[autorski] - "Dzieci z Górogrodu"
: poniedziałek, 29 grudnia 2008, 22:12
WSTĘP
-NIE! Nigdy mnie nie słuchałaś! Czemu ty zawsze musisz być taka toksyczna – powiedział Matt, gubiąc się we własnych słowach- przecież ludzie się zmieniają, ty ich zmieniasz, ja ich zmieniam, sami także się zmieniamy, normalni ludzie* się zmieniają, czemu ty nie! Czemu, czemu – powtórzył, stukając czołem w ścianę- wbij mi ten sztylet w serce. Czemu ja! Przecież próbuje, staram się cię nauczyć, że w życiu nie zawsze chodzi o ciebie. Przecież w rodzinie możemy razem odczuwać radość i gorycz, razem dążyć do wspólnego, a nie… –chłopak zaczął się bujać w kucki, trzymając się stołu przy krwawiącym czole- ty masz, ciesz się, a jak później WRESZCIE będę mieć coś dla siebie. Przecież razem kurde możemy się tym cieszyć, czemu ty wszystko sama, i gdzie ta jedność, co to za Rodzina –chłopak zaczął łkać, zalewając się własnymi smarkami- oczy pieką mnie od tego, jak cię słyszę, za każdym razem tylko JA, JA, JA i JA. Nie widzisz, że ranisz tym ludzi, ranisz ty mnie, ja już nie mam sensu żyć, ale ty powinnaś go mieć. I ciągle tylko szukasz winnego, to nie świat jest zły, ty go niszczysz. - ryk, cierpienia- Ciągle te wyrzuty sumienia, skargi jacy to ludzie dookoła ciebie są źli, i ja jestem, już zabij, zabij mnie, przyjdź do mnie w nocy i uduś, zadźgaj, nie będę się bronić, Boże jakie to by było piękne –spojrzał w górę, widząc waszą twarz.**
Obudziliście się zlani potem, z łzami w oczach.
Dawien dawna piękna dolina, zarośnięta wszelaką zieleniną, obecnie wyschnięte pustkowie, zasysające się w własnych konfiguracjach skalnych. Jaszczurki, czy inne płazy nie mają tu miejsca, gdyż w pobliżu kilkuset kilometrów, nie ma tu ani jednego krzaka, pod którym mogłyby się schować, przed wszechobecnym skwarem. Nie licząc prywatnego ogródka Pani Strange. Obecnie w podróży, zostawiwszy swą posiadłość i dzieci*** pod opieką Pana Doktora Willaby’ego Pons’a, znanego również jako Gruby Pons. Pani Strange, odwiedzała kiedyś Doktora, przynosząc ze świata swoje słynne orzechy, oraz garstkę ciekawostek o świecie spoza wietrznych granic Górogrodu. No tak, oczywiście najważniejsze, Pani Strange, młoda, deko anorektyczna samotna kobieta ze smykałką do orzechów, uwielbiała dzieci, ich towarzystwo zawsze sprawiało, że czuła się o dziesięć lat młodsza. Pan Doktor natomiast, był ostatnim europejskim osadnikiem w tych rejonach,… albo jak by to nazwać - skromnym kraju. Prócz tego był dobrym lekarzem, wspaniałym nauczycielem i właścicielem sporego terenu, można by powiedzieć, że całej pustyni Arai-kaze****, czyli w gruncie rzeczy całkiem dobrą partią. Koniec końców, życie zmusiło Panią Strange zagościć u Doktora na dłużej, nie ukrywała w tym swojego zadowolenia, zatem razem dochowali się pięknego kalekiego dziecka, chrzcząc go mieniem Matiew i nigdy nie żałowali dnia, gdy pierwszy raz otworzył swe ślepe oczka i zaśmiał się słysząc jak ci jeszcze w błogiej niewiedzy cieszyli się noworodkiem. Pani Strange i Doktor Pons tak dobrze opiekowali się malcem, że wreszcie żałowali braku innych dzieci w towarzystwie Matt’a. Los szybko przysłał im następne pociechy, gdy w mieście, które zaczęli odwiedzać w poszukiwaniu ubranek dla bobasa, rozniosła się wieść o dzieciach u Grubego Pons’a. Przez pustynie, w następnych latach przemknęło sporo małych nóżek, a nieliczni, którzy trafili wreszcie do celu zostali przyjęci z otwartymi ramionami. Jak inaczej mogli ich przyjąć na pustyni, wkrótce zawiłości prawne zmusiły Doktora, do przepisania swojej posiadłości na Panią Strange. A dzieci to przywożone z okolic, to same wędrujące do małego raju, którego mogli nazwać własnym domem, rozsławiły Panią Strange. Do póki pewnego dnia, Pani Strange nie postanowiła wyruszyć do „Dużego Miasta”, bez słowa pożegnania wyruszyła i tyle ją było słychać, co, szum stukających kamyków poruszonych przez koła jej automobilu, na skalnym pustkowiu.
Jednak dzieci dalej rosły, a ich ciekawość świata razem z nimi. Pamiętali dobrą Panią Strange i wiedzieli jak smutno było Grubemu Pons’owi bez niej, jednak dziwnym zrządzeniem losu ten nie chciał za nią wyruszyć, nie dość to, on nawet wierzył że jest teraz w miejscu w którym powinna być. I tak minęły dwa lata jak zaczęły się kłopoty, wśród trzydziestu dzieci na farmie orzechów. Wszyscy zaprzestali śnić, nawet Matiew i drogi Pan Doktor, dręczeni pustką tępili się niczym źle naoliwione zębatki, na naradach. Bo tylko troje z nich wszystkich miało sny – wspólne sny, co im noc odbierały.
* - pisząc „ludzie” mam na myśli także i wszystkim mieszkańców posiadłości, czy to ludzi czy mieszańców. Czyt. Dalszy ciąg opowieści.
** - każdemu śniło się to samo, każdy z nich wcielał się w obserwatora.
*** - nie chce by zapadło jakieś nieporozumienie, więc proszę zapamiętać, iż Matt, był jedynym synem z krwi Pani Strange i Doktora Pons’a, reszta to przybłędy, bądź porzucenia.
**** - nie znam się na tym, więc nazwy prosto z orientu będą generowane z tej strony http://www.freedict.com/onldict/jap.html wyszukać osobno słowa; Arai i Kaze (wiatrów moim przełożeniu jest to pustynia dzikich wiatrów)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótkie wyjaśnienie, co do zgłoszenia rekrutacji
Orient – poprzez orient chcę przenieść akcje w rejon Azji, także można (ale nie koniecznie) spodziewać się stworów, jak i nazewnictwa z tamtych rejonów.
Dark Fantasy – rozumiem to jako ciemną fantastyke, świat nie specjalnie kompletny i idealny, kryjący sporo smutku i jeszcze więcej cierpienia. Za idealnego przedstawiciela gatunku dark fantasty uważam mangę Berserk, zatem wszyscy fani tej serii, rozpoznają surowy akcent jakim mam zamiar posłużyć się, by wygiąć rzeczywistość w swój specyficzny ciężkostrawny sposób. Nie spodziewajcie się krasnoludków, i pięknych złotołuskich smoków do ujeżdżania.
Clock Punk – z tego, co dowiedziałam się od Perzyna, jest to ta część wolno nawiązująca do Steram Punka, którą cenie sobie najbardziej. O moim przekładzie Clock Punku w Dark Fantasty, możecie dowiedzieć się z filmów takich jak Miasto Zaginionych Dzieci, oraz Delicatessen.
Supernatural – nieporęcznie posłużyłam się słowem, kategoryzującym wszelakie Anime i Mange jako dziewczyny o biuściastej figurze, bądź fikaniem po ścianach i wszelkich takich manewrach. Wybaczcie, jeśli źle to przedstawiłam, jednak chce naprostować to, czym tak bardzo kusiłam w moim zgłoszeniu. W tej grze możecie doszukać się postaci o pół-boskich siłach, zwalniania czasu, niszczenia ścian gołą pięścią i chodzeniu po sufitach. Innymi słowy, jeśli macie ochotę na sesje x-men w clock punkowym dark fantasty, zapraszam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wzór na Kartę Postaci
Chce, aby gra była przyjemna, lekkostrawna, a za razem głęboka i pełna zwrotów akcji, narzucając wyraźny bieg jak i zezwalając na rozwijanie pobocznych wątków.
Musze was także powiadomić, iż oryginalnie, rekrutacja ta stanowiła jeden z pisanych przeze mnie scenariuszy, więc wrzucę tylko, że bardzo zależałoby mi, na rasowym zróżnicowaniu postaci. Oryginalnie w opowieści brały udział; chłopiec przyciągający pioruny o zębach trwałych jak diamenty i gardle twardym jak guma od opon, dziewczynka-anioł z protezą typu clock-work lewej dłoni oraz skrzydła, a także poetce nadze (kobieta wąż) co to miała się ku chłopcowi, i dziewczynie co zwali ją Żuczą Damą za miłą wariatkę uważaną, jak podczas burz piaskowych, wybiegałą na zewnąrz rozkładając swój płaszcz by "latać niczym ptak".
Wzór na Kartę Postaci;
Imię: Może być inne niż azjatyckie, jednak proszę do dokładne wyjaśnienie okoliczności nabycia, na „farmie orzechów” można także nabyć nowe imię jeśli nie chcecie słyszeć swojego starego, choćby i najprostsze jak – Yellow (czyli żółty po angielsku)
Wiek: Będziemy grać głównie dziećmi od lat 12 do 15 (max! 16), czyli w krajach mało rozwiniętych idealny wiek do pracy, czy rozrodu, nieoficjalnie dorośli
Rasa: Pamiętajcie o zróżnicowaniu, najlepiej już w rekrutacji wymieńcie, kogo chcecie zaklepać, jaki koncept, by nie powtarzać schematu, i proszę bez outsiderów, tutaj na farmie każdy jest częścią rodziny. Nawet, jeśli lubi się dąsać lub siedzieć w samotności, znajdzie i innych lubujących się w podobnych rzeczach. Zróbcie i choćby najdziwniejszego mutanta, zaskoczcie mnie, lubicie x-me’nów? No to zaszalejcie, liczcie się tylko z tym, że każda rasa ma swoje zalety i wady, więc nie róbcie z siebie gigantycznych strasznych bestii do mordowania, bo takie będą natychmiast odrzucone, oraz najlepiej bez żywiołaków, w końcu to dark fantasty, wszystko na bazie człowiekopodobnej masy
Wygląd: Podzielcie sobie na, biologiczną budowę, oraz co obecnie macie na sobie, wraz z rzeczami wchodzącymi w twoją własność, nie liczcie tego co oczywiste, jak szczoteczka, czy łyżka itp.
Zainteresowania: Nowe z okresu dorastania na „farmie orzechów”, bądź stare z poprzedniego życia.
Przeszłość: O ile lubicie misje poboczne, załączcie tu kilka informacji, może natkniecie się na bliskich podczas gry, czy znajomych rodziny, prześladowców, jak i tych, co ją prześladowali, traktujcie to jako opcjonalną misję dodatkową.
Cel, dla którego chce podjąć podróż: Można i nie wypełniać, wasza wola, w końcu nie każdy musi mieć sensowny powód, ale nie obawiajcie się w tym wieku nie trzeba, co ja mówię są i tacy, co dla błahostek oddadzą życie za bliskiego, piszcie do woli, informacja ta pomoże mi w stawianiu wam misji (nie chodzi o cel dla którego wyruszyliście na farmę orzechów, a cel dla którego ruszacie w pogoń za Panią Strange prócz wyjaśnienia koszmarów sennych).
Ciekawostki: Czyli to co gdzie indziej nie da się wrzucić, pamiętacie jak wspomniałam o nadze zakochanej w innym bohaterze? Albo o zębach wszystko jedzącego chłopca? Jeśli nie macie pomysłu, to wpiszcie tu wady i zalety postaci te małe i te duże (jak: świetnie się sprawdza jako trener w nielegalnych walkach płazów, lub po zjedzeniu miski ryżu odzyskuje całą energię, czy widok pięknej blądynki budzi w nim ukryty talent do krasomówstwa), oraz odpowiedzcie na poniższe pytania;
Strachy: Może, ale nie Musi być wypełnione (są i tacy, co cierpią z powodu braku odczuwania lęku/zagrożenia)
Przeszkody: Coś, co nie do końca stanowi strach, jednak nadal powstrzymuje nas od spełniania marzeń, jak upartość w przekonaniach, czy nieśmiałość, a także groźba/ostrzeżenie, lub sekret (miłość?) Zastanówcie się, co sprawia, że jeszcze nie spełniliście swoich marzeń, albo, co sprawia, że ich nie posiadacie.
Marzenia: Ich częściowe spełnienie będzie jak haczyk na ryby dla waszych postaci w trudnych sytuacjach.
Duma: Czyli to, co sprawia, że prostujemy się, wypinając pierś (każdy to ma, choćby i małą myszkę, czy cecha jak orli wzrok) coś, co sprawia, że będziemy walczyć do końca.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do Gry
Co do odpisywania, wolicie bym odpisywała w upkach, co kilka dni (lub jak wszyscy odpiszą)? Czy może chcecie mieć wolną rękę na pisanie większej ilości postów w przeciągu jednego, a drugiego upka? W każdym razie UWAGA WAŻNE INFO: poniżej postu będę zamieszczać możliwe, przewidziane zakończenia, niektórych sytuacji, tak jak w grach konsolowych, podkreślać kolorem rzeczy, w których wgląd poszerza waszą wiedzę na temat głównego questu. Czyli motywu snów, związanych z Panią Strange. Także poniżej postu proszę zamieszczać kolorową czcionką (domyślnie pogrubioną niebieską) pytania, bądź prośby, co do opisania wyglądu, dźwięku lub wszelkiego innego szczegółu, na którym chcielibyście się skupić w następnym poście.
UPDATE:
-Do ciekawostek we wzorcu kary postaci, zostaje dodana linijka "Przeszkody"
-Naniesione wyjaśnienia co do nieścisłości w linijce z "Celem"
-NIE! Nigdy mnie nie słuchałaś! Czemu ty zawsze musisz być taka toksyczna – powiedział Matt, gubiąc się we własnych słowach- przecież ludzie się zmieniają, ty ich zmieniasz, ja ich zmieniam, sami także się zmieniamy, normalni ludzie* się zmieniają, czemu ty nie! Czemu, czemu – powtórzył, stukając czołem w ścianę- wbij mi ten sztylet w serce. Czemu ja! Przecież próbuje, staram się cię nauczyć, że w życiu nie zawsze chodzi o ciebie. Przecież w rodzinie możemy razem odczuwać radość i gorycz, razem dążyć do wspólnego, a nie… –chłopak zaczął się bujać w kucki, trzymając się stołu przy krwawiącym czole- ty masz, ciesz się, a jak później WRESZCIE będę mieć coś dla siebie. Przecież razem kurde możemy się tym cieszyć, czemu ty wszystko sama, i gdzie ta jedność, co to za Rodzina –chłopak zaczął łkać, zalewając się własnymi smarkami- oczy pieką mnie od tego, jak cię słyszę, za każdym razem tylko JA, JA, JA i JA. Nie widzisz, że ranisz tym ludzi, ranisz ty mnie, ja już nie mam sensu żyć, ale ty powinnaś go mieć. I ciągle tylko szukasz winnego, to nie świat jest zły, ty go niszczysz. - ryk, cierpienia- Ciągle te wyrzuty sumienia, skargi jacy to ludzie dookoła ciebie są źli, i ja jestem, już zabij, zabij mnie, przyjdź do mnie w nocy i uduś, zadźgaj, nie będę się bronić, Boże jakie to by było piękne –spojrzał w górę, widząc waszą twarz.**
Obudziliście się zlani potem, z łzami w oczach.
Dawien dawna piękna dolina, zarośnięta wszelaką zieleniną, obecnie wyschnięte pustkowie, zasysające się w własnych konfiguracjach skalnych. Jaszczurki, czy inne płazy nie mają tu miejsca, gdyż w pobliżu kilkuset kilometrów, nie ma tu ani jednego krzaka, pod którym mogłyby się schować, przed wszechobecnym skwarem. Nie licząc prywatnego ogródka Pani Strange. Obecnie w podróży, zostawiwszy swą posiadłość i dzieci*** pod opieką Pana Doktora Willaby’ego Pons’a, znanego również jako Gruby Pons. Pani Strange, odwiedzała kiedyś Doktora, przynosząc ze świata swoje słynne orzechy, oraz garstkę ciekawostek o świecie spoza wietrznych granic Górogrodu. No tak, oczywiście najważniejsze, Pani Strange, młoda, deko anorektyczna samotna kobieta ze smykałką do orzechów, uwielbiała dzieci, ich towarzystwo zawsze sprawiało, że czuła się o dziesięć lat młodsza. Pan Doktor natomiast, był ostatnim europejskim osadnikiem w tych rejonach,… albo jak by to nazwać - skromnym kraju. Prócz tego był dobrym lekarzem, wspaniałym nauczycielem i właścicielem sporego terenu, można by powiedzieć, że całej pustyni Arai-kaze****, czyli w gruncie rzeczy całkiem dobrą partią. Koniec końców, życie zmusiło Panią Strange zagościć u Doktora na dłużej, nie ukrywała w tym swojego zadowolenia, zatem razem dochowali się pięknego kalekiego dziecka, chrzcząc go mieniem Matiew i nigdy nie żałowali dnia, gdy pierwszy raz otworzył swe ślepe oczka i zaśmiał się słysząc jak ci jeszcze w błogiej niewiedzy cieszyli się noworodkiem. Pani Strange i Doktor Pons tak dobrze opiekowali się malcem, że wreszcie żałowali braku innych dzieci w towarzystwie Matt’a. Los szybko przysłał im następne pociechy, gdy w mieście, które zaczęli odwiedzać w poszukiwaniu ubranek dla bobasa, rozniosła się wieść o dzieciach u Grubego Pons’a. Przez pustynie, w następnych latach przemknęło sporo małych nóżek, a nieliczni, którzy trafili wreszcie do celu zostali przyjęci z otwartymi ramionami. Jak inaczej mogli ich przyjąć na pustyni, wkrótce zawiłości prawne zmusiły Doktora, do przepisania swojej posiadłości na Panią Strange. A dzieci to przywożone z okolic, to same wędrujące do małego raju, którego mogli nazwać własnym domem, rozsławiły Panią Strange. Do póki pewnego dnia, Pani Strange nie postanowiła wyruszyć do „Dużego Miasta”, bez słowa pożegnania wyruszyła i tyle ją było słychać, co, szum stukających kamyków poruszonych przez koła jej automobilu, na skalnym pustkowiu.
Jednak dzieci dalej rosły, a ich ciekawość świata razem z nimi. Pamiętali dobrą Panią Strange i wiedzieli jak smutno było Grubemu Pons’owi bez niej, jednak dziwnym zrządzeniem losu ten nie chciał za nią wyruszyć, nie dość to, on nawet wierzył że jest teraz w miejscu w którym powinna być. I tak minęły dwa lata jak zaczęły się kłopoty, wśród trzydziestu dzieci na farmie orzechów. Wszyscy zaprzestali śnić, nawet Matiew i drogi Pan Doktor, dręczeni pustką tępili się niczym źle naoliwione zębatki, na naradach. Bo tylko troje z nich wszystkich miało sny – wspólne sny, co im noc odbierały.
* - pisząc „ludzie” mam na myśli także i wszystkim mieszkańców posiadłości, czy to ludzi czy mieszańców. Czyt. Dalszy ciąg opowieści.
** - każdemu śniło się to samo, każdy z nich wcielał się w obserwatora.
*** - nie chce by zapadło jakieś nieporozumienie, więc proszę zapamiętać, iż Matt, był jedynym synem z krwi Pani Strange i Doktora Pons’a, reszta to przybłędy, bądź porzucenia.
**** - nie znam się na tym, więc nazwy prosto z orientu będą generowane z tej strony http://www.freedict.com/onldict/jap.html wyszukać osobno słowa; Arai i Kaze (wiatrów moim przełożeniu jest to pustynia dzikich wiatrów)
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótkie wyjaśnienie, co do zgłoszenia rekrutacji
Orient – poprzez orient chcę przenieść akcje w rejon Azji, także można (ale nie koniecznie) spodziewać się stworów, jak i nazewnictwa z tamtych rejonów.
Dark Fantasy – rozumiem to jako ciemną fantastyke, świat nie specjalnie kompletny i idealny, kryjący sporo smutku i jeszcze więcej cierpienia. Za idealnego przedstawiciela gatunku dark fantasty uważam mangę Berserk, zatem wszyscy fani tej serii, rozpoznają surowy akcent jakim mam zamiar posłużyć się, by wygiąć rzeczywistość w swój specyficzny ciężkostrawny sposób. Nie spodziewajcie się krasnoludków, i pięknych złotołuskich smoków do ujeżdżania.
Clock Punk – z tego, co dowiedziałam się od Perzyna, jest to ta część wolno nawiązująca do Steram Punka, którą cenie sobie najbardziej. O moim przekładzie Clock Punku w Dark Fantasty, możecie dowiedzieć się z filmów takich jak Miasto Zaginionych Dzieci, oraz Delicatessen.
Supernatural – nieporęcznie posłużyłam się słowem, kategoryzującym wszelakie Anime i Mange jako dziewczyny o biuściastej figurze, bądź fikaniem po ścianach i wszelkich takich manewrach. Wybaczcie, jeśli źle to przedstawiłam, jednak chce naprostować to, czym tak bardzo kusiłam w moim zgłoszeniu. W tej grze możecie doszukać się postaci o pół-boskich siłach, zwalniania czasu, niszczenia ścian gołą pięścią i chodzeniu po sufitach. Innymi słowy, jeśli macie ochotę na sesje x-men w clock punkowym dark fantasty, zapraszam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Wzór na Kartę Postaci
Chce, aby gra była przyjemna, lekkostrawna, a za razem głęboka i pełna zwrotów akcji, narzucając wyraźny bieg jak i zezwalając na rozwijanie pobocznych wątków.
Musze was także powiadomić, iż oryginalnie, rekrutacja ta stanowiła jeden z pisanych przeze mnie scenariuszy, więc wrzucę tylko, że bardzo zależałoby mi, na rasowym zróżnicowaniu postaci. Oryginalnie w opowieści brały udział; chłopiec przyciągający pioruny o zębach trwałych jak diamenty i gardle twardym jak guma od opon, dziewczynka-anioł z protezą typu clock-work lewej dłoni oraz skrzydła, a także poetce nadze (kobieta wąż) co to miała się ku chłopcowi, i dziewczynie co zwali ją Żuczą Damą za miłą wariatkę uważaną, jak podczas burz piaskowych, wybiegałą na zewnąrz rozkładając swój płaszcz by "latać niczym ptak".
Wzór na Kartę Postaci;
Imię: Może być inne niż azjatyckie, jednak proszę do dokładne wyjaśnienie okoliczności nabycia, na „farmie orzechów” można także nabyć nowe imię jeśli nie chcecie słyszeć swojego starego, choćby i najprostsze jak – Yellow (czyli żółty po angielsku)
Wiek: Będziemy grać głównie dziećmi od lat 12 do 15 (max! 16), czyli w krajach mało rozwiniętych idealny wiek do pracy, czy rozrodu, nieoficjalnie dorośli
Rasa: Pamiętajcie o zróżnicowaniu, najlepiej już w rekrutacji wymieńcie, kogo chcecie zaklepać, jaki koncept, by nie powtarzać schematu, i proszę bez outsiderów, tutaj na farmie każdy jest częścią rodziny. Nawet, jeśli lubi się dąsać lub siedzieć w samotności, znajdzie i innych lubujących się w podobnych rzeczach. Zróbcie i choćby najdziwniejszego mutanta, zaskoczcie mnie, lubicie x-me’nów? No to zaszalejcie, liczcie się tylko z tym, że każda rasa ma swoje zalety i wady, więc nie róbcie z siebie gigantycznych strasznych bestii do mordowania, bo takie będą natychmiast odrzucone, oraz najlepiej bez żywiołaków, w końcu to dark fantasty, wszystko na bazie człowiekopodobnej masy
Wygląd: Podzielcie sobie na, biologiczną budowę, oraz co obecnie macie na sobie, wraz z rzeczami wchodzącymi w twoją własność, nie liczcie tego co oczywiste, jak szczoteczka, czy łyżka itp.
Zainteresowania: Nowe z okresu dorastania na „farmie orzechów”, bądź stare z poprzedniego życia.
Przeszłość: O ile lubicie misje poboczne, załączcie tu kilka informacji, może natkniecie się na bliskich podczas gry, czy znajomych rodziny, prześladowców, jak i tych, co ją prześladowali, traktujcie to jako opcjonalną misję dodatkową.
Cel, dla którego chce podjąć podróż: Można i nie wypełniać, wasza wola, w końcu nie każdy musi mieć sensowny powód, ale nie obawiajcie się w tym wieku nie trzeba, co ja mówię są i tacy, co dla błahostek oddadzą życie za bliskiego, piszcie do woli, informacja ta pomoże mi w stawianiu wam misji (nie chodzi o cel dla którego wyruszyliście na farmę orzechów, a cel dla którego ruszacie w pogoń za Panią Strange prócz wyjaśnienia koszmarów sennych).
Ciekawostki: Czyli to co gdzie indziej nie da się wrzucić, pamiętacie jak wspomniałam o nadze zakochanej w innym bohaterze? Albo o zębach wszystko jedzącego chłopca? Jeśli nie macie pomysłu, to wpiszcie tu wady i zalety postaci te małe i te duże (jak: świetnie się sprawdza jako trener w nielegalnych walkach płazów, lub po zjedzeniu miski ryżu odzyskuje całą energię, czy widok pięknej blądynki budzi w nim ukryty talent do krasomówstwa), oraz odpowiedzcie na poniższe pytania;
Strachy: Może, ale nie Musi być wypełnione (są i tacy, co cierpią z powodu braku odczuwania lęku/zagrożenia)
Przeszkody: Coś, co nie do końca stanowi strach, jednak nadal powstrzymuje nas od spełniania marzeń, jak upartość w przekonaniach, czy nieśmiałość, a także groźba/ostrzeżenie, lub sekret (miłość?) Zastanówcie się, co sprawia, że jeszcze nie spełniliście swoich marzeń, albo, co sprawia, że ich nie posiadacie.
Marzenia: Ich częściowe spełnienie będzie jak haczyk na ryby dla waszych postaci w trudnych sytuacjach.
Duma: Czyli to, co sprawia, że prostujemy się, wypinając pierś (każdy to ma, choćby i małą myszkę, czy cecha jak orli wzrok) coś, co sprawia, że będziemy walczyć do końca.
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do Gry
Co do odpisywania, wolicie bym odpisywała w upkach, co kilka dni (lub jak wszyscy odpiszą)? Czy może chcecie mieć wolną rękę na pisanie większej ilości postów w przeciągu jednego, a drugiego upka? W każdym razie UWAGA WAŻNE INFO: poniżej postu będę zamieszczać możliwe, przewidziane zakończenia, niektórych sytuacji, tak jak w grach konsolowych, podkreślać kolorem rzeczy, w których wgląd poszerza waszą wiedzę na temat głównego questu. Czyli motywu snów, związanych z Panią Strange. Także poniżej postu proszę zamieszczać kolorową czcionką (domyślnie pogrubioną niebieską) pytania, bądź prośby, co do opisania wyglądu, dźwięku lub wszelkiego innego szczegółu, na którym chcielibyście się skupić w następnym poście.
UPDATE:
-Do ciekawostek we wzorcu kary postaci, zostaje dodana linijka "Przeszkody"
-Naniesione wyjaśnienia co do nieścisłości w linijce z "Celem"