Strona 1 z 1

Album

: środa, 24 lutego 2010, 20:00
autor: Szczery.z.polski
Wieczorną porą, przy skromnym blasku świec,
przekręcam klucz zdobiony, szukając historii
swego życia. Wiele lat minęło, kurz i zagięcia
stały się jej częścią, jak złe wspomnienia i rany
częścią mnie. Powoli przewracając kartki zagłębiam
się w wirze wspomnień. Tych odległych, ledwo przeze
mnie zapamiętanych, tych pięknych, tych niechcianych.
Pierwszy oddech, pierwszy uśmiech, pierwsze kroki,
klatka po klatce, oglądam film, w którym odgrywam główną role.
Emocji tysiące, zdjęcie z pierwszego balu, z wesela
kochanej kuzynki. Co u niej? Czy życiem tak zajęty,
zapominam o najbliższych? Czy w biegu przystać nie mogę?
Zdjęcie za zdjęciem, czasem na moment, czasem na dłużej
przystaje, w skrajności w skrajność, wszystkie me
uczucia oddaje. Widząc twarze tych, którzy odeszli,
słów niewypowiedzianych, spraw pozostawionych,
już na zawsze nie pozałatwianych. I teraz mi
najbliższych, z ramionami otwartymi w mym kierunku.
Zdjęcia niczym klucz otwierają komnaty moich wspomnień,
w ciemnych korytarzach widzę światła, to te chwile
dla których żyje, które kolekcjonuje. Wkładam je do
albumu, istniejącego tylko w mojej głowie.

Re: Album

: czwartek, 4 marca 2010, 13:25
autor: AsiaWZieleni
O, rośnie nam tu na forum potencjał. Ładne to to. Pierwszą rzeczą jaką bym jednak w przypadku tego utworu zrobiła, byłoby pozbycie się nienaturalnej wersyfikacji. Na cóż ona? Po drugie - niepotrzebna patetyzacja (wiem, jestem mistrzem zbędnego patosu, ale belkę w swym oku widzę); odpatetyzować. Poza tym te wspomnienia są takie trochę nijakie, wtórne... Ale ładne.

Re: Album

: poniedziałek, 8 marca 2010, 14:51
autor: Alucard
Rośnie jak rośnie - ja cały czas mam wrażenie, że gadamy z dorosłym facetem, co to głupi nie jest, tylko pisać musi sie nauczyc - dasię zrobić. A jego powściągliwość w komentarzach (prawie ich nie ma zamieszcza pod włąsnymi tekstami) rokuje dobrze :P Jest o to mądrzejszy ode mnie pare lat temu :D

No, ale z wiekiem Asi tez nie wstrzeliłem, wiec pewnie sie myle.