[Świat Pasem] Pradawni Władcy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta:

-Chyba wiem, co pomoże- powiedział, a Nefryta na chwile wstrzymała oddech. Mężczyzna założył kaptur i zamknął sie w kapule z własnego cienia, po czym... zniknął. Neftyta stała sama na kamienym placu. Nagle poczuła dotyk na łokciu. -SPokojnie- usłyszała głos czarownika. -Wyprostuj rękę.- pwoeiział i przyłożył palec do ramienia nefryty, po czym przesunął dłoń wzdłuż reki Nefryty. Fala energii przeszła az do dłoni i ulotniła się przez opuszki palców. -Czyjesz? Spróbujesz wywołać takie uczucie sama, to bedzie równoznaczne z nauczeniem się rzucanai zaklecia, a potem... nauczę CIę je kontrolowac!- zakonczył i puscił rękę dziewczyny. -Spróbuj sama- dało sie słyszeć, a głos zawisł gdzieś w oddali.
Nefryta skupiłą się i wreszcie wprawnie rzuciłą zaklęcie Oparu. Z góry sało sie słyszeć kalskamie. -No... chcesz próbować dalej, czy masz juz dość?-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Dotyk Darkning'a był wystarczającą zachętą, poza tym samo uczucie mocy i rzucanego zaklęcia wprawiło ją niezwykły zachwyt. Jeszcze raz spróbowała. Właściwie nawet nie próbowała, ponieważ z góry wiedziała, że jej się uda. W myślach odezwała się do swego Boga:
*Widzisz?* a w tym jednym słowie dało się słyszeć nutkę zadowolenia i entuzjazmu. Wiedziała, że On na nią spogląda, lecz chciała Mu pokazać, że o nim nie zapomina. Wszak cała ta moc płynęła od Niego właśnie...
- Jeszcze się pytasz?! - krzyknęła do nauczyciela. - Ucz mnie dopóki nie padnę ze zmęczenia!
Zrobiła piruet na jednej nodze i zaśmiała się wesoło. Było to łatwiejsze niż przypuszczała... :twisted:
- Teraz "Trucizna", dam sobie radę, możesz być spokojny, Mistrzu.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta:

Trening faktycznie trwa, aż dziewczyna zaczęła omdlewać. Nauczyła się wszystkich zaklęć poza Morowym Dotykiem. Spojżałą na księżyc w pełni i poczuła, ze traci równowagę, po czym runęła w ciemność...
Gdy otworzył oczy stwierdziła, ze leży na jednej z sof, obłożona poduszkami, w eleganckim pokoju z kominkiem, w którym buzował ogień. -Spałaś prawie dwa dni- odezwał się czarownik siedzący w jednym z dwóch foteli przy kominku. Odwrócił się od niej i z uśmiechem powiedział -Jestem dumny z Twych osiągnięć.- oparł się wygodnie i odłożył książkę, którą najwyraźniej czytał. -Poczęstuj się winem i siadaj- powiedział i dodał -To dobrze działa, uzupełnia braki, których doznajesz, gdy rzucasz tyle zaklęć... uważaj tylko, by nie przesadzić.- pokiwał palcem, a dziewczyna zauważyła pokaźnych rozmiarów półmisek z co najmniej ciekawą potrawą. Dwa kawałki upieczonego na złoto mięsa, obłożone owocami i jakimiś bulwami, obok stał mały garnuszek z sosem, a na serwecie po prawej leżały dwa sztućce, zaś przed półmiskiem stał srebrny kielich z winem, na którego nóżce wygrawerowano "Nefryta". Czarownik obrócił się w stronę dziewczyny wraz z fotelem. -Smacznego- powiedział. -Jak zjesz, to będziemy mogli pogawędzić, o czym sobie wymarzysz.-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Zadziwiające, ale nie czuła głodu. Nie tak jak powinna, jak jej się wydawało. Samo uczucie zwycięstwa, wygranej z samą sobą napawało ją ogromna dawką energii. A uśmiech Darkning'a i jego pochwała...
- Dziękuję - stwierdziła i zaczęła powoli jeść.
To że nie czuła się głodna nie znaczyło, że może przetrwać bez jedzenia. Matka wiele razy jej mówiła, że powinna nie tylko słuchać się swojego organizmu, lecz również rozumu. A ten podpowiadał dziewczynie, że choć jej się tak nie wydaje, ciało ma wyczerpane i głodne. Pociągnęła łyk wina. Było słodkie, nie zauważyła nawet nutki kwaśności czy goryczy. Ani alkoholu. Nigdy nie lubiła pić takich napoi, właśnie ze względu na to, że jej nie smakowały. A to, co miała w kielichu, było jakby stworzone z myślą o jej upodobaniach i guście. Uśmiechnęła się.
Powoli skończyła posiłek, otarła usta w chusteczkę i przeciągnęła się.
- Na prawdę tak długo spałam? Więc możemy wracać do ćwiczeń? Wybacz... ale nie wiem, o czym moglibyśmy porozmawiać... Chyba że masz pomysł? Chcesz coś o mnie wiedzieć, Mistrzu?
Słowo "mistrzu" dość mocno zaakcentowała i uśmiechnęła się figlarnie.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta:

-Wszystko zależy od Twej ciekawosci- czarownik skinął ręką, a łańcuch wybił się z jego ramienia i owinąwszy kawałek drewna dorzucił go do kominka. -Powiedz mi... pracowałaś i mieszkałaś przedtem w tamtej wiosce.. nie tęsknisz za nikim z tamtąd?- zapytał, a łańcuch wsunął się z powrotem niby do wnętrza ciała. Nefryta poczuła się dziwnie. Nie tyle ze względu na ten łańcuch, co na lawine obrazów z przeszłosci, która nagle wtargnęła jej do głowy po długim czasie nieobecnosci.
-Bo nie mam dobrych wieści. Byłem w tej wiosce, ale nie znalazłem w niej nikogo... tylko Twój miecz.- połozył na stole cieżki miecz, który Nefryta otrzymałą od boga Agonii. -Jeśli chcesz mogę sprawić, abys o tym zapomniałą, albo... mozemy pójść i sprawdzić co sie stało... ale moze najpierw odpowiedz...- zakończył i popatrzył w oczy Nefrycie, zdjąwszy kaptur.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Alexander Wielki
-Ciekawe co to jest?- pomyślał. Nieważne co trzbea uważać- Połozył reke na rękojeści miecza i powoli ruszył dalej.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Wiadomość trochę wstrząsnęła dziewczyną. Rodzina, przyjaciele... Ale o dziwo tylko trochę. Spojrzała na miecz. Był idealny, proporcjonalny. Taki "dopasowany" do niej.
- Myślałam o nim - powiedziała jakby nieobecnym głosem. Jej oczy hipnotycznie spoglądały na klingę. - Chciałam, byśmy po niego wrócili, ale bałam się, że się nie zgodzisz. Byłoby to ryzykowne i niebezpieczne dla mnie, prawda?
Spytała nie odrywając oczu od miecza. Nie czekała na odpowiedź, zamyśliła się. Dotknęła swego oręża i wróciła myślami do dnia, gdy po raz pierwszy zetknęła się z tym przeznaczeniem. Jednak mysli o Bogu i mieczu szybko ulotniły się z jej głowy. Przed oczami zobaczyła, jak żywy, obraz wspomnień ze swego domu. Usmiechnięta matka, bawiąca zebrane wokół niej dzieci sąsiadów, była pogodna i wesoła. Mówiono, że to najmądrzejsza kobieta w wiosce... Każdy zawsze pytał się ją o radę i przychodził właśnie do niej z problemem. Nefryta nigdy nie widziała, by matka komukolwiek odmówiła pomocy, by choć raz nie była uśmiechnięta, by choć raz się zezłościła. Tak, miała z siostrą bardzo spokojne dzieciństwo.
Zamknęła oczy, przez myśli przebiegł jej mały piesek należący do pewnego samotnika, mężczyzny, który żył poza granicami wioski i tylko po niezbędne sprawunki przychodził do niej. Zawsze wtedy pozwalał się Nefrycie bawić z nim. Te krótkie chwile były bardzo radosne i dziewczyna cały czas marzyła, że rodzice pozwolą jej też mieć pieska. Nawet ostatniego tygodnia swego pobytu w wiosce Nefryta odwiedziła kundla. Był już tak stary i schorowany, że nie mógł sam do niej przyjść. Posmutniała.
Wspomienia wlewały jej się do głowy szerokim strumieniem, atakowały wszystkie jej zmysły. W uszach słyszała matkę śpiewającą jej kołysankę, pod palcami czuła dotyk najbardziej zielonej trawy na świecie, która rosła na pastwisku koło jej domu, a w ustach czuła smak soczystych malin.
Spojrzała na Darkning'a i gwałtownie wstała biorąc do ręki miecz i przytulając go do siebie.
- Mogłeś mnie zabrać ze sobą. Teraz nie wiem, czy powinnam tam iść. Myślisz, że wszyscy nieżyją? Właściwie... co za różnica, teraz i tak są dla mnie jedynie przeszłościa... Wybacz, ale opuszczę cię teraz. Chcę pobyć chwilę sama, potem możemy wrócić do rozmowy.
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Widzę, że super dialog się wam rozkręca, ale ja nadal czekam na upd8ta :]
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Wulfgar:

"trochę czasu" Cię nie było... masz zamiar grać dalej, czy dawac jeden post na tydzień w dalszym ciągu?


Pavciooo:

Whoa, sorry!

Marsz przez puszczę trwał około godziny. Grupa dotarła do kolejnej piramidy. Sowa usioadła na jej szczycie i powoli zniknęła. Pavciooo zatrzyał się przed głównymi wrotami.
-Powinniśmy wchodzić od frontu?- zapytała nieśmiało Vei.


Nefryta:

-Dobrze... jesli chcesz, to moge Cię zabrać do wioski... nei ma śladu, którego Seffezel by nie wykrył.- odparł carownik i powoli wstał. -Noga, Seff! Idziemy!- mruknął i opuscił pokój. Z cienia wszyło jakieś futrzaste zwierzę, zaskomlało cicho i ruszyło za Darkningiem.
Nefryta została sama z goniem traskającym na kominku. -Ja też mam się wynieść?- krot zabulgotał, leniwie podnosząc się z legowiska. -Ale moja rada. Nie myśl o tym za wiele. Ajk szukasz spokoju ducha, to działaj. Myślenie przyniesie ci sporo bólu... tak przynajmniej mówił Darkning do Anciol... Sądzę, że to prawda.- Kaas powoli ruszył do schodów.


Alexander:

Dźwięki zadawały sieuciekać za każdym razem, gdy alexander się zblizał. Wreszcie doprowadziły go na sporą polanę. Z krzaków wybiegła istota, któa przysiadła koło nóg wyniosłego, siwego mężczyzny, o szaleńczo powyginanm pancerzu i matowych oczach. -Dotarłeś więc... Powedz mi kim jesteś... Alexandrze. Za kogo się masz, jaki jest twój cel?- mówił, nei odwracajac się od zdziwionego meżczyzny.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Trochę ją zabolał ten chłód, który okazał jej Darkning. Jednak, czy było czemu się dziwić. Musiała się przygotowac do drogi, zwłaszcza psychicznie. Zabrała miecz i poszła do siebie w milczeniu opuszczając pokój. W drodze po schodach aż jej w uszach dudniło i szumiało od nadmiaru wspomnień. Tysiące myśli jednocześnie pulsowało jej w głowie i nagle... poczuła się taka samotna...
- Dlaczego...? - szepnęła w ciszę. Tyle pytań i ani jednej odpowiedzi.
Weszła do pokoju i gdy tylko drzwi się za nią zamknęły oparła się o nie plecami i ukryła twarz w dłoniach. Zdusiła w sobie szloch i łkanie, ciche łzy popłynęły jej po policzkach i przeciekły pomiędzy palcami. Prawie nie oddychała, trzęsła się cała i mocno przyciskała dłonie do oczu. Czuła tak przeraźliwy strach o najbliższych i rozpacz, że nie mogła nawet ustać na nogach. Osunęła się po drzwiach i ukucnęła. Złapała szybko powietrza do płuc i mocno zacisnęła zęby, by nikt nie słyszał, że płacze. Bolało to ją niczym ostrze tkwiące w gardle. Upadła na kolana i uderzyła pięścią w podłogę z całą siłą!
Nie mogła już dłużej wytrzymać, coś ją rozrywało od środka. Złapała się za ramiona, wbiła w skórę paznokcie i szarpnęła. Z przeraźliwym skowytem bólu wydarła sobie pasma skóry i krzyknęła z całym cierpieniem, żalem i smutkiem, które cały czas w sobie dusiła. Krzyk trwał bardzo długo i była tak głośny, na ile pozwalała jej siła płuc. Wstrząsnęło to całą wieżą. Nefryta umilkła dopiero, gdy zdarła sobie gardło, a krzyk zmienił się w dziwny, zachrypiały dźwięk...
Nefryta przykryła głowę ramionami i zaszlochała. Łzy popłynęły kolejnym strumieniem i wyglądało, jakby nic na świecie nie mogło powstrzymac tego potoku. Nagle dziewczyna poczuła przeraźliwe gorąco, jakby całe jej wnętrze zaczęło płonąć. W szale zerwała się na równe nogi i poczęła szybko zrzucac z siebie całe ubranie. Coś palącego i bolącego zaczęło wydostawać się z jej ciała przez skórę. Przez rany na ramionach...
Przez zapłakane oczy ujrzała zielonkawą chmurę, która zawisła dookoła niej i zmieniała barwy - ze zgniłozielonej na ciemny brąz. Obłok uformował się wokół niej i jakby przylgnął do niej. Jednak nie ranił jej. Raz gęstniał, raz zdawał się być jedynie smugą mgły po wschodzie słońca...
Dziewczyna wstała i chwiejnym krokiem podeszła do drzwi. Otworzyła je i zaraz za nimi upadła wyczerpana.
- pomocy...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta

Ale "wymiana ognia"

-Ostrożniej... jeśli chcesz się wypłakać...- dał się słyszeć głos, a gardła dziewczyny dotknęła ręka. -To lepiej nie sama.- Darkning przykucnął koło niej i przepuścił sporo energii przez jej ciało. Nefryta poczuła się lepiej. Rany zniknęły i dziewczyna poczuła się, jakby zrzuciła spory ciężar z serca. -Uważaj na siebie. Nie mam zamiaru dopuścić, by stało się to samo, co w przypadku Anciol.- dodał i lekko ją przycisnął do siebie. -Słuchaj mnie uważnie.- szeptał teraz prosto do jej ucha. -Rozpacz to nasz oręż, nie możemy sami się ciąć, strach to najpewniejsza tarcza na świecie, żeby wyzbyć się słabości i strachu musisz im stawić czoło, a staną się twymi sługami i użyjesz ich przeciw wrogom.- zakończył. -Musimy zrobić porządek z Twą przeszłością i zamknąć ten rozdział księgi. Uprzątniemy Twe życie, posegregujemy i upewnimy się co do szczęśliwego zakończenia, bo takim chciałabyś je widzieć, prawda?- zakończył i odszedł dość nieregularnym krokiem na dół.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Leżała z zamkniętymi oczami i ciężko oddychała. Ale czuła się lepiej... Słyszała, że Darkning schodzi powoli po schodach na dół. Zebrała się w sobie, podniosła ręke i szepnęła:
- Poczekaj.
Nie usłyszała kolejnego kroku, prawdopodobnie się zatrzymał. Wsparła się na ramieniu i otworzyła oczy. Zobaczyła, że ta dziwna zielona chmura nadal otacza jej ciało. Wirujące obłoki barw przyprawiły ją o mdłości, a polsujący boł głowy pojawił się zaraz za nimi...
- Wybacz, masz rację... Lecz nie chciałam, byś widział... słyszał... Coś we mnie pękło, boję się... Zostań ze mną jeszcze chwilę, nie chcę być teraz sama...
Nie wiedziała, czy podszedł do niej, czy nadal stoi na schodach, czy zszedł na dół. Zapanowała cisza. Dziewczyna przekręciła się na plecy i zakryła twarz dłońmi, jakby to mogło pomóc jej w zwalczeniu bólu głowy. Zapragnęła znaleźć się u siebie w domu, położyć się na swym twardym posłaniu, przykryć gryzącym kocem i wpatrywać się w drzewa za oknem. Niemal poczuła na twarzy wiatr wpadający przez małe okienko, usłyszała śpiew ptaków, które niedaleko uwiły gniazdo. A gdzieś w oddali szczekał kundel...
- Potrzebuję cię... - cicho szepnęła. - Nie chcę nic zapominać, jak zapomnę przestanę być sobą. Pomóż mi to przetrwać...
Wyciągnęła rękę mając cichą nadzieję, że on tam jednak jest i ją zaraz ujmnie w swe ciepłe dłonie. Znów poczuła, iz łzy napływają jej do oczu, chciała jak najszybciej zasnąć.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta:

Stało się tak, jak Nefryta miałą nadzieję. Czarownik wrócił i ja powoli podniósł i jeszcze raz przycisnął do siebie. -Nie każę Ci zapominać... ale musisz to poskładać.- przycisnął jamocniej. -Popatrz... z tego żalu powstała nowa zdolność... Widzisz?- wskazał zielonkawy dym. -Wszystko ma swój cel!- powiedział i podnósł ją, po czym odłożył an łoże, a sam usiadł na fotelu. -Mogę sprawic byś spała po raz kolejny, jeśli Ci to pomoże...- podszedł do łóżka z troską odgarniajac zmieżwione włosy. Niewielka aksamitna hustą otarł resztki łez z twarzy dziewczyny, po czym dotknął jej czoła i coś powiedział. Nefryta zasnęła.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Gdy się obudziła, w pokoju panował mrok. Niewiele pamiętała z tego co się z nią działo. Czuła się jakby pusta w środku i zmęczona. Lecz ból gdzieś zniknął. Wiedziała, że nawet jeśli wszyscy zginęli, będą wiecznie żyć w jej pamięci i sercu. Będzie ich tam mocno trzymać aż do swojej własnej śmierci. Cieszyła się, że ich wszystkich i wszystkie wspomniania zachowała. Mogła to wymazać z pamięci i przestac cierpieć, lecz straciłaby całą siebie.
- Ból pozwala zrozumieć, a cierpienie uszlachetnia... - mruknęła pod nosem.
Wszystko się skończyło, była już spokojniejsza. Nie mogła wrócić rzeczy, które juz się stały, ale mogła tworzyć nowe. Ten rozdział jej życia został bezpowrotnie zamknięty. Wiedziała, że jeszcze niejedną łzę uroni za straconymi... Jednak życie dopiero się dla niej zaczynało.
Usiadła na łóżku i powoli spuściła nogi na podłoge. *Ciekawe jak długo spałam?* - zastanowiła się. Podeszła do lustra i spojrzała na swoje odbicie. Potargana, z podkrążonymi oczami... *Cudo...*
Dziwna mgła nadal otaczała jej ciało, wirowała, gęstniała i rozrzedzała się ciągle zmieniając barwy. Raz była ciemniejsza, brązowa i niemal czarna, raz zielona lub zgniłozielona. Okrywała ją od obojczyków aż do kostek, zasłaniając prawie całe ciało. Chwilami jednak była tak rzadka, delikatna i mglista, iz było praktycznie wszystko widać... Nefryta zarumieniła się lekko zachodząc w głowę, czy uda jej się jakoś przykryć ciało pod tą mgłą. Jednak jej rozważania przerwał jakiś ruch za plecami dziewczyny, który dostrzegła obok swego odbicia w lustrze.
- Obudziłaś się... Jak się czujesz? - spytał Darkning wyłaniając się z cienia na fotelu i podchodząc do niej powoli. Nefrycie aż się nogi ugięły, trochę ją wystraszył...
- Och! Nie strasz mnie tak! Cały czas.. tu byłeś..? - spytała zawstydzona. Wszak jeszcze przed chwilą mgła na jej ciele była prawie niewidoczna.
- Jeśli chcesz wyruszać lub mnie uczyć, to jestem chyba gotowa... Nie wiesz czasem jak się tego pozbyć? - wskazała na swoje ciało pytając. - Z przyjemnością bym jeszcze coś na siebie założyła, nie wiesz co to jest? Co mi się stało?
Wyrzuciła z siebie szybko potok słów. Dziwne, ale gardło już jej nie bolało... Spojrzała wyczekującym wzrokiem na mężczyznę i skrzyżowała ręce na piersiach chowając się nieco przed jego wzrokiem. Którego tak bardzo porządała... Z wielką przyjemnością pozwoliłaby mu błądzić rękoma po swych nagich kobiecych kształtach, jednak głos rozsądku nakazywał jej się wstrzymać. Tak ją matka uczyła, że gdy będzie najbardziej mężczyzny pragnąć, ma się najbardziej wstrzymywać i bronić przed nim.
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

A znalazłaś jakieś inne wejście? - powiedział trochę ironicznym tonem poczym obszedł piramidę szukając innego wjeścia.
Jeżeli znajdę jakieś inne wejście albo Vei takowe odnajdzie to wchodzimy tym wejściem. Jeśli nie to wchodzę przez główne wrota.
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Nefryta:

Darkning zadumał się. -Czuwałem nad spokojem Twego snu.- odparł is sie lekko schylił. -Zobaczmy.- czarownk zdjął rękawicę i przejechał dłonią zdłuz uda. Z poirytowanie mspojżał na powoli spalajacą siewarstwę skóry. -Kwasna mgła- mruknął, po czym jego ręka zamieniła isę w obłok czarnej chmury i wróciła do swej naturalnej postaci. -Moze zaboleć.- powiedział i dotknął czoła Nefryty. Dziewczyna poczuła cjak cos chłdonego błądzi po jej umysle, po czym wraca z powrotem do ręki czarownika. -Spróbuj usunać tą mgłę teraz. Będziesz w stanie ją usunać na pewien czas, ale...- czarownik powiódł ręka w górę obok kolana i biodra, p;o czym zatrzymałsie an talii. -Tu.- powiedział zazjaczajac koło wokół brzucha Nefryty. -Tu koncentracja tej mgły jest największa. Musisz nauczyć się ją kontrolować. Moze byc poważną bronią...- zakończył. -Przy okazji... Twa skóra wydaje siebycodporna na ten kwas... bardzo przydatne.- dziewczyna poczuła delikatne szczypniecie na ramieniu. -Sprawdzę czy przez przypadek nei jesteś odporna na cos jeszcze... to dawałoby sporą przewagę nad innymi....- spojżał na nefrytę i się uśmiechnął. -Na zewnatrz stoi szereg Homuunkulusów, ale chyba najpierw musisz nauczyć sie to kontrolować... Chyba, ze chcesz tak wyjsć na świeże powietrze... połowę barbarzyńców bystu sciagnęła...- zakończył i z uśmeichem opuścił pokój. -W razie potrzeby - wołaj! Będę w labolatorium.. i tak chyba nie mogę Ci pomóc w tym przypadku... to zaklecie stworzyłas sama- dało sie słyszeć spokojne stapanie po schodach.


Pavciooo:

W szczycie piramidy jest wyrwa. Słońce lekko wysuszyło górną komnatę, a w srodku widać zwały piachu. Pozatym koło jednej z kolumn też jest "ukryte" wejscie, które swój charakter straciło przez upływ czasu. w tym przejsciu też jest pełno piachu. Gdyby piramida stała posrodku pustyni zapewne nie byłoby to nic dziwnego...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Była nieco rozgniewana na Darkning'a. Od momentu, gdy przybyła do wieży, traktował ją raczej jak broń czy narzędzie. Nie było dla niego istotne co czuje, czy nie odczuwa dyskomfortu, co myśli... Wszystko czego doświadczyła, włącznie z bólem straty najbliższych, miało się jej posłużyć w walce z Władczynią. Lecz Nefryta wcale nie była zadowolona z tej mgły, która teraz tak skrupulatnie otaczała jej ciało. Przecież nikt nie będzie mógł jej dotknąć! Nawet jeśli uda się jej nad tym zapanować, to pewnie tylko na chwilę...
Zacisnęła pięści i skupiła się. Jej moc i zdolności ponoć były jedynie ograniczone przez wyobraźnię, więc postanowiła to teraz sprawdzić. Zamknęła oczy, dotknęła swych ramion w miejscu, gdzie wcześniej tak dotkliwie sie podrapała. Nie wyczuła pod palcami ran, ani dotyk nie sprawił jej bólu. Umysłem sięgnęła do Boga prosząc go o pomoc w tym, co zamierzała teraz zrobić. Wyczuła jego obecność bardzo blisko siebie, tak jakby stał obok... Dotknęła Jego mocy i zabrała z niej bardzo cieniutką niteczkę. Może i była cienka, jednak w jej umyśle aż pulsowała od mocy, od światłości tak charakterystycznej dla Bogów.
*Koncentracja mgły na brzuchu jest największa, phi! Już ja mu pokażę! Jestem przyszłą Władczynią i mogę sama panować nas swoim ciałem!* - pomyślała i zawrzała w niej złość.
W jej umyśle nitka mocy rozciągnęła się, podzieliła na dwie mniejsze. Obydwie rozciągnęły się jeszcze bardziej i zaplotły w niezwykle cienką siateczkę. Była ona bardzo gęsta i wytrzymała, Nefryta czuła, że bardzo ciężko będzie ją zerwać. Gdy już nić mocy została przez dziewczynę odpowiednio uformowana, niewidzialnymi rękoma swej wyobraźni uczyniła kilka gestów i złapała w sieci mgłę. Kolejnym zgrabnym ruchem przyczepiła je do swych ramion i całą siłą "wepchnęła" do środka ciała. Poczuła piekący i palący ból, jednak dość szybko minął. W jej głowie formowało się słowo i pewnien kształt. Był jeszcze za mało wyraźny i nieczytelny, by mogła go zobaczyć. Jakby oddalony. Słowo dzwoniło jej w uszach, jednak zbyt cicho, by mogła je usłyszeć. Westchnęła, jeszcze nie będzie mogła całkowicie kontrolować mgły, teraz każda próba zapewne się powiedzie, jednak będzie jej sprawiać ból. Nie bała się tego.
Otworzyła oczy, była sama w pokoju, jednak nadal czuła obecność Boga. Jego zaciekawione spojrzenie otaczało ją z każdej strony. Nefryta wyprostowała się i uśmiechnęła, udało jej się zapanować nad mgłą. Podeszła do lustra, by sie upewnić, że całą złapała. Na swych ramionach zauważyła jakby wypalony srebrzysty tatuaż. Przypominał trochę ślady po tym, jak się podrapała, jednak z bliska można było zobaczyć, iż wzór składa się z niezwykle drobnych fantazyjnych ornamentów i jakiś znaków. Nic jej nie mówiły, więc zapewne musiała się z tym udać do czarnoksiężnika. Skrzywiła się lekko, nie miała ochoty go oglądać teraz, chociaż może to była dobra okazja, by powiedzieć mu co czuła. Powiedzieć o swej złości na niego!
Okryła się kocem i szybko opuściła pokój. Kroki jej nagich stóp niosły się delikatnym echem po wieży... Czuła na swej rozpalonej skórze chłód kamieni i nocy, mocniej sie zawinęła w koc i przyśpieszyła kroku. Drogę do labolatorium wskazały jej dwa gargulce, dzięki czemu dotarła tam dość szybko.
Zablokowany