchnąła potwora. Wody były zbyt wzburzone, żeby choćby próbować szukać kogokolwiek, więc odpłynięto pośpiesznie. Rycerz jednak nie zginął wtedy - Bóg odebrał mu coprawda wszystkie moce, ale zachował przy życiu. Zamrożony dryfował dość długo, aż dotarł do Nowej Ziemii, ale to już zupełnie inna historia.

Reszta bohaterów szczęśliwie dotarła do małego eskimoskiego miasteczka portowego Uhluhtc, ale to już zupełnie inna historia.
Obrazek
Zablokowany