[Storytelling Realistyczny]Cień

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Atendi »

Tim McKay

Podniosl glowe znad swojego hamburgera i powiedzial - Ja proponuje zbadac reszte miejsc...moze sposob, okolicznosci w jakich gineli nam cos podpowiedza...zwierzyna profesorze? To moze byc calkiem mozliwe, jezeli przyjmiemy ze cos lub raczej ktos chce odstraszyc mieszkancow od Vaultow...lecz z kolei te inne morderstwa...hmm...no nie potwierdzaja tej tezy...chyba ze te osoby co zginely byly jakos z tymi podziemiami powiazane...za duzo niewiadomych dopoki nie zbadamy pozostalych miejsc zgonow - po czym zatopil zeby w kolejnym kesie hamburgera i popil cola.
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: olympiaa »

Sandra, Tim i Kasparow

Siedzieliści przy stoliku kończąc posiłek. Nawet profesor uległ panującej modzie i ajadał się niezdrowym żarciem. Plany dlaszego działania stanęły na tym, że trzeba odnaleźć i zbadać pozostałe miejsca. Nagle coś przykuło uwagę Sandry.
- A niech mnie! Mamy sporo szczęścia - powiedziała bardziej do siebie niż do towarzyszy. Podniosła się gwałtownie przewrcając kubek z kawą. Na szczęście dla Tima, w którego stronę potoczył się kubek, kobieta nie zdjęła pokrywki, więc na stół kapnęło ledwie kilka kropel nim Kasparow zareagował. Opanowawszy mleczno-kofeinową aferę spojrzeliscie na koleżankę. Ta goniła kogoś korytarzem. Złapała mężczyznę za ramię i poważnym tonem powiedziała:
- Pan pójdzie ze mną
po chwili do stolika przywlokła zdezorientowanego Stevena.
- Co tu robicie? - zapytał ale nim zdążył zadać kolejne pytanie Sandra, Tim i Kasparow zasypali go dręczącymi ich pytaniami. - Nie teraz i nie tutaj - uspokoił was ostro - Zaraz mam spotkanie, ale jak chcecie możecie iść ze mną.
Wszyscy popatrzyli po sobie, wzruszyli ramionami. Sandra zebrała śmieci ze stolika i wcisnęła do najbliższego kosza. Wsiedliście do oszklonej windy. Dwa poziomy wyżej w kiosku Steven kupił kilka gazet w stylu SunNews czy Edinburgh Afternoon. Wyszliście z Princess Mall na zatłoczoną autobusami Princess Street. Minęliście Scott Monument, kwitowy zegar słoneczny i skręciliście w węższą uliczkę, a po kilku metrach znów skręciliście i stanęliście w miejscu. Stał tam piękny, czarny Dodge Ram. Jego rejestracja MTS 73SS różniła się od standardowych zaczynających się od SC lub SCO. Obok rejestracji widniała naklejka z czerwonym krzyżem na białym tle. Można by rzec, że to angielska flaga, gdyby krzyż nie rozdwajał się na końcach. Długowłosy blondyn wysiadł z auta i przywitał się ze Stevenem. Z jego miny można było wyczytać, że domaga się wyjaśnień, dlaczego po samochód przyszły 4 osoby a nie jedna.
- Innym razem pogadamy. Mówiłem Roy'owi żeby któregoś z młodych podesłał. Czemu przysłali Ciebie? - zapytał blondyna Steven.
- Młodzi w rozjeździe. Zresztą to ja dzielę z Tobą wóz no nie? - zaśmiał się i ruszył w kierunku Queen Street na przystanek.
- Wsiadajcie - zarządził nowy właściciel pojazdu.
Kiedy za ostatnią osobą zamknęły się drzwi Sandra znów rozpoczęła tyradę pytań.
Lansharra
Pomywacz
Posty: 24
Rejestracja: sobota, 26 maja 2007, 15:04
Numer GG: 2290465

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Lansharra »

Sandra
Gdy wsiedli do samochodu Sandrę ogarnęła taka irytacja jaką ostatnio czuła na ślubie jej brata, kiedy jakaś przygłupia ciotka siódma woda po kisielu od strony wujka chrześniaka pani młodej, powiedziała do jej kota: śliczna kicia.
– Przestań zgrywać tajniaka Steven i zacznij się zachowywać jak człowiek!!- prawie krzyczała…wdech wydech…Sandra z wielkim trudem opanowała się lecz gdy spojrzała na Stevena- tego podłego neandertalczyka, który myślał ze wszystko wie i może, znów ogarnęła ją furia- Gdzie jedziemy? Gdzie byłeś? Dlaczego wypuścili Cię wcześniej? Dlaczego nam nic nie mówisz? Czy byłeś w pozostałych miejscach? co z mapa?- pytania padały z taką prędkością, jakby były wystrzeliwane z karabinu maszynowego, choć już nieco spokojniej. Z natężeniem wpatrywała się w twarz Stevena a gdy ta nawet nie drgnęła przez zaciśnięte zęby wycedziła głosem przesiąkniętym ironia - Czemu milczysz do cholery 007?
Jam samozwańcza jest muza Zetha
Jam ciemny jest wsród wichrów płomień boży,
lecący z jękiem w dal- jak gluchy dzwon północy-
ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy
iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: olympiaa »

Sandra, Steven, Kasparow i Tim

Trzech mężczyn w osłupieniu obserwowało wybuch Sandry. Kiedy skończyła pierś wciąż falowała jej w nierównym oddechu. Steven nie kwapił się aby odpowiadać. W końcu jednak przemówił spokojnym głosem. Tak spokojnym, że Sandra omal nie wydrapała mu oczu,
- Nigdzie nie jedziemy. Jeszcze - zamachał jej kluczykami przed nosem - Gdzie byłem? Zgadnij. Mój sklepik jest za mały abym tam jeszcze kogoś zatrudniał. więc PRACOWAŁEM. - ostatnie słowo przeliterował, aby każda głoska trafiła do tej części mózgu Sandry, która nie kipiała ze złości.
- Na pozostałe pytania nie wiem, czy wolno mi udzielić jakichkolwiek odpowiedzi. - na to hasło kobieta znów obróciła się niespokojnie w miejscu. Prygryzała wargi aby nie wybuchnąć kolejny raz.
- Jeszcze jakieś pytania? - Steven spojrzał na Sandrę i uśmiechnął się wesoło. - A wy panowie, chcecie coś wiedzieć? I wybaczcie tej zołzie jej wybuchową naturę
Cała trójka roześmiała się, choć nie był to śmiech wesołości, raczej urywany i lekko nerwowy. Tylko jedn osoba nie śmiała się też. Sandra z naburmuszoną miną wpatrywała się w okno. "Co on sobie wyobrażał! Pfi! Nazywać ją zołzą. Już ona mu pokaże. I wtedy dopiero będzie śmiech." - burza podobnych myśli przetaczała się w jej czaszce.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Alucard »

Profesor slysząc całą rozmowę zdenerwował się. Momentalnie wyszedł z samochodu, stanał przed nim i z człej siły uderzył w szybę. Był wściekły. Naprawde wściekły
-Sabaka! sluchaj gnojku. Jeżeli dama sie pyta, to sie jej grziecznie odpowiada... Jeżeli natychmist nie przeprosisz tej kobiety, to moje stare, ale silne łatska zdezeluja twoja auto, a potem twarz. W moim kraju by cię nauczono manier. Wolisz nie wiedzieć jaki bylem w wojsku. i Wolisz nie wiedziec co robilem- Powstrzymał swoje emocję, odetchnał i przez zagryzione zęby odpowiedział-A teraz przeprios pania, i powiedz to co powiedziałeś, tylko grzecznie- Zdjął swe duże dłonie z maski i wsiadł ponownie do samochdu. Poprawił okulary i podrapał się po brodzie
-Przepraiszam za ten wybuch. Nie powinniscie mnie widziec w takim stanie. wybaczcie. Popatrzył groźnie na Stevena-Jeszcze riaz przepraszam.
Wyciągnął piersiówkę. Nikogo to juz nie zdziwiło.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Filippo
Majtek
Majtek
Posty: 123
Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 22:36
Numer GG: 2343993
Lokalizacja: Gród Bydgoszcz
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Filippo »

Steven Logan

Steven spokojnie patrzał na wybuch złości profesora. Nie sądził że w staruszku kipi jeszcze tyle energii. Kiedy Kasparow trzasnął pięścią o szybę odchylił tylko głowę do tyłu, o samochód nie bał się ani trochę. Ten Ram był w stanie wytrzymać trafienie z lekkiej broni przeciwpancernej. Poczekał aż profesor wsiądzie spowrotem. Spojrzał w lusterko akurat gdy zmniejszał on ilość płynów w piersiówce.
- Rozumiem twój wybuch profesorze, - Steven odetchnął głęboko - jednak wiem niewiele więcej niż wy. – wyjął z kieszeni płaszcza mapę z zaznaczonymi godzinami i pokazał im – każda kropka to kolejne morderstwo. Więcej dowiemy się później, mam spotkanie z kimś kto wie więcej na temat każdego zabójstwa, ale jeśli chcecie ze mną jechać musicie być grzeczni... – spojrzał na Sandrę – Żadnych niepotrzebnych pytań – przeniosł wzrok na profesora – żadnych napadów wścieklizny – spojrzał na Tima i otworzył usta żeby coś powiedzieć ale zamilkł z głupią miną.
Odpalił silnik, który zamruczał miłym dla ucha basem. Wyjechał z bocznej uliczki i zatrzymał się dopiero na światłach przy wyjeździe na George V Street.
- Rozumiemy się? – zapytał jeszcze spoglądając na Sandrę i resztę.
Obrazek
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Alucard »

-Da, rozumiemy siem. Nie wim co mnie napadlo... ale faktycznie, mogles byc grieczniejszy-Profesor był wyraźnie skruszony, ale nie żałował tego co zrobił. Faktów dokonanych sie nie żałuje. -Jezeli sie czegos dowijesz, to dajnam "cink"-Spojrzał zdezorientowany na resztę-ech, tyn wasz jezyk
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Atendi »

Tim tylko patrzyl na wybuchy zlosci to jednych to drugich...byl z natury opanowanym czlowiekiem, totez nie robily one na nim zadnego wrazenia...chcial jak najszybciej zoabczyc inne miejsca przestepstw, ale w mysl powiedzenia: "nadgorliwosc gorsza od faszyzmu" siedzial cicho i czekal az go tam zawioza...
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: olympiaa »

Sandra, Kasparow, Tim i Steven

Kiedy sytuacja uspokoiła się nieco, Steven odpalił silnik i ruszył. Chwilę później pędziliście w dół Leith Walk, która z czasem przeszła w Constitution Street. Tam samochód zatrzymał się przed komisariatem głównym policji.
- Ktoś mnie za to zabije, ale chodźcie. Czas abyśmy dowiedzieli się wszystkiego - rzekł Steven a pozostała trójka posłusznie wysiadła z Rama.
Weszliście szerokimi drzwiami i od razu przywitał was z wyglądu stereotypowy biurkowo-pączkowy gliniarz. Podając rękę Stevenowi niezbyt dyskretnie przyjżał się bransoletce na jego nagrastku, dopiero potem wyraźnie uspokojony powiedział:
- Naprawdę nie wiem dlaczego Was tak dużo - krytycznie przyjrzał się nadplanowym gościom - ale rozkazy to rozkazy...
- Zrób jeszcze trzy kopie.
- poprosił Steve i poprowadził grupkę do małego pokoiku na piętrze. Stał tam owalny stół i około 10 krzeseł. W rogu przy oknie stał mały kwadratowy stoliczek z pustą obecnie tacą. po chwili dołączył mundurowy z czterema kopiami dokumentów. Za nim weszła kobieta w czarnych spodniach i białej koszuli. Włosy luźno opadały jej na ramiona.
- Jak będziecie czegoś potrzebować to wołajcie mnie. Na początek daję Wam to, bo słyszałam, że niektórzy z Was od dawna nie spali - uśmiechnęła się promiennie i postawiła na tacy kilka puszek napojów energetycznych. Mogliście wybierać między standardowym Red Bullem, smakującym jak woda z ogórków ale zdrowszym Wellmanem i napojem złożonym w większości z cukrów prostych: Lucozade'ą. Na kawę trzeba będzie poczekać.

A oto zgodnie z obietnicą wnioski, które możecie wyciągnąć po przeczytaniu zawiłych raportów. Oczywiście aby było łatwiej są chronologicznie spisane:

Morderstwo numer 1:
Nazwisko ofiary: Peter Badger
Przybliżony czas zgonu: około 4am
Miejsce zgonu: St. Andrews Square
Okoliczności zgonu: Piekarz wracał z nocnej zmiany do domu. W drzwiach dopadł go nieznany sprawca i tłukł jego głową w mur, aż tynk poodpadał a z twarzy została miazga.

Morderstwo numer 2:
Nazwisko ofiary: George Barton
Przybliżony czas zgonu: około 5am
Miejsce zgonu: Waverley Station
Okoliczności zgonu: Mezczyzna znaleziony na torach był przecięty na pół. Uwaga: znaleziono go na torze, który od konca II Wojny Swiatowej wyłączony był z ruchu.

Morderstwo numer 3:
Nazwisko ofiary: David Paterson
Przybliżony czas zgonu: około 6am
Miejsce zgonu: Edinburgh Vaults
Okoliczności zgonu: Poderżnięte gardło podczas nocnych badań w podziemiach.

Morderstwo numer 4:
Nazwisko ofiary: Tim Rogers
Przybliżony czas zgonu: około 7am
Miejsce zgonu: Nicolson Street
Okoliczności zgonu: Wypadek drogowy. Samochód wjechał w budynek. Głowa kierowcy leżała na fotelu obok.

Morderstwo numer 5:
Nazwisko ofiary: Emily Geek
Przybliżony czas zgonu: około 8am
Miejsce zgonu: Dom przy Holyrood Road
Okoliczności zgonu: Młoda dziewczyna, od lat poruszająca sie na wózku, zmarła w wyniku upadku ze schodów.

Morderstwo numer 6:
Nazwisko ofiary: Robert Dewar
Przybliżony czas zgonu: około 9am
Miejsce zgonu: Cmentarz przy New Street
Okoliczności zgonu: Mężczyzna około piędziesięcioletni podczas spaceru z psem wzdłuż cmentarza, znaloziony został martwy, liczne slady pogryzień przez psa Yorkshire Terriera. Smycz psa okręcona wokół szyi ofiary.

Morderstwo numer 7:
Nazwisko ofiary: Brandon Beck
Przybliżony czas zgonu: około 10am
Miejsce zgonu: Pomnik na Calton Hill
Okoliczności zgonu: Bezdomnego znaleziono wbitego w płot, tak głęboko, że znajdował się pomiędzy jedną a drugą poprzeczną belką.

Morderstwo numer 8:
Nazwisko ofiary: Marshall Stevens
Przybliżony czas zgonu: około 11am
Miejsce zgonu: Calton Road, Studio Tatuażu
Okoliczności zgonu: Klient dokańczał tatuaż na plecach. Tatuażysta poszedł po wieże igły, kiedy wrócił klient leżał i ociekał krwią. Policja naliczyła 44 rany cięte.

Morderstwo numer 9:
Nazwisko ofiary: Susan Pitilie
Przybliżony czas zgonu: około 1pm
Miejsce zgonu: Royal Mile, The Hub
Okoliczności zgonu: Kucharka znaleziona w chłodni. Głowę miała strzaskaną, jakby ktos uderzał ją drzwiami. Wepchnięto ją do srodka i zakluczono wrota.

Steven
- No proszę... kolejne- jęknął, wyciągnął mapę zza pazuchy i dorysował kolejną 'kropkę'.
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Alucard »

Profesor przygladał się mapie Stevena... zmrużył oczy i nagle
-SLODKI JEZU !-Wrzasnął i wziął płaszcz...-Panie daj, zebym siem mylil... Chodzcie mi tutaj... To wygląda jak pentiagram... szatanska gwiazda... Widzicie, jak w ksiezeczce dla dzieci. Połączcie kropki...-Wstal szybko. Miał nadzieje że się mylił-Jezieli siem nie mylie, a daj panie abym byl w bledzie, to mozemy ustalic miejsce następnej zbrodnji-Popatrzył po reszcie. Miał nadzieje, że cos wyczyta z ich twarzy... Może wezmą go za wariata..
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Filippo
Majtek
Majtek
Posty: 123
Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 22:36
Numer GG: 2343993
Lokalizacja: Gród Bydgoszcz
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Filippo »

Steven Logan

Steven zbladł słysząc co powiedział Kasparow. Po chwili potrząsnął głową myślącNie... niemożliwe, przecież Oni pilnują żeby nikt tego nie zrobił... Skoczył do rozrzuconych po stole dokumentów.
- Monety...Monety... - nerwowo przerzucał papiery - Każdy z zabitych miał monetę w ustach tak? Gdzie je macie? - zapytał stojącej przy stoliku z napojami policjantki. - Obym się mylił... - mruknął do siebie - Przynieście te monety!
Kobieta wyszła, a Steven podszedł do stolika z napojami. Drżącymi rękami otworzył puszkę "Wellmana", napoju energetycznego rozsiewającego zapach niczym woda po ogórkach.
- Pentagram, to symbol dużo starszy niż Satanizm... - powiedziała Sandra odwróciwszy wzrok od Stevena - Satanizm to wymysł Chrześcijan profesorze. - Patrzała mu przez ramię gdy łączył punkty na mapie. - To symbol jednosci człowieka z żywiołami, symbol magii i należy do nas, Wiccan... Jest starszy niż nawet samo chrześciaństwo... - wydawało się że w tej tyrradzie tkwi jakis osobisty uraz.
Obrazek
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Alucard »

-Wiem cio to pentagram slonce-Powiedział blady profesor-Po priostu tylko jakis satianistyczny swir popełniłby tyle zbrodni... tio chore... tio cala grupa. dobrze zorganizowana. Teraz to juz mami problem.-Kasparov był blady. Pierwszy zauważył znak, ale o monetach zapomniał. Kolejny dowód, ze jako zespół działają sprawnie. Sprawniej niz cały sztab policjantów. POjedyńczo sa jak dzieci w ciemności-Posluchajcie... cos jest nie tak. Przieciez nikt nie został zabity niormalnie. Wszędziet akies niedomówienia, przipadki... jak wytlumaczycie zagryzienie... ja wytliumaczycie brak krwi na podlodze u naszego znajonego-Odpowiedziała mu cisza
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Atendi
Pomywacz
Posty: 63
Rejestracja: poniedziałek, 22 stycznia 2007, 22:25

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Atendi »

Tim McKay

-Pentagram...nigdy bym na to nie wpadl...niestety profesorze, nie potrafie udzielic odpowiedzi na panskie pytania. Jedno jest pewne...ktos zadal sobie duzoooo trudu by to wszystko mialo taka wlasnie otoczke.-Po czym zwrocil swoj wzrok w strone Stevena-Wiec? Co teraz robimy panie "spec od dziwnych spraw, nie mowiacy nam niczego"?? Myslisz ze nie zobaczylem jak zbladles na slowa profesora? Oraz goraczkowe wypytywanie sie o monety w ustach i gardlach?-
"Obowiązek cięższy niż góra, śmierć lżejsza od pióra"
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: olympiaa »

Tim, Sandra, Kasparow, Steven

Patrzyliście po sobie w milczeniu. Chwilę to trwało nim wreszcie odezwał się Steven.
- Co wy się tak uparliście żeby nadawać mi różne przydomki co? - starał się uśmiechnąć ale wyszedł z tego tylko dziwny grymas. - Jest pewien wierszyk i chciałbym wiedzieć czy nie ma nic wspólnego z tymi morderstwami.
W tym momencie drzwi otworzyły się i wróciła policjantka z pliczkiem woreczków. Na każdym wypisany był numer, a w środku tkwiła moneta. Dopiero kiedy pieniążki leżały na stole a kobieta opuściła was, mieliście okazję lepiej się przyjrzeć tym wyjątkowym funtówkom. Wszystkie miały na awersie królową, na rewersie pentagram. Na krawędzi wygrawerowano tekst, ale nie jak zawsze w łacinie, ani też w angielskim. Steven wziął kartkę i spisał tekst z kolejnych monet.
- Dziewięć to wciąż za mało. Jeśli to dobije do jedenastu to mamy poważny problem. Ale nic nie powiem dopóki nie będę miał pewności. - to mówiąc mężczyzna wyciągnął komórkę i wystukał znany sobie numer.
- Amy chce rozmawiać z Szefem... Przełącz mnie proszę... Nie, nie umówię się z Tobą i nie szantażuj mnie! - jeszcze przez dłuższą chwilę męczył się z oporną sekretarką, ale kiedywreszcie go połączyła ton Stevena spoważniał - Czy mamy jeszcze kontakt ze Starym Troy'em?... Tak, byłoby świetnie. Uważam że coś w tym jest... Dziękuję, przefaksuję to za chwilkę.
Po zakończeniu rozmowy Steven odetchnął głęboko i otarł kropelki potu z czoła. Przyglądaliście mu się uważnie. Kimkolwiek był jego rozmówca, mężczyzna stresował się kontaktem z nim conajmniej jak przed rozmową o pracę. Zabrawszy kartkę ze sobą Steven wyszedł z pokoju. Nim minęło 5 minut wrócił.
- Na tłumaczenie tych inskrypcji musimy poczekać. Co robimy do tego czasu? Tylko żadnych "Stu pytań do..." - poprosił nim zdążyliście w ogóle o tym pomyśleć.
-Hmm... -dodał po chwili namysłu -Chyba najlepiej będzie jeśli zawiozę was do domów. Wyśpijcie się i wrócimy do tego jutro rano. Co wy na to? Przyjadę po was między 9 a 10
Smętnie pokiwaliście głowami, zebraliście papiery i wróciliście do samochodu. Za wycieraczką tkwił mandat.
-Bezczelni- wasz nowy przewodnik tym razem zaśmiał się wesoło.
Steven dobrze wiedział dokąd zawieźć Sandrę. W następnej kolejności najbliżej było do mieszkania Tima, a na samym końcu odwiózł profesora.
*No i dobrze. Wypoczęci dużo bardziej pomogą niż takie zombiaki.*
Steven zostawił auto na parkingu po czym pieszo wrócił do domu.
Filippo
Majtek
Majtek
Posty: 123
Rejestracja: niedziela, 7 stycznia 2007, 22:36
Numer GG: 2343993
Lokalizacja: Gród Bydgoszcz
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Filippo »

Steven Logan

Wszedł do domu od strony antykwariatu. Musiał jeszcze coś sprawdzić zanim się położy, poza tym złapał już tego dnia nieco snu. Wszedł na zaplecze i podszedł do oszklonego regału na książki. Wybrał kluczyk ze sporego pęku i otworzył zamek. Książka którą wyjął oprawiona była w skórę w starym stylu, jednak albo była nowa, albo świetnie odnowiona. Steven znów zasiadł przy sporym stole na zapleczu. Na czarnej okładce i grzbiecie książki nie było żadnych widocznych słów, tylko czerwony, wytłoczony krzyż. Delikatnie otworzył książkę i przerzucił kilka kartek. To co szukał znajdowało się bardzo blisko początku księgi. Steven przesuwał palcem po kartce czytając kolejne linijki. W końcu oparł się ciężko o oparcie krzesła(antyku jak niemal wszystko w sklepie). 'Oby profesor się mylił... Przecież i My i Oni pilnujemy tego całego bajzlu... ' - myśli kotłowały się w jego głowie - Estill był tamtej nocy na posterunku... Ja też... Tak jak wielu innych... Jak ktoś mógł się wymknąć niezauważony za każdym razem?
Obrazek
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: Alucard »

Profesor po powrocie miał jeszcze poszperac w biblioteczce, ale gdy tylko sie połozył na kanapie usnal jak dziecko. Sny mial dziwne, ale zaraz po obudzeniu sie wszystkie je zapomniał. Na dobry początek dnia nalał sobie lampkę wina i niemal duszkiem wypił. spojrzał na zegarek... 8.27... Przyszło mu jeszcze troche poczekać
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: [Storytelling Realistyczny]Cień

Post autor: olympiaa »

Tim

Chłopk wszedł do swojego mieszkania. Jak na porządnego studenta przystało, było zagracone książkami, pudełkami po pizzy i notatkami. Ostatnio odebrane wyniki egzaminów leżały na stosie notatek na stoliku. Przynajmniej nie musiał teraz ślęczeć nad książkami, choć sam nie wiedział jakim cudem tak łatwo przebrnął przez sesję letnią. Pierwsze kroki skierował ku komodzie w sypialni. Wysunął szufladę z zamiarem dokonania przeglądu uzbrojenia. Ostrożnie wyciągnął nóż, który dostał na 18 urodziny od zbzikowanego kumpla, miłośnika książek fantasy i przebierania się w dziwaczne stroje z tekstem: "Biję tego orka w łeb!", przetrząsnął kilka niegroźnych gadżetów w poszukiwaniu pistoletu ale nigdzie go nie było. Dopiero po chwili plaśnięciem otwartej dłoni w czoło Tim oznajmił sam sobie, że zagadka zniknięcia Desert Eagle'a jest rozwiązana. Przecież oddał go w ręce specjalisty, bo coś się zacinało. Po chwili Tim doznał kolejnego olśnienia: oto odwrócił się od ściany i jego wzrok padł na wielkie łóżko. Oczywiście pościel w nieładzie, ale kto słyszał żeby młodzi ludzie mieli czas na ścielenie łóżka? Poduszki zapraszały obietnicą miękkości, kołdra zwinięta w wielkie S miała dać schronienie, diabli wiedzą przed czym. Jak w transie chłopak powędrował do łoża, drogę znacząc ubraniami. Kiedy tylko bokserki dzieliły go od stroju Adama opadł na posłanie, mrucząc cicho opatulił się i zasnął z uśmiechem na ustach.
Tim obudził się rano i poszedł do łazienki. Akurat kończył poranną toaletę, kiedy zadzwonił jego telefon. To budzik, który zapobiegawczo nastawił na dziewiątą. To oznacza, że niedługo przyjedzie Steven.

Sandra

Od progu powitało ją głośne mrrrau! To jej kicia domagała się czułości i wyjaśnień, gdzie pani była w ostatnim czasie. Tuż za drzwiami kobieta schyliła się i podniosła zwierzaka. Razem poszły do kuchni, gdzie Sandra wyczyściła kocią miskę i nałożyła świeżą porcję Whiskas'a. Kiedy kot zajął się jedzeniem, Sandra zajęła się przygotowaniem kąpieli. Nic tak nie relaksowało jak wanna gorącej wody i duuużo bąbelków? Chwilę później, siedząc w kąpieli Sandra doprowadzała do porządku swoje włosy i ciało. Po wzystkich zabiegach pielęgnacyjno-myjących zanurzyła się w wodzie aż po szyję. Ciepło przenikało ją do szpiku kości i wywołało uczucie senności. W ostatniej chwili zdrowy rozsądek zwyciężył i owinięta tylko w ręcznik Wiccanka poszła do sypialni, tam założyła koszulkę nocną i ułożyła się do snu. I długo na niego nie czekała.
Rankiem sen opuścił ją równie szybko. Było jeszcze przed szóstą, ale fakt że wcześnie wstała miał swoje zalety. Zdąży jeszcze zjeść porządne śniadanie, a napewno wypije porządną kawę. Wymieni piasek w kuwecie i zmyje te kilka naczyń zalegających w zlewie. Miała jeszcze sporo czasu ale i sporo do zrobienia.

Steven

Steven obudził się w środku nocy. Bolały go wszystkie kości od spania na krześle, a do tego zmarzł. Książka, którą czytał leżała na stoliku. Odstawił ją na półkę i poszedł na górę, aby położyć się do łóżka. Mężczyzna mógłby przysiąc, że ledwo zamknął oczy a już trzeba było wstawać. Drapiąc się po karku poszedł prosto do lodówki. Wyciągnął puszkę coli, otworzył i wziął kilka głębokich łyków. Chwilę później wracał do pokoju ze śniadaniem. Włączył telewizor w poszukiwaniu wiadomości. Trafił na takowe na kanale BBC1, ale nie padło ani słowo o dziwnych morderstwach. Odruchowo sprawdził telefon i ku jego zaskoczeniu wyświetlacz zdobił napis: "Odebrano 2 nowe wiadomości". Preczytał, po czym przewrócił oczami. *hmm... nareszcie koniec* - pomyślał ubierając się. Czas był już jechać po Kasparowa, Tima i Sandrę.

Kasparow

Profesor zaparzył sobie kawę i usiadł w fotelu. Tyle jeszcze spraw było do rozwiązania a sił mu już brakowało. Przypomniało mu się, że miał jeszcze przejrzeć biblioteczkę, może tam znajdzie coś, co rzuci choć trochę więcej światła na morderstwa. Kiedy tylko zbliżył się do regału uginającego się pod ciężarem grubych tomisk, rozległo się pukanie u drzwi. Kasparow jęknął i poczłapał powoli ku wejściu. Otworzył i ujrzał zmartwioną twarz Stevena. Profesor odwrócił się i zabrał z wieszaka płaszcz. Wcisnął buty, zakluczył drzwi i poszedł za Stevenem do samochodu. Bez słowa ruszyli oboje po pozostałą dwójkę. Kiedy już wszyscy siedzieli w wozie Steven zabrał głos:
- Wychodzi na to Profesorze, że się nie myliłeś. -jego głos był zmęczony - Dostałem pozwolenie, aby powiedzieć wam wszystko, na temat morderstw. Ale do tego, musimy wrócić na policję. Czeka tam na nas jeszcze kilka papierków i kolejne 2 monety.
Po tym mało optymistycznym powitaniu samochód potoczył się i niedługo byliście na posterunku. Pokój ten sam co wczoraj już czekał na was odpychając widokiem stołu zasypanego papierami. Na tacy w rogu pokoju stał talerz pełen pączków i dzbanek z kawą, jeszcze parującą.
- O 15 zginął kolejny człowiek, i o 19 jeszcze jeden. Potem była już cisza. Więcej mówią monety.
Zablokowany