[Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

[Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

Prolog

Wiedza to władza. Ale brak wiedzy, niestety, nie oznacza jeszcze braku władzy.
- Niels Bohr

http://www.youtube.com/watch?v=hczD2rHzbhI&

Studio sesyjne "Skrawek Pustkowia" przedstawia...

Góry Skaliste, na północny zachód od Pueblo
Południowa Hegemonia, ZSA
Dawniej stan Kolorado, USA
24.07.2055 (wg kalendarza Nowego Jorku), godzina 13.45


Żółta Vespa powoli toczyła się w górę skalnego wzniesienia. Prowadzący ją człowiek w niebieskim kasku rozglądał się po okolicy nerwowo. Nie pierwszy raz podróżował po pustkowiach, bojąc się napaści kolegów po fachu. Tutaj jednak było gorąco, od jakiegoś czasu żadnych śladów ludzi, a i wody brak. Westchnął, pociągnął łyka z plastikowej butelki, odpalił silnik i ruszył dalej.

Sesję Teverego Besta na podstawie scenariusza Krzysztofa Górki...

Były też inne sprawy, które od dawna nie dawały mu spokoju. Wiózł paczkę do Pueblo, której pod żadnym pozorem nie mógł otwierać. Klient bardzo na to nalegał, przez co kurier obawiał się, że to coś może być dla niego niebezpieczne. Ponadto napotkani przed zjazdem z traktu podróżni ostrzegali go przed mieszkającym w okolicy plemieniem mutantów. Jednym słowem, Osa był nad wyraz przekonany, że walnął najgorszy błąd w swoim życiu. Otrząsnął się z tych myśli, dorzucił gazu i wreszcie stanął na szczycie wzgórza.

Na swoją zgubę.

Okazało się, że druga strona była znacznie bardziej stroma, a przy tym piaszczysta. Motocyklista szybko stracił kontrolę nad pojazdem, zaczął zjeżdżać w dół coraz szybciej i szybciej. Wreszcie motor położył się, wpadł w poślizg i rzucił go kilka metrów dalej. Silne uderzenie na moment zamroczyło Osę, kiedy jednak się zebrał do kupy, okazało się, że znajduje się w jakimś wąwozie, w którego przeciwległą ścianę uderzył. Skały wokół niego wyglądały na świeże osuwisko, dzięki czemu nie stanowiły zagrożenia dla życia. Dzięki Bogu, kanion nie był też zbyt głęboki. W efekcie ani skuter, ani kurier nie byli zbyt uszkodzeni. Chyba... Osa przestąpił dwa kroki do przodu i padł na ziemię.

NEUROSHIMA - Pozostać Człowiekiem

Amelia Smith szła sobie malowniczym kanionem, gdzieś w dawnym Kolorado. W zasadzie nie mogła zakładać, że będzie tu bezpieczna - było to pogranicze Hegemonii, gdzie nadal można było wpaść na bandy Meksów, którzy żadnej samotnej dziewczynie nie przepuszczą, i mutanty, które zeżrą wszystko, co na drzewo nie zdąży uciec. Ale jej to nie przeszkadzało, mimo faktu, że była całkowicie bezbronna. Podchodziła do sprawy jak do pikniku. Nagle zauważyła długi, ciągnący się przez całe piaszczyste zbocze ślad, jakby coś się ześlizgnęło. Szybko zobaczyła co, w odsłoniętym załomie skalnym widać było żółty skuter, zaś po drugiej stronie leżał jakiś człowiek w kasku. Chyba jego właściciel... Systematyczne ruchy klatki piersiowej, ukrytej pod czarną skórzaną kurtką i białym podkoszulkiem, wskazywały, że jeszcze oddycha.
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Arxel »

Amelia Smith

Dziewczyna szła po kanionie podziwiając stworzone przez naturę cudo. *Zadziwiające, że natura z łatwością tworzy coś, czego ludziom nigdy nie uda się zrobić. Przynajmniej do czasu aż zniknie widmo walki z Molochem. I z mutantami. I jeszcze może z różnymi bandytami, na przykład z tymi brudnymi Meksykańcami * Myślała gwiżdżąc pod nosem piosenkę, którą pamiętała z dzieciństwa. Poprawiła plecak ruszyła trochę szybszym krokiem. Nie obchodziło jej to, że może zwracać na siebie uwagę. W końcu i tak by się nie obroniła gdyby ktoś ją napadł, nawet gdyby miała broń. Poza tym nie potrafiłaby kogoś zabić nawet, jeśli ten ktoś nie powinien być nazywany człowiekiem. Podniosła wzrok by dokładniej ujrzeć kształt zbocza przed sobą i wtedy zauważyła dziwny ślad na zboczu. Po chwili namysłu ciekawość wygrała w niej ze strachem. Po kilku krokach zauważyła skuter i leżącego obok niego człowieka. Spodziewała się zobaczyć trupa, ale widząc ruchy klatki piersiowej podbiegła do mężczyzny. Podniosła lekko szybkę kasku i spojrzała na twarz mężczyzna. Wyjęła z torby kołnierz i założyła go mężczyźnie. Po taki upadku nie warto ryzykować urazu kręgosłupa. Jeśli w tym, co chciała zrobić przeszkadzał jej kask zrezygnowała. W końcu nie warto ryzykować, że coś mu zrobi, a czasu nie ma na tyle dużo by sprawdzić czy nic mu nie jest. Następnie rozpięła kurtkę mężczyzny i przystąpiła do badania brzucha. Delikatnie naciskając sprawdzała czy nie doznał żadnych obrażeń wewnętrznych. Jeśli cokolwiek na to wskazywało w miarę swoich możliwości spróbowała oczyścić mężczyznę ( np. z piasku, którym może być obsypany) jednocześnie nie ruszając go. Spróbowała go także ocucić * Ostatnie, czego mi trzeba to pacjent budzący się w środku operacji.* Jeśli się jej udało spróbowała w kilku słowach wytłumaczyć mężczyźnie by się nie ruszał, bo zamierza go ratować, po czym rozpoczyna operacje. Jeżeli się nie udało zaklęła i mimo wszystko zaczęła go rozcinać. Bo z tym co ma więcej nie zrobi.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

Amelia podeszła do motocyklisty, uchyliła kask i ostrożnie go zdjęła, po czym założyła mu kołnierz usztywniający. Obejrzała dokładnie pacjenta. Na szczęście wyglądało na to, że nie jest zbyt poważnie ranny, tylko mocno uderzył się w skałę. Wystarczy założyć bandaż. Nie ma też żadnych obrażeń wewnętrznych, a więc można go spróbować ostrożnie ocucić. Oho, chyba się budzi...

Osa
Ocknąłeś się w dziwnym miejscu, zaś nad tobą siedziała jakaś młoda dziewczyna. Nie mogłeś ruszać głową, czułeś też piekący ból na potylicy. Dopiero po chwili zacząłeś sobie przypominać, co takiego się właściwie stało - niefortunny wjazd na wzgórze, wypadek, uderzenie w skałę... Nie widzisz twojego skutera, zasłania ci go ta dziewczyna. Tylko co ona tu, do jasnej cholery, robi?
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Delf »

Jadąc przez pustkowie Osa był sfrustrowany. Nie powinien był wtedy pić. Zasadniczo w ogóle nie powinien tyle pić, bo nigdy nie wynika z tego nic dobrego - jedynie kac i konsekwencje czynów popełnionych po pijaku. W tym przypadku były to, jak zwykle, przechwałki na temat jego umiejętności, niezawodności i brawury. Osa ufał swoim umiejętnościom i był dumny ze swojej niezawodności, ale ilekroć brało go na przechwałki, kończyło się to przyjęciem jakiegoś nieodpowiedniego zlecenia. Owszem, był pewny siebie, ale kiedy już jechał pustynią a sytuacja wydawała się nieustannie pogarszać, zaczynał mieć wyrzuty sumienia. Choć oczywiście ustaną one, kiedy dotrze do celu i w przypływie pewności siebie znowu podejmie się jakiegoś wariackiego zadania. *Przynajmniej płaca jest dobra.* - pomyślał, wjeżdżając na szczyt wzgórza. Po czym jego uwagę zaprzątnął grunt, który nagle wystrzelił w jego stronę...

Odzyskując przytomność, Osa dokonał standardowego przeglądu technicznego. Prawa ręka popełzła w stronę kabury z bronią, podczas gdy lewa sięgnęła do głowy, by sprawdzić, czy kask jest wciąż na swoim miejscu. "Noś kask i wszystko będzie dobrze." - zwykł mawiać stary Mike. I miał rację. Głowa zdawała się być na swoim miejscu, broń też. Dobrze. Teraz pora otworzyć oczy... Kiedy zobaczył obok siebie niewyraźną sylwetkę, ciało zareagowało, zanim mózg zdążył jeszcze przeanalizować sygnał otrzymany z oczu. Wyciągnął broń, jednocześnie próbując drugą ręką podnieść się i odepchnąć od niespodziewanego "gościa". Operacja udała się średnio, gdyż gwałtowny ruch ciała spotęgował nasilający się ból. Chłopak jęknął przeciągle, nie przestając jednak mierzyć trzęsącą się ręką we wciąż niewyraźną postać. Kiedy już odzyskał ostrość widzenia, ze zdumieniem stwierdził, że siedzi przy nim jakaś dziewczyna. Otwarł szeroka usta, wydając jakiś niezidentyfikowany dźwięk i opuścił nieco broń - nie na tyle jednak, by nie móc szybko jej podnieść i wystrzelić. Odzyskując powoli przytomność umysłu zdecydował, że poczeka z dalszym działaniem na reakcję dziewczyny. Może w międzyczasie ustaną te przeklęte zawroty głowy...
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

Osa
- Hej, spokojnie - powiedziała do ciebie dziewczyna. - Nie ruszaj się, masz sporą ranę z tyłu głowy. Możesz ją podrażnić - upomniała cię, po czym dodała: - Odłóż ten pistolet, to nie będzie konieczne. Ten skuter, o tam, jest twój? - wskazała brodą leżącą pod skalną ścianą Vespę. Tak, to jest twój skuter, do cholery, tak ciężko się domyślić? Nie czekała na twoją odpowiedź. - Nazywam się Amelia Smith i masz szczęście, że akurat tędy przechodziłam. Kto inny mógłby cię okraść, a nie poskładać. A właśnie, jak masz na imię?

Evan i John Taylor
Trzask kolejnej serii z karabinu nie pozostawiał wiele do myślenia. Te dziwaczne, brudne, śluzowate humanoidy to zasrane mutanty, i to niebezpieczne. W obliczu ich przewagi liczebnej pozostała tylko jedna droga ratunku - spierniczanie byle dalej. Obstawa karawany już dawno gryzła piach, ktoś właśnie rozszarpywał kupców, a kilka mutasów grzało do uciekających z karabinów. Genialnie.

Po jakichś 15 minutach ucieczki dwóm z nich udało się odbiec na tyle daleko, że twory Molocha przestały ich gonić. Zjechali po jakimś zboczu do kanionu, który przypominał w gruncie rzeczy długi rów. Niestety, w tym miejscu nie dało się z niego wyjść, ściany były za wysokie. Uciekinierzy przysiedli na kamieniach, od których wręcz roiło się w dolinie. W zasadzie dopiero teraz ochłonęli i się zauważyli...

Jeden z nich był psycholem, płatnym mordercą udającym pacana z Vegas. Drugi - młodzikiem z Nowego Jorku. Ale o tym jeszcze nie wiedzieli...
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John "Młody" Taylor

Chłopak poprawił swój hełm na głowie, oraz sprawdził ilośc pocisków w magazynku swojego Colta .45. A miał nadzieję, że podróż z karawaną będzie spokojna. Chyba przewodnik nawalił, ale w tym momencie nie obchodziło go to- żył i był cały,
a przewodnik gryzł piach 15 minut drogi od nich. Mutanty przestały ich ścigać, więc nie było problemu.
Spojrzał na nieznajomego.
-Chyba te pieprzone mutki już nas nie gonią. Rany, było gorąco.
"Młody" rozejrzał się wokół siebie.
-Ściany są wysokie, cieżko będzie stąd wyleźć.- zerknął na towarzysza i uśmiechnął się. -Ale chyba nie chcemy teraz wychodzić, racja?
Schował broń do wewnętrznej kieszeni swojej czarnej kamizelki. Teraz byli bezpieczni. Przynajmniej taką miał nadzieję.
Z kieszeni wyciągnął papierosa. Szkoda tylko, że nie miał zapalniczki.
-Masz ognia?
A d'yaebl aep arse!
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Delf »

*Schować broń? Dziewczyna albo jest bardzo naiwna, albo bardzo, bardzo głupia* - pomyślał Osa. Sądząc po tym, że jeszcze nie nawiała z jego skuterem i sprzętem, raczej to pierwsze. *Albo nadmiar słońca jej zaszkodził.* Osa słyszał o takich przypadkach. O ludziach, którzy zabłądzili na pustynię nieprzygotowani i dostali pomieszania zmysłów. Zwykle tacy pacjenci ginęli niezwykle szybko z pragnienia, ale czasem natrafiali przypadkiem na innego wędrowca... *Tja, to musi być to.* - pomyślał. *Biedna dziewczyna.*
- Jestem Osa. - odpowiedział jej. Nagle dotarło do niego, co powiedziała przed chwilą. - Przechodziłaś?! Przez środek pustyni?! Szłaś zanieść ciasto i lekarstwa chorej babci? - nie mógł się powstrzymać od sarkazmu. *Cholerna Indianka, czy co? Nie, nie wygląda. Czyli leżę na środku pustyni, posklejany przez szajbuskę. Pięknie.*
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Szasza »

Evan (raczej)

"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść"- Wymamrotał pod nosem mężczyzna. Po czym chwycił cały swój dobytek i pobiegł z wdziękiem i chyżością spłoszonego zwierzęcia.
Obok niego biegł jakiś mężczyzna z jakimś grubszym kalibrem. Ucieszyło go to. Wiedział, że samotnie nie przeżyje na pustkowiu, a tak to ktoś może pomóc mu w obronie, a nawet posłużyć jako tarcza w obliczu strzelaniny. Zdecydowanie towarzysz był tym czego potrzebował w tej chwili najbardziej. Nowy "kolega" odezwał się do niego.
-Nie wiedziałem, że mutki są aż tak twardymi zawodnikami. Najlepiej pójdźmy wzdłuż tej ściany i postarajmy się nie narobić hałasu. Może trafimy na jakiś łagodniejszy odcinek. Jeśli chodzi o ogień- nie palę. Mam z tym złe doświadczenia.- Odpowiedział jednym tchem na jego pytania. W jego głosie brzmiał ciut dziwaczny akcent. Po chwili zakłopotania dodał.
- Nazywam się Evan. Jestem handlarzem.
Jego wygląd potwierdzał jego słowa. Zadbany zarost i czyściutka nie skazana żadną blizną twarzyczka dobitnie wskazywały na to, iż nie miał on zbyt ciężkiego życia. Co prawda w jego spojrzenie miało w sobie coś złego, ale handlarze to bezlitośni ździercy i wydawało się to zupełnie na miejscu. Na plecach nosił wielgachny plecak pękający w szwach od nadmiaru zawartości. Ubrany był w oczo***ną koszulę, jasne jeansy i zakurzone trampki. Z szyi zwisało mu kilka amuletów. Po chwili milczenia i namysłu zwrócił się w kierunku, w który jego zdaniem kierowała się karawana. Gestem zachęcił towarzysza do rozpoczęcia podróży.

Sorry, że tak długo. Wyjazd :|
Obrazek
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John "Młody" Taylor

-Nie palisz? Tak naprawdę, to ja też nie.- powiedział i schował fajki do kieszeni. -Może i lepiej. Podobno to szkodzi. Ale w tych czasach, kto by się tym przejmował?- zażartował. Przy powojennych chorobach rak płuc to nic wielkiego.
-Miło mi Cię poznać.- rzekł, po czym poprawił jeszcze raz hełm na głowie i upewnił się, że spoczywający w wewnętrznej kieszeni jego czarnej kamizelki pistolet jest zabezpieczony. Spojrzał na wiszące na szyi Evana amulety.
-Jesteś z Vegas, mam rację? Dobrze mieć ze sobą kogoś, kto ma farta.- powiedział, po czym udał się za swoim nowym towarzyszem. -Masz może jakąś broń? Mój Colt może okazać się za słaby żeby poradzić sobie z hordą mutków.
A d'yaebl aep arse!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Szasza »

Evan (jestem prawie pewny)

Na uwagę odnośnie palenia i szczęścia mieszkańców Vegas wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu. Nie wiedział po co, ale był pewien, że głupkowate szczerzenie się to cecha dziedziczna mieszkańców Vegas. Padło pytanie o broń. Evan nie lubił tych momentów. Trzeba by było zaszpanować tu czymś większym niż ma kolega, a w kieszeni nic tylko durny "pitong". Nie ździała tym zbyt wiele i nie jest to jego popisowa broń, ale nie wiedział, czy może na tyle zaufać tyle, by pokazać przypadkowo napotkanej osobie obiekt swojej dumy. Zmarszczył groźnie brwi po czym znów rozluźnił grymas i uśmiechnął się. Tak, uśmiech wykuł na blachę.
-Mam tylko tą oto packę.- Pokazał berettę, po czym kontynuował.- W plecaku mam co prawda kawałek dobrze naostrzonego żelaza, ale jest to cholernie cenne i wolałbym tego nie wyszczerbić.
Na próbę wypytania o tajemniczy przedmiot odpowiedział przeszywającym jak pocisk przeciwpancerny wzrokiem.
Obrazek
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

John i Evan
Ruszyliście zatem wzdłuż kanionu, w kierunku względnie zgadzającym się z trasą karawany. Marsz był nadzwyczaj długi, słońce paliło, a skały i ściany nie dostarczały za wiele cienia. W końcu jednak po kilkudziesięciu minutach dotarliście do małego źródełka w skalnym załomie. Wyglądało na czyste, zaś ze ściany co jakiś czas skapywało więcej wody. Miało jakieś dwa metry średnicy, zaś w tym miejscu były genialne warunki na postój, z czego zresztą skorzystaliście z powodu zmęczenia. Woda, chłodne skały na których można usiąść, i cień - było nie było, taka gratka zdarza się rzadko.

Osa
- Tak, przechodziłam! Tak trudno w to uwierzyć? Jeżeli chcesz dokądś dojść w tym świecie, musisz przejść przez pustynię. To tak jakby konieczność fizyczna, bo jest ona wszędzie. Dobra, obróć się, ale nie wstawaj, muszę sprawdzić ci kark.
Dziewczyna zaczęła powoli przesuwać dłonią po twojej szyi. Po kilku minutach masowania, naciskania, krążenia et cetera wydała się być wyraźnie uspokojona. - Dobra, nic ci nie jest, masz tylko ranę na głowie. Bandaż ci już założyłam, więc go przypadkiem nie zdejmuj. Możesz wstać, tylko się nie przemęczaj - powiedziała, po czym cofnęła się od ciebie o kilka kroków i usiadła na skale, po czym zaczęła zbierać do plecaka swój sprzęt.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John

-Hej, Evan! Zobacz! Tam jest woda.- krzyknął chłopak i podbiegł do źródła. -Wygląda na czyste. Ale któż to wie. Masz może jakiś licznik geigera czy coś?- spytał towarzysza. -Nie chciałbym świecić na zielono.
*Dlaczego, dlaczego świat musi być taki okrutny? Trzeba odkażać każdą cholerną kroplę wody.*
Chłopak rozejrzał się wokół siebie. Jest tu woda, więc może być też niebezpieczeństwo.
*Po co tak darłem japę?* Skarcił się w myślach i sięgnął do wewnetrznej kieszeni kamizelki po broń. Odbezpieczył na wszelki wypadek Colta.
A d'yaebl aep arse!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Szasza »

Evan

Co prawda Evan gówno wiedział o przetrwaniu w dziczy, ale wiedział, że nic co dobre nie stoi nie strzeżone. Strumyk chciał ich wykiwać. Obstawa albo jest niewidzialna, albo wyszła w teren. A może strumyk chciał się bronic pozorując posiadanie obstawy? Tak, sprawa była dziwna. Pewnie przed wojną, jak się widziało strumyk, to się po prostu z niego piło.
Teraz też tak można, aczkolwiek nie zawsze się to dobrze kończy. Evan postawił wszystko na jedną kartę. Postanowił jednak rozbić obóz. Poszukał zagłębienia w ścianie kanionu, które nadawałoby się do rozłożenia pościeli, następnie wyjął zza pazuchy nóż i wyskrobał wnękę w ścianie krateru, aby w niej rozpalić ognisko.
-Nie mamy wyboru. Musimy się tu przekimać. Będziemy obejmowali warty po 4 godziny.
Spojrzał podejrzliwie na spływający strumień wody.
-Teraz wylosujemy kto sprawdzi wodę. Jeśli jest zdatna do picia, to fajnie, jeśli nie, to znaczy że mamy lampkę.
Położył nóż na ziemi i zakręcił nim.
Obrazek
Delf
Marynarz
Marynarz
Posty: 360
Rejestracja: czwartek, 26 kwietnia 2007, 19:38
Numer GG: 0

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Delf »

Osa w końcu się poddał. Bolała go głowa i ostatnie na co miał ochotę, to kłócenie się z kobietą, która uważała, że przechadzka po pustyni jest czymś normalnym. Podczas gdy normalni ludzie nie wychodzili na otwartą pustynię bez przewodnika i ogromnych zapasów wody. Osa nie zaliczał samego siebie do tych 'normalnych', ale przynajmniej miał skuter i spory zapas paliwa. Westchnął ciężko i schował broń, po czy pozwolił się poddać dalszym zabiegom. Ostatecznie dziewczyna okazała się niegroźna.

Kiedy skończyła, zrobiło mu się trochę głupio. W końcu ona zachowała się jak miłosierna samarytanka, a on zachował się jak... *...jak każdy rozsądny człowiek, kiedy spotka obcego na pustyni.* Nie mniej jednak głupio mu było zostawić dziewczynę na pastwę udaru słonecznego po tym, jak mu pomogła.
- Jadę do Pueblo, - stwierdził niechętnie, badając stan swojego skutera, bagażu i - przede wszystkim - przesyłki - jeśli też zmierzasz w tę stronę, mogę cię podrzucić.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Tevery Best »

Evan i John
Nóż zakręcił się. Mocne pchnięcie rękojeści spowodowało, że obracał się szybko i długo. Evan - John - Evan - John... Sytuacja stała się nieco nerwowa. Kiedy już się wydawało, że wskaźnik, jakim było ostrze noża, zatrzyma się, zaczynało się ono zachowywać, jakby dostało dawkę energii, obracając się jeszcze raz, i raz, i raz... W końcu jednak obroty ustały, wskazując na "kupca z Vegas"... Ten schylił się i nabrał wody w ręce. Żołnierz rozejrzał się niespokojnie. Zobaczył, że z góry, ze zbocza, stacza się kamyk. To oznaczało, że ktoś idzie stamtąd na dół...

Znad półki skalnej wyłonił się ryjek, opatrzony ciemną szczeciną. Wydawał się być niegroźny, ale tylko przez ułamek sekundy, bo zaraz za nim ujawniła się włochata głowa, wyposażona w paszczę z mnóstwem zębisk i malutkie, czarne oczka...

Osa
- Pewnie. Pueblo to równie dobre miejsce, jak każde inne, i to całkiem niedaleko.
Amelia podeszła do twojego skutera i kucnęła nad nim. Spojrzała nań, po czym rzuciła okiem po okolicy. Jednak jej wzrok przykuło dopiero coś w skalnym załomie, gdzie spoczywał twój środek lokomocji.
- Osa... Myślę, że powinieneś to zobaczyć.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Matt_92 »

John "Młody" Taylor

-O cholera! Evan, uważaj- krzyknął.
Z wewnętrznej kieszeni kamizelki błyskawicznie wydobył odbezpieczonego już Colta.
*Dlaczego musiałem tak drzeć japę?* Skarcił się.
Jeszcze nigdy wcześniej nie widział takiego stwora, ale tak naprawdę niezbyt się tym przejmował. Pytanie nie brzmi "co to jest?", tylko "czy da się to zabić?".
Wycelował w stwora i strzelił raz w jego kierunku.
*Mam nadzieję, że ten gość jest nie zwieje i że tych stworów nie ma tu więcej. Bo będziemy mieli naprawdę przesrane.*
A d'yaebl aep arse!
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [Neuroshima] - Pozostać Człowiekiem

Post autor: Szasza »

Evan (pradopodobnie)

Natychmiast wypuścił wodę z rąk. Nie powinno go to cieszyć, ale dziką satysfakcję sprawiło mu to, że wiedział, iż coś jest z tym strumykiem nie tak. Teraz rezydent tego przybytku stał nad nimi wyraźnie uradowany tym, że czekało na niego żarcie i napitek. Evan podniósł nóż i schował go za pasem. Wdawanie się w nim w walkę wręcz zdawało się byc szaleństwem, ale było najlepszym co Evam był w stanie zrobić.
-Spróbuj to przez chwilę utrzymać, lecę po miecz.
Evan przez chwilę zniknął z pola widzenia, po czym wrócił w stroju przywodzącym na myśl kiczowate horrory, jakże popularne przed wojną. Odziany był w ciężki, skórzany płaszcz, w dłoni trzymał broń, która zdawała się byc wypadkową maczety i katany samurajskiej, zaś twarz jego skryta była za maską hokejową. Kreacja ta może wzbudzałaby w innej sytuacji strach, ale teraz wzbudziła jedynie rozbawienie i zmieszanie w jego towarzyszu.
-Wytłumaczę ci to później.-Rzekł śmiertelnie poważnym głosem, po czym zaszarżował na bestię z mieczem.
Obrazek
Zablokowany