[Planescape] Witajcie w Sigil

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Kaczor
Marynarz
Marynarz
Posty: 380
Rejestracja: sobota, 18 listopada 2006, 16:52

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Kaczor »

Temhun Tomova


W jezyku ludzi, Silvanestyjczykow, Qalinestyjczykow, Krasnali gorskich, zlebowych czy jakichkolwiek innych istot zapewne nie ma slow, ktore moglyby opisac zdumienie elfa. Wpadl do nieznanego dlan swiata, konkretniej miasta, pelnego pozasferowych istot, w ktorym niczym niezwyklym byla potyczka dwoch frakcji. Nastepnie dwa stwory przyczepily sie don, nie wiedziec dlaczego. Chwile potem, na niebie eksploduje wielka wieza. Mroczny elf zatesknil za cieplymi komnatami wiez wielkiej magii, gdzie jedynym zaskoczeniem mogla byc napasc pajaka z sufitu. A tutaj? Ale rozmyslania nad roznicami miedzy Palantas a Sigil. Trzeba rozpracowac, kto urzadzil sobie taki pokaz fajerwerkow nad miastem. Myslec szybko nad jakims zakleciem obronnym, ruszyl przed siebie, tak by znalezc sie jak najblizej szybujacej/lewitujacej wiezy. Obejrzal sie w strone kambiona i ball-asiego.-Idziecie?- rzucil tylko i ruszyl szybkim tepem. Omijal w miare mozliwosci wszystkie istoty, by uniknac klopotow. Sigil to okropne miasto. Za duzo niespodzianek. Dla maga, niewiedza w walce-oznacza smierc....
"Yet another beautiful moonlit night."-Alucard :D
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: WinterWolf »

Onyx i Trebor oraz ogon kambiona :P

Trebor obejrzał sie za siebie i w kierunku ogromnego huku. Ogromna wieża unosząca sie nad miastem była czymś przedziwnym nawet tutaj... W Sigil.
- To może przejdziemy sie zobaczyć co to u diaska jest?
Onyx obrócił się w jego stronę i wyglądał jakby się właśnie obudził.
- No raczej! Mamy ominąć taką niepowtarzalną okazję?! Tu się tworzy historia!! - krzyknął bard z lśniącymi z radości oczami. Chyba wywęszył niezłą sensację, a to wróżyło dużo zajęć w najbliższym czasie.
- Tia, tylko uważajcie na sakiewki, nie bedziemy jedynymi którzy tam będą. Pewnie pół Sigil się tam zwali. - Trebor ruszył zwawym krokiem prosto w kierunku niższej dzielnicy
- Dlatego nie mam przy sobie żadnej sakiewki - zaśmiał się chytrze bard. Pogwizdując wesoło skierował swe kroki za Baal-Aasi i Silvanesti.
- Chodźcie, chodźcie, zdaje mi się że znam skrót, przynajmniej był tu w zawszonym zeszłym przeciwszczycie.
- Już go nie ma... Nie łudź się. Zmienił się układ ulic. Nie słyszałeś tych jęków i zawodzenia? - mruknął pod nosem Onyx. - Teraz najszybciej dotrzesz tam normalną droga - dodal i ruszyl zwawszym krokiem. Skróty często były pułapkami na mieszkańców Sigil. Wydaje ci sie że je znasz ale tylko do momentu aż znów powstanie jakaś nowa dzielnica lub umrze stara...
- Przyznaje, od wczoraj byłem bliżej Ula, więc nie słyszałem, ech no cóż, no to w drogę.
- No to zobaczmy co tam takiego ciekawego sie dzieje
- wymamrotal do siebie bard szczerzac swoje potezne zebiska, ktorych moglby mu pozazdroscic zdrowy i silny rekin. Sprezystym, szybkim krokiem kambion wyprzedzil towarzyszy. Rece trzymal w kieszeniach spodni, a jego ogon poruszal sie do taktu krokow mezczyzny.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Tevery Best »

Sarafan Swallowfast
-To chyba wyjście... Tak, na to wygląda - powiedział Sindri do Zara, gdy przechodzili przez furtę. - Ta część miasta jest już inaczej skonstruowana i rozplanowana... To się czuje. Ale, po co cię tym kłopoczę, ty to pewnie od dawna wiesz, czyż nie? - Uśmiechnął się. Nie był tu pierwszy raz, nie lubił tego miejsca. Ale mimo to trzeba trzymać fason. Zawsze. Rozmyślania przerwał mu znajomy głos...
"-Nawet, gdy zaczynają latać wieże, czyż nie?"
"-Bądź cicho. Skąd ci się w ogóle wziął taki..."
- nie dokończył myśli. Przerwał ją huk, który słychać było w całym Mieście Drzwi, a zapewne także poza nim, jeżeli jakiś nieszczęśnik miał pecha właśnie w tym momencie otworzyć portal doń. W niebo wzbiła się wieża... Tym razem Byt miał okazję prorokować prawdziwie. Chociaż z drugiej strony... Kto to wie, jak to wygląda w jego czasoprzestrzeni? Sindri chciał machnąć ręką na githzerai, aby ten podążył za nim, ale wojownik był obdarzony dużo lepszym refleksem i zaklinacz nagle zorientował się, że jest już parę metrów przed nim... Nie czekając, półelf poszedł w jego ślady.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: BlindKitty »

Zar'The

Oto nadarza się okazja by *poznać* coś nowego.
I Githzerai miałby z niej nie skorzystać?
Spojrzał za siebie, czy mag nadąża za nim, i zwolnił nieco. Jego trening obejmował bieganie; trening magów, czy tam zaklinaczy, i w ogóle wszystkich czaromiotów, nie obejmował.
Wieża pojawiająca się nad Sigil nie jest szczególnie częstym zjawiskiem, tym bardziej więc godnym zbadania.
- Mam nadzieję że nie spadnie nam na głowy jak tylko tam dobiegniemy - stwierdził Zar'The w biegu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Drzewiec »

Mam nadzieję, że jeszcze tu żyjecie i nie zdechliści *mrug*. Jeśli raczycie powrócić do sesji, bardzo się ucieszę, jeśli nie... no cóż, zrozumiem. Mój błąd, trochę mnie nie było...

Wszyscy
Z różnych stron. Ze wszystkich dzielnic. Nadbiegali. Pchali się, uderzali ramionami, popychali sztyletami, ale ruszyli, by zobaczyć to coś, co pojawiło się na rynkiem. Oczywiście, to nie była nawet jedna czwarta mieszkańców Sigil- reszta była po prostu zbyt tchórzliwa, albo leżała w łóżkach zmorzona kacem... Ale i tak wielki tłum.
Wśród nich Onyx, Trebor i Tomhun. Nietypowa trójka przepychała się, nie myśląc wiele... Wieża była czarna, widać było dobrze jedynie jej spód. Mimo to widać było, że zbudowano ją z czarnych cegieł. Co ciekawe- nie miała okien.
Z drugiej strony, przez bramę do Dzielnicy, wbiegli Zar`The i Sarafan. Ten drugi ledwo nadążał, więc Zerth musiał zwolnić. Ale i tak szybko pojawili się w miejscu, z którego dość dogodnie widać było lewitujący budynek.
Ludzie (i nieludzie) gapili się na to coś. Nie wiadomo, czego oczekiwali. Głosu? Wieża miała się odezwać? Przemówić... O, wy głupi, jak wieża może mówi...
- LUDU SIGIL! ULU! KLATKI- przemówiła wieża. No dobra, nic już chyba was nie zdziwi... LUDU ZNIEWOLONY POD BATEM PANI BÓLU! OTO PRZYBYWAM JA! NOWO NARODZONY! POTĘGA MOCY I MOC POTĘGI! PRZYBYWAM, BY WAS UWOLNIĆ! ODDAJCIE MI HOŁD, A ZOSTANIECIE NAGRODZENI! JEDNAK WOLNOŚĆ OKUmPIĆ MUSICIE TYMCZASOWYM UZIEMIENIEM! NIE ZAMARTWIAJCIE SIĘ JEDNAK, ALBOWIEM ZOSTANIECIE USZCZĘŚLIWIENI!
Wieża zamilkła.
Na powierzchnię od Mauzoleum po Kostnicę, poczęły spadać serpentyny. Wieża zamilkła.
Nagle coś błysnęło. Lekko. A po chwili mocno. Tak mocno, że wszyscy zgromadzeni padli na ziemię, zamykając oczy. Każdy.
Sarafan wpadł na jakiegoś Kambiona, tym był Onyx, który następnie zwalił się na Temhuna.
Ogromne wyładowanie w atmosferze, huk... I cisza. Spokój.
Patrzą. Niebo gdzieś wysoko nad nimi jest inne. Bardzo wysoko. Nagle chmury rozstępują się i wyraźnie widać szczyt wieży. Z niej to wychodzi błysk, który otaczać zdaje się całe Sigil. Sarafan to zrozumiał. Oto magiczna bariera. Bariera, która może chronić Ul przed różnymi rzeczami... W tym przed wzmożoną migracją ludności.
Coś was jeszcze może zdziwić?
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Tevery Best »

- O, ja pier*olę.
To był jeden z tych momentów, kiedy o szczerość jest szalenie łatwo, z tym, że wtedy nie jest to ani oryginalne, ani zbyt odkrywcze. Ta wieża... ONA LATA! Gorzej, ona GADA! I jeszcze gorzej, ona właśnie zamknęła Sindriemu drogę do domu.
Tymczasem tłum zaczął się podnosić. Zaklinacz również to uczynił, mając nadzieję, że nie upadł na, dajmy na to, cokolwiek-co-zamiast-skóry-ma-bajorko-szlamu. Wprawdzie TAKIEJ istoty jeszcze nie widział w Sigil, ale tutaj mogło być absolutnie wszystko. Okazało się, że upadł "jedynie" na kambiona. A, to spokojnie.
- Przepraszam bardzo, to było niechcący... Mam nadzieję, że nie będzie mi pan robił z tego powodu zbytecznych wyrzutów?
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: WinterWolf »

Onyx

Kambion patrząc na wieżę zaklął szpetnie pod nosem. Latająca wieża to nawet w Sigil niecodzienny i dość niezwykły widok. Gdy z wieży dobiegł go głos... Bard pierwszy raz w życiu oniemiał. Zakrztusił się gdy rozumiał znaczenie słów.
- Co to za skórogłowy? - rzucił i w tym momencie padł na ziemię. Poczuł, że przygniótł Baal-aasi i po chwili poznał też przyczynę swojego upadku. Wylądował na nim ten elfik.
Gdy już wszystkim udało się pozbierać stęknął.
- Uuu... Tylko nie "Pan" na Dziewięć Piekieł... - rozmasował sobie głowę między rogami gapiac się na wieżę i zadzierając przy tym głowę wysoko.
- A niech to Labirynt pochłonie... Chyba z tą wieżą trafiliśmy w ślepaki... - bąknął do siebie.
- Czy ktos rozumie co ten tępy skurl w tym kamiennym klocku od nas chce? Nie podoba mi sie ten kolorek tam powyżej - mruknął wskazując przestrzeń ponad sobą i pojawiającą się tam właśnie barierę. To dziwaczne zjawisko sprawiło, że poczul się nieswojo. Sigil, Miasto Drzwi, Klatka... Zawsze dziwne teraz zdawało się dziwne i obce nawet dla niego, który wychował sie na jego ulicach i zawsze swietnie dawał sobie tu radę. Dlatego jakiś oszołom głoszący iż Onyx zostanie 'uszczęśliwiony', mimo faktu, że kambion niczego do szczęścia od kawałka muru i jego właściciela nie chciał, doprowadzał go do szewskiej pasji.
- Już go nie lubię - burknął.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: BlindKitty »

Zar'The

Stał na nogach o krok za kambiontem. Odruch istoty od lat ćwiczącej iaijutsu, natychmiastowe wstawanie na nogi gdy tylko jest to możliwe, zadziałał bez zarzutu.
Wysłuchał tyrady stwora i uśmiechnął się pod nosem.
- Istota w tej wieży zdaje się chcieć nas tu uwięzić. Pewnym być można iż bardziej zależy jej na szczęściu własnym, niż innych - stwierdził, trzymając dłoń na rękojeści swojego miecza.

Kto wie jak zareagują w tej sytuacji mieszkańcy Sigil? A nuż będzie trzeba kogoś uciszyć?

Zastanawiał się kto się zajmie tą wieżą. Pani Bólu? Pewnie tak, kiedy będzie jej się chciało. Ale to może potrwać...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Drzewiec »

Wrzaski ucichły. Ludzie, elfy, kambiony i inne istoty poczęły podnosić się z ziemi, na którą padli z doznanego szoku. Większość patrzyła się cały czas w niebo, a raczej w to, co kiedyś było niebem, teraz zaś wielką wieżą dookoła której roztoczyła się przejrzysta bariera. Tak. To było niezwykłe nawet jak na Sigil.
Zar`The, Onyx, oraz Sindri podnieśli się z niewygodnych pozycji. Choć tak naprawdę cały czas się w takowej znajdowali. Oto zamknięci w mieście dziwów, być może bez drogi ucieczki...
Teraz zastanowienie. Czy ta wieża odcięła również możliwość podróży plenarnych? Sarafan zadumał się, albowiem nie czuł, jakby za chwilę miał opuścić ten przedziwny plan. A według jego doświadczeń- powinien.
- Hahaha, naprawdę mocne! Lepsze od narodzin dwudziestoczteroraczków z nieprawego łoża!- usłyszeli śmiech zza pleców. Obrócili się i zobaczyli jakiegoś świrniętego staruszka nad małym stoiskiem z kilkoma książkami.
- A teraz wszyscy zginiemy! Haha! Mnie to tam nie szkoda już... ale wam...- teraz zwrócił się bezpośrednio na stojącej niedaleko drużyny.
Ruch począł znów ożywać. Handlarze znów wrzeszczeli, a pierwsze amulety ochronne przeciw wieży już zawisły na szyjach przezornych mieszkańców Sigil.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: BlindKitty »

Zar'The

Uspokajało się. Githzerai miał ochotę zachichotać, powstrzymał się jednak. No cóż, ci którzy byli tu od niedawana, na pewno nabędą amulety ochronne przeciw wieży. A potem sprzedawane będą kolejne przedmioty pozwalające przejść przez barierę. Żaden, oczywiście, nie będzie działał, ale wszystkie uda się sprzedać. I pewnie to dopiero początek pomysłów. Oj tak, Ul umie zarobić na wszystkim.

Mimo wszystko, Zar czuł się dość samotnie. Może to to nieznane tak naprawdę miejsce? Albo ta wieża? Dość, że postanowił podjąć próbę nawiązania dialogu. Przez kilka sekund skupiał się na tym, żeby przejść na wersję języka bardziej zrozumiałą dla tych, którzy się tu dookoła kręcili.
- Jak myślicie, Pani Bólu szybko załatwi tę sprawę? - zastanowił się przez moment. Wydawało mu się, że mówi właściwie, tak jak do nich mówić powinien. - Bo pewnie ten - znów ułamek sekundy na szukanie tutejszego odpowiednika określenia 'mózgojad' - skurl sprawił, iż portale zamknięte są.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: WinterWolf »

Onyx

Kambion pozbierał się o przekrzywiając głowę gapił się przez chwilę na to dziwaczne zjawisko. Poskrobał się długim szponem pomiędzy zakrzywionymi rogami i wyszczerzył zębiska.
- Temu tępakowi dawno widać nikt wizyty nie złożył. Za dużo w Sigil biesów i innych przybyszów, by mógł się cieszyć długo tym co właśnie niby osiągnął - bruknął szczerze mając w pogardzie tego dziwaka, który podjął z zasady durną próbę zniewolenia mieszkańców Klatki. Każdy kto tego próbował szybko stawał się albo zabawką Pani Bólu albo został słusznie rozszarpany przez współziomków. Kambion miał okazję widywać krwawe szczątki pozostające po skurlach, którzy narazili się Pani Bólu. Jak się teraz nad tym zastanowił doszedł do wniosku, że wtedy Ona po prostu nie poświęciła osobnikowi zbyt wiele uwagi... Ot tylko spotkała go kara... Dlatego z niego tak dużo zostało...
- Tak więc, drodzy śmiałkowie, prawdopodobnie przyjdzie nam spędzić we własnym towarzystwie kilka najbliższych szczytów. Proponujecie jakieś konkretne działania? Nie mamy jak stąd przyśmiać. Znam tu pewną bardzo miłą knajpkę - dodał na koniec nieco rozmarzony. W jego rogatej łepetynie zawitała myśl, że dobrze by było całą sprawę obgadać przy jakimś dobrym posiłku i porządnym trunku... No i może ewentualnie po wynajęciu jakiejś ładnej półdemonicy do towarzystwa...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Plomiennoluski »

Trebor

Istota w wieży nieco go zirytowała. Wolność w Klatce była tematem dość kontrowersyjnym, ale jednak póki się nikomu zbytnio nie wchodziło w drogę było w miarę. No i teraz ten skurl pojawił się ze swoją barierą i swoimi wielkimi słowami. Nie miał zbytnich wątpliwości co do tego, jak skończy właściciel molocha. To była tylko kwestia czasu. I trzeba się będzie przyzwyczaić do nowego elementu krajobrazu.
Rozejrzał się po stojącej w pobliżu grupce, w każdym innym miejscu poza Sigil byliby nazwani co najmniej dziwną zbieraniną.
-Czemu nie, można by sobie nawet gdzieś przysiąść, i kiepsko się gada o suchym pysku.
Baal-Asi otrzepał się nieco i rzucił jeszcze raz okiem na handel kwitnący w tej dzielnicy, tu faktycznie można było dostać wszystko.
-Jeśli znacz jakąś przyzwoitą knajpkę i w miarę tanią, to prowadź
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Tevery Best »

Sarafan Swallowfast
Cóż, piękno tej sytuacji leżało w prostym fakcie. Kambion go nie pochlastał. No cóż, w Sigil bywał rzadko, ale wiele słyszał o tamtejszych. Na ogół mało pochlebne rzeczy. Tak czy inaczej, dodatkowo bies proponował wizytę w knajpie, co powodowało, że naprawdę dało się przyzwyczaić do wizji zostania tu na dłużej niż parę godzin.
- Nie wiem, Zar. Podejrzewam, że dość prędko, moja skromna wiedza nie pomija wielu historii o tych, którzy podskakiwali Pani Bólu. Chociaż niewiele z nich opisywało latające wieże i blokadę miasta. Tak czy inaczej, chwilowo to raczej powstrzymuje plany wydostania się stąd. Knajpa? Ja jestem na tak, jeśli wy nie macie nic przeciwko mojemu towarzystwu. A ty, Zar? Idziesz?
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Drzewiec »

- Ano, panie, kto tam wie Panią Bólu... ja tam o niej rozprawiać nie zwykłem, nie jestem głupi przecie, a o Klatce i Labiryncie słyszałem... Ale przyznam, że może to trwać równie dobrze dzień jeden, jak i dwa miesiące. Zresztą Pani Bólu nie zareaguje dlatego, że będzie się przejmować uwięzionymi, ale dlatego, że nie po honorze, by ktoś decydował zamiast niej o losach Ulu... gdyby Pani Bólu chciałaby nas uwięzić, to sama by to zrobiła, bez pomocy jakiegoś gadającego budynku, hahahah- zaśmiał się staruszek zagadany przez Githzerai.
- Większym problemem jest to- handlarz- bowiem stał przy stoisku z książkami- wskazał palcem na niebo.- Z Kuźni co dzień wylatuje niesamowita liczba oparów dymu, hehe. Teraz jest jedno pytanie: czy bariera, jaką nam te kilka cegieł na krzyż sprezentowała pozwoli dymom na przeniknięcie na drugą stronę, czy nie. Jeśli nie to w ciągu kilku dni będziemy widzieć niebo jeszcze słabiej, niż teraz. Wolałbym nie myśleć, jak skończyłoby się to, gdyby Pani Bólu nie reagowała, a my nie dostawalibyśmy świeżego powietrza, hehehe... - księgarz uśmiechnął się pokracznie i zaczął ponownie nawoływać, krzycząc coś o "Encyklopedii Wież"- za jedyne pięć sztuk złota. Na to hasło jednak puścił tylko oko do drużyny, która poczęła naradzać się na temat dalszych działań.
Ruszyli więc. Karczmy, knajpy, speluny i gospody jak zwykle, gdy działo się coś w mieście przeżywały złoty okres. To druga sieć gospodarki obok sprzedawców amuletów, która korzystała- była jednak o wiele bardziej pożyteczna, bo nie była kawałkiem plastiku emitującym prawdziwie potężny artefakt, odpychający wieże.
Większość gospód była zapchana- "Pod gorejącym człekiem", "Kartofel Pani Bólu" i... a, nie, w "Wesołym Żonglerze" było kilka miejsc. Nietypowa drużyna weszła do ciasnej knajpki. Przywitał ją człowiek... z ogonem, który powoli kręcił się. Sam karczmarz miał nieco myszowatą twarz i długie wąsy, wyglądał jak niefortunne skrzyżowanie chomika z człowiekiem.
- Witam. Co podać?- uśmiechnął się, jakby właśnie wyobraził sobie marchewkę.
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: BlindKitty »

Zar'The

Gith zastanawiał się chwilę, ale niezbyt długo. Długie myślenie prowadzi do śmierci, zwykł powtarzać jego sensei, gdy uczył sie iaijutsu. Z drugiej strony krótkie myślenie też prowadzi do śmierci, dodawał po chwili. Zar zawsze starał się podążać za wszystkimi jego radami, i te nie stanowiły wyjątku.
- Podaj mi, karczmarzu, jakieś piwo - pamiętał że tak jakoś nazywał się niskoalkoholowy napój w Kara-Tur. Githzerai na ogół nie pijał alkoholu, więc nie za bardzo się orientował w tym co powinno się tu pić. Wolał zaś się nie upić. Nigdy nie próbował, ale nie wydawało mu się żeby było to ciekawe.
- Usiądziemy gdzieś? - spytał reszty drużyny. - Skoro miejsca są już dostępnymi.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: WinterWolf »

Onyx

- Piwa - powiedział bard zajmując miejsce przy stoliku i opierając buty w dziwaczny sposób o krawędź blatu. Zdjął swoją lutnię z pleców po czym przetarł ją z kurzu i pyłu.
- Bym mógł przepłukać gardło. Śpiew ciężko idzie, gdy w ustach sucho - rzucił zawadiacko strojąc przy tym instrument. Na koniec długim szponem pociągnął po strunach. Instrument wydał z siebie czysty, melodyjny dźwięk.
- Moi towarzysze odpowiedzą za siebie, dobry człowieku - dodał wesoło. Liczył na to, że jego występ znacząco obniży koszt stołowania się w tym przybytku. Przeważnie tak było, szczególnie gdy interesy szły dobrze, bo bard zawsze ściągał jeszcze więcej gości, robiąc za swoista reklamę. A ponieważ bard kambion był rzadkością czy wręcz unikatem nawet w Sigil, a tym bardziej dobry bard... Onyx liczył na swoistą premię za występ. Może uda się wyśpiewać darmowe napitki również dla towarzyszy?
Znany był w Ulu ze swoich przyzwyczajeń, istoty prowadzace różne przybytki zdawały sobie sprawę z tego, że jeśli bard wyciąga lutnię wołając trunku z cała pewnościa nie ma zamiaru przepłacać... Wręcz przeciwnie. Był pewien, że karczmarz to rozumie.
Na zębatej twarzy artysty pojawił się wyraz zamyślenia. Analizował dzisiejszy dzień starając się wyciągnąć zeń jakieś wnioski. Może wpadnie na pomysł jak wybrnąć z tej dość kłopotliwej sytuacji, której pieczęcią wręcz, stała się wisząca nad Ulem wieża.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Re: [Planescape] Witajcie w Sigil

Post autor: Plomiennoluski »

Trebor

Wszedł do karczmy, zastanawiając się przez chwilę co się trafiło karczmarzowi. Jego rozważania przerwało pytanie obiektu jego rozważań.
- Ciemne, jeśli macie.
Przysiadł się do stolika, aż dziw że było tu wolne miejsce. Takie zdarzenia, jak ta wieża zawsze nakręcały handel i ruch w karczmach i gospodach. Jeśli portale były pozamykane na głucho, to niedługo miasto może mieć problem z zaopatrzeniem, ceny wszystkiego poszybują w górę jak już dawno tego nie robiły i znowu trzeba będzie wrócić do niebezpiecznych przysmaków z pieczonego czaszkoszczura. Onyx zdjął lutnie, chyba miał zamiar trochę pograć, ciekawiło go jak gra, tego jeszcze nie słyszał. Nie wiedział też czy do głowy mu wpadnie jedna ze sprośnych czarcich przygrywek czy cos innego. Klientela pewnie nieźle by się bawiła przy tych pierwszych, ale z tak dużym natłokiem istot, nigdy nie było wiadomo jak się zachowa tłum.
- Jak jeszcze podkręcisz im nastroje, to siekierę będzie można zawiesić w powietrzu.
Uśmiechnął się paskudnie i rozsiadł wygodnie czekając na swoje zamówienie, nieco przeschło mu już w gardle. Martwiły go też nieco wyziewy z niższej dzielnicy.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Zablokowany