[Sesja] Ekspedycja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

[Sesja] Ekspedycja

Post autor: denis »

Mike Evans

Wojskowe :5
Techniczne: 4
Naukowe:1
Pilot /kierowca :1
Dyplomatyczne :2 (J Angilelski + jakiś jeszcze )
Survivalowe :1

Kondycja 100%
Zdrowie 100%

Aleksander Riepkin

wojskowe - 4
dyplomacja - 6 (Angielski , Francuski , Rosyjski , Niemiecki)
survival - 2
technika - 1
pojazdy - 1
nauka - 1

Kondycja 100%
Zdrowie 100%
Ostatnio zmieniony czwartek, 4 września 2008, 13:37 przez denis, łącznie zmieniany 2 razy.
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: denis »

Mike


O czwartej nad ranem niemal każde miasto wygląda podobnie jak setki innych . Hiszpańska Marbella nie wyróżniała się pod tym względem specjalnie .
Puste uliczki , nieliczni przechodnie idący lub wracający z pracy . Jakiś zabłąkany pies .
Mike szedł właśnie taką pusta uliczką wdychając rześkie morskie powietrze .
W ręku trzymał wymięta kartkę z nagryzmoloną ołówkiem mapką . Błądził po miasteczku już dobra godzinę szukając odpowiedniej ulicy . Teraz na jego twarzy zagościł mimowolny uśmiech . Ulica „Santa Clara „ rozciagała się przed nim niczym wąska szczelina w szarej skale .
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Bielik »

Mike Evans

Nareszcie. To chyba tu...- pomyślał zerkając na skrawek papieru trzymany w ręce.
-Teraz wystarczy znaleźć miejsce w, którym mam być- mruknął, po czym odetchnął głęboko i ruszył w mroki ulicy.
Na pierwszy rzut oka ulica zdawała się opustoszała, ale gdy wzrok przyzwyczaił się do zmroku dało się zauważyć, że nie jest sam. Od drugiej strony ulicy nadchodził jakiś wstawiony koleś. Minął Mika nie zwracając na niego większej uwagi.
Nie uszedłprau kroków, gdy zza siebie usłyszał dobijanie się do drzwi.
To ten pijak. Zdaje się, że troszkę się spóźnił...- pomyślał idąc nie patrząc przed siebie i przyglądając się pijakowi dobijającemu się i krzyczącemu coś po swojemu. W momencie, gdy ze środka dobiegł dla niego słabo już słyszalny przytłumiony kobiecy głos poczuł, że w coś kopnął. Usłyszał tylko prychnięcie i znikający za rogiem ogon.
Hmm... To powinno być tutaj.- mruknął przyglądając się budynkowi przed, którym właśnie stał. Gdy podchodził do budynku z górnego piętra dosłyszał płacz dziecka. Przed wejściem był domofon, ale wyglądało na to, że nie działa. Wzruszył tylko ramionami i nacisnął na klamkę. Drzwi ustąpiły przed nim i ukazały mu widok klatki schodowej oświetlonej paroma żarówkami. Na schodach stała czarna kobieta. Skinęła na niego i łamaną angielszczyzną powiedziała:
-Ty.. chodź.. ze mną...- i ruszyła po schodach na górę. Chwilę się jej przglądał po czym szybko ruszył za nią. Daleko wchodzić nie musiał.
Mieszkanie znajdowało się na pierwszym piętrze. Na jeden metr kwadratowy przypadało co najmniej dwóch murzynów. Jednak pierwszym co odczuł po wejściu był, zapach. Okropny zapach. Przechodząc przez główny pokój czuł na sobie wzrok paru nielicznych nie śpiących mężczyzn. Podążając za kobietą wszedł do następnego pokoju. Mniejszego i bardziej pustego. Wskazała miejsce i kazała czekać...
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: denis »

Aleksander

Trzy dni temu nagły telefon obudził Aleksandra w środku nocy .
Zaspany spojrzał na budzik 4,20 .Lekko poirytowany odebrał .
Cóż ... mógł powiedzieć po chwili , służba nie drużba.

10 godzin później wysiadał z autobusu w niewielkiej Hiszpańskiej miejscowości .
Nie zwykł się spóźniać jednak nieprzygotowana wcześniej droga okazała się dłuższa niż przypuszczał .
Miasteczko powoli budziło się ze snu a mieszkańcy „łaskotani” promieniami wstającego słońca niespiesznie ruszali do pracy . Siódma rano to pora gdzie ci którzy jeszcze nie spali z niezbyt szczesliwymi minami, smetnie podążali do pracy . Tak było i tego dnia .
Jakimś cudem dogadał się z tubylcem (trochę na migi trochę z pomocą 20 dolarowego banknotu ) który skierował go pod wskazany adres . Niewielka, dosyć stroma uliczka nie wyglądała zbyt przyjaźnie . Obdrapane domy , patrzący z ukosa ludzie siedzący na schodach starych kamienic . Na koniec stanął przed podobnie do innych podrapaną kamienicą . Ktoś niezgrabnymi literami napisał „negro hechicera „ .
Cokolwiek to znaczyło nie miało większego znaczenia .
Pchnął drzwi i znalazł się na obskurnej , nieco śmierdzącej klatce schodowej .
Pierwsze piętro , obdrapane drzwi w których po chwili stanęła młoda murzynka .
„ Alika „ powiedziała murzynka obdarzając Aleksandra zmęczonym uśmiechem .
Szybko przeprowadziła go przez sporej wielkości pokój którego podłoga w znacznej części pokryta była posłaniami śpiących murzynów .

„Pan poczkić „ powiedziała otwierając drzwi następnego pokoju .



Mike

Murzynka szybko ulotniła się z pokoju zostawiając go samego .
W samym pokoju oprócz stołu i pięciu krzeseł jedynym meblem był jeszcze niewielki kredens .
Równo poustawiane bibeloty oraz porcelanowe figurki zupełnie nie pasowały do reszty mieszkania , tak jakby czas zatrzymał się jedynie na tym meblu a wszystko inne dawno zmieniło swój charakter .
Była to swoista zgryźliwość losu która nakazywała porcelanowej baletnicy obserowwac jak mieszkanie zamienia się w coś w rodzaju obozu uchodźców .Mimowolną obserwacje przerwało pojawienie się murzynki .
Dziewczyna niepewnie uśmiechając się postawiła przez Mikem kubek lurowatej herbaty .
Nie powiedziała jednak żadnego słowa i szybko wyszła z pomieszczenia .
Mijały długie minuty ,które z czasem zamieniły się w godziny . Głupio się czeka w pustym pokoju na nie wiadomo co . Ale jeżeli przebyło się tysiące kilometrów to nawet mimo zirytowania należy przy naj miej dowiedziec się co i jak . W kóńcu drzwi do pokoju otworzyły się .



/ Proszę o opisanie postaci , pierwszy pisze Mike ( wraz z opisem jak siedzi itp. ) potem możecie zrobić jakis dialog . Piszemy symultanicznie – poza dialogami )
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Bielik »

Mike Evans

Ehh... Prawie jak u siebie - pomyślał biorąc pierwszy łyk kiepskiej herbaty. Przyjrzał się swojemu mętnemu odbiciu na powierzchni płynu. Brązowe włosy w lekkim nieładzie i brązowy zarost. w ogóle wszystko zdawało się być brązowe w tym odbiciu, jednak w tym wypadku nie zmieniało to zbytnio obrazu rzeczywistości. Tylko kolor oczu był inny. Brązowe w odbiciu jasno zielone w rzeczywistości.
Siedział tak popijając sobie tą herbatę parę dobrych godzin. Gdy zrobiło się jasno podniósł się wkońcu ze swojego miejsca. Poprawił niezbyt dobrze dopasowną do jego średniego wzrostu i umięśnienia koszulę i podszedł do szafki. Przyglądał się jej już wcześniej, ale nadal go intrygowała go nadal. Przyglądał się jej chwilę starając się jej jednak nie dotykać.
Podziwianie figurki przerwało mu ponowne otwarcie się drzwi. Spokojnie odwrócił się w stronę drzwi. Tym razem stał w nich jakiś mężczyzna.
-To chyba jeden z moich przyszłych towarzyszy.- pomyślał patrząc na niego licząc, że to on pierwszy się odezwie.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Ojciec Mróz
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 12:31
Numer GG: 2363991
Lokalizacja: Skądinąd

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Ojciec Mróz »

Aleksander Riepkin

Mężczyzna stojący w drzwiach nie wyróżniał się jakoś szczególnie swoim wyglądem. Wzrostu może nieco ponad przeciętną, o wysportowanej ale nie muskularnej sylwetce, szeroka, słowiańska twarz, jasne, krótko ścięte włosy, szaroniebieskie oczy, ubrany w zwykłe dżinsy, pantofle i koszulę z krótkim rękawem. Na prawym przedramieniu tatuaż, niemożliwy do odczytania bez zbliżenia się na bezpośrednią odległość. Skwitował słowa kobiety krótkim skinieniem głowy, po czym przyjrzał się mężczyźnie stojącemu po drugiej stronie pokoju. Na jego twarzy nie odzwierciedlały się żadne uczucia, widać jednak było, że taksuje obcego bardzo dokładnie. Po chwili odezwał się nienaganną angielszczyzną:

- Witam. Ciekawe miejsce, prawda? Nie wie pan czy ktoś poza nami otrzymał zaproszenie do tego kurortu?
DUB W NOSIE !

Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
Ojciec Mróz
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 12:31
Numer GG: 2363991
Lokalizacja: Skądinąd

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Ojciec Mróz »

dialog "ugadany" na PW, stąd małe opóźnienie ;) wklejam żeby nie było że nic nie robimy :D

-Witam, witam. To miejsce nie jest wbrew pozorom dla mnie ciekawe. A co do innych zdaje mi się, że dwóch nas to trochę mało. Jednak poza domysłami wiem o tym tyle co i pan. Ale, ale, gdzie moje maniery nazywam się Mike Evans – odpowiedział mężczyzna, wyciągając rękę

- Aleksander Riepkin, miło mi pana poznać. Ciekaw jestem czemu akurat to miejsce wybrano jako punkt na spotkanie. Ta melina nie wydaje mi się zbyt bezpiecznym lokalem. No ale cóż, oferta dość kusząca, nie ma więc chyba co wybrzydzać, nieprawdaż? – odpowiedział Aleks z ironicznym uśmieszkiem, ściskając wyciągniętą dłoń - Szkoda tylko że nasz gospodarz nie bardzo wie co znaczy punktualność. No nic, poczekamy sobie, może ktoś jeszcze się zjawi.

-Taa... Poczekamy... Wie pan ile ja już tu siedzę?? Mam nadzieję, że nikt nas nie próbuje wykiwać.- powiedział głosem w, którym dało się wyczuć wyraźną nutę irytacji.
-Jeśli jednak się poszczęści to będziemy ze sobą pracować przez najbliższe parę tygodni. Więc jeśli chcemy, żeby szybko poszło szybko i sprawnie chciałbym się dowiedzieć czym się zajmujesz.
– mówi Mike, siadając na kanapie na, której spędził ostatnie parę godzin.

- Czym się zajmuję? Pewnie tym samym co ty, czyli pracuję dla ludzi, którzy potrzebują ludzi. - Aleksander siada na jednym z krzeseł ustawionych w pokoju - Zastanawia mnie kim jest nasz gospodarz, z zaproszenia jakie od niego otrzymałem nic nie dało się wywnioskować, poza tym, że to osoba dysponująca odpowiednimi funduszami.
DUB W NOSIE !

Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
denis
Marynarz
Marynarz
Posty: 155
Rejestracja: czwartek, 28 czerwca 2007, 12:52
Numer GG: 1728710

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: denis »

Rozmowa najwyraźniej się nie kleiła . A czas mijał w ślimaczym tempie .
W końcu po kolejnej godzinie dzrwi otworzyły się . Stał w nich wysoki barczysty murzyn w granatowej koszuli i dzinsach . Uśmiechnął się szeroko na ich widok pokazując niemal wszystkie zęby .
„Przepraszam ze kazałem Panom tyle czekać „ powiedział z angielskim akcentem – „Ale czasami tak bywa, szczególnie jeżeli trzeba koordynować sprawy dziejące się na całym świecie na raz .
Rozejrzał się uważnie ...
„Widzę ze profesora jeszcze nie ma ... „ najwyraźniej nie był z takiego obrotu sprawy zbyt zadowolony „W takim razie postaram się Panów wprowadzić w pewne sprawy które należą do mojej działki „
Usiadł na jednym z krzeseł .
„Otóż wasi zleceniodawcy wynajęli was oraz profesora by korzystając z zamieszania wywołanego wojną domowa i interwencja sąsiada wydobyć na światło dzienne pewien jak się przypuszcza niezwykle cenny posag .
Według naszych niepełnych informacji po przywiezieniu go do europy może osiągnąć rekordowe ceny na akucji .W kwestiach organizacyjnych , nasi sponsorzy życzą sobie by profesor, jako osoba najbardziej zorientowana dowodził całą operacją . Miejmy nadzieje ze obedzie się bez używania broni a panów umiejętności zapewnią bezpieczeństwo profesorowi oraz przesyłce która mam nadzieje zostanie sprawnie odnaleziona „
Iltor
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: poniedziałek, 15 września 2008, 20:41
Numer GG: 5708662

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Iltor »

Starszy mężczyzna z siwą, krótką brodą i długimi, mlecznobiałymi włosami błąkał się po uliczkach. Poprawił dłonią stary kapelusz.
Gdy przechodził obok jakieś wystawy sklepowej, w szybie ujrzał swoje odbicie. Przystanął by poprawić ubranie.
Dopiął guzik białej koszuli, wygładził marynarkę. Potem spojrzał na buty i uśmiechnął się. Czarne, wypastowane buty świeciły się w słońcu.
Profesor zsunął okulary i ponownie zaczął swój marsz. Rozglądał się bacznie, bowiem informacje o miejscu w którym miał się stawić były niepełne. Spojrzał z roztargnieniem na zegarek.
Spóźnił się!
Wtem czarny chłopczyk, ubrany w dosyć zniszczoną odzież podbiegł do profesora i zaczął mówić coś po hiszpańsku, jednak mężczyzna nie znał tego języka. Chłopiec złapał go za rękę i zaczął ciągnąć w jakąś uliczkę.
Po kilku chwilach murzyn ulotnił się, a profesor stał przed drzwiami. Zapukał kilka razy. Drzwi otworzyła mu młoda murzyńska kobiet. Wskazała mu drogę.
Uczony z odrazą przekroczył próg tego brudnego i zawszonego domu i poszedł w kierunku wskazanym mu przez kobietę.
Zapukał i otworzył drzwi, nie czekając na pozwolenie.
- Przepraszam Panowie, że musieliście czekać...
Ojciec Mróz
Marynarz
Marynarz
Posty: 249
Rejestracja: wtorek, 8 kwietnia 2008, 12:31
Numer GG: 2363991
Lokalizacja: Skądinąd

Re: [Sesja] Ekspedycja

Post autor: Ojciec Mróz »

Aleksander Riepkin

Rosjanin wysłuchał z uwagą słów ich gospodarza. Zanotował fakt, że facet nie raczył się przedstawić, ani nie zająknął się nawet słowem o tożsamości zleceniodawców, ale zważywszy na fakt, że w tym biznesie prawdziwe nazwiska zazwyczaj i tak okazywały się fantomami nie zdziwiło go to w najmniejszym nawet stopniu. Zdegustował go jedynie wyjątkowo ogólnikowy charakter briefu, jako wojskowy przyzwyczajony był do tego, że każda misja była referowana i opisywana w każdym szczególe, bowiem od takich właśnie drobnostek najczęściej zależało powodzenie akcji. Gdy chciał już zacząć wypytywać o dodatkowe informacje, kiedy do pokoju wszedł, uprzednio zapukawszy, starszy jegomość wyglądający już z daleka na belfra. Skinął mu głową na powitanie i zwrócił się do Murzyna:

- Przede wszystkim wydaje mi się, że powinien pan wspomnieć o tym na jakim terytorium konkretnie przyjdzie nam działać. Zaproszenie, które otrzymałem w żaden sposób nie precyzowało tego zagadnienia, miałem więc nadzieję że wyjaśniona ta kwestia zostanie na bezpośrednim spotkaniu. Po drugie - kwestia wynagrodzenia. Wiem, ze to może dość bezpośrednie podejście, ale jako osoby trudniące się ... sprzedażą pewnych wysoko wyspecjalizowanych umiejętności chcielibyśmy wiedzieć jaką cenę oferuje pan i pańscy mocodawcy za nasze usługi. Ponad to - chociaż to pytanie zapewne powinno być skierowane do naszego nowoprzybyłego "dowódcy" - o jaki posąg chodzi, że do jego wywiezienia nie wystarczy zwykła łapówka zapłacona jakiemuś kacykowi. No i kwestia ostatnia - czy naprawdę rozsądnym jest powierzanie kierownictwa misji jakiemuś uczonemu?
DUB W NOSIE !

Sprawozdania z Drugich Międzynarodowych Warsztatów na Temat Nagich Myszy
Zablokowany